Reklama

Honorowe pegazy dla przyjaciół

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziesiątą rocznicę powstania świętował Zakład Aktywności Zawodowej Caritas Archidiecezji Łódzkiej. 23 listopada w Filharmonii Łódzkiej odbyła się jubileuszowa gala dedykowana osobom niepełnosprawnym. Podczas uroczystego wieczoru podsumowano dziesięcioletnią działalność ZAZ-u, jedynej tego rodzaju placówki w województwie łódzkim, której głównym zadaniem jest aktywizacja zawodowa, społeczna, a także lecznicza niepełnosprawnych. Spotkanie uwrażliwiło również środowiska lokalne: rynek pracy, przedstawicieli władz oraz media na różnorakie potrzeby osób niepełnosprawnych.

Statuetki Pegaza

Uroczystość stała się doskonałą okazją, aby w sposób szczególny wyróżnić instytucje, przedsiębiorstwa i osoby prywatne, które w ciągu dekady przyczyniły się do funkcjonowania i rozwoju zakładu. Statuetkami Honorowego Pegaza, zaprojektowanymi i wykonanymi przez pracowników ZAZ-u, uhonorowano: metropolitę łódzkiego abp. Władysława Ziółka, wojewodę łódzkiego Jolantę Chełmińską, marszałka województwa łódzkiego Witolda Stępnia, prezydenta miasta Łodzi Hannę Zdanowską, dyrektora Regionalnego Centrum Polityki Społecznej Annę Mroczek, proboszcza łódzkiej parafii Matki Boskiej Jasnogórskiej ks. prał. Grzegorza Jędraszka. Statuetką Pegaza wyróżniono też: firmę szkoleniową KM STUDIO, Agencję Handlową HANY oraz Urząd Miasta Brzeziny. W imieniu Metropolity Łódzkiego za Honorowego Pegaza podziękował kanclerz Kurii Metropolitalnej Łódzkiej ks. prał. Andrzej Dąbrowski, a w imieniu Urzędu Miasta Brzeziny Pegaza odebrał burmistrz Marcin Pluta.
- Najlepszym wsparciem dla osób niepełnosprawnych jest ich najbliższe otoczenie. Od tego środowiska niepełnosprawni otrzymują dobre impulsy, ono codziennie dodaje im otuchy” - podkreślał dyrektor Caritas Archidiecezji Łódzkiej ks. prał. Jacek Ambroszczyk. Za tę codzienną obecność i wsparcie serdecznie dziękował rodzinom, małżonkom, przyjaciołom osób niepełnosprawnych. To dzięki ich determinacji wielu niepełnosprawnych odważyło się zrobić pierwszy krok i przyjść do ZAZ-u. Słowa uznania i wdzięczności skierował do pracowników zakładu, zarówno tych, którzy byli u jego początków, jak i tych, którzy pracują w nim obecnie: doradców zawodowych, psychoterapeutów, pielęgniarek, pracowników administracyjnych i gospodarczych. Podziękowaniami objął także przedstawicieli władz miasta i województwa, urzędników, pracowników firm, przedsiębiorstw, osoby związane z parafią, w której Zakład Aktywności Zawodowej powstał i w której działa obecnie. Ksiądz Prałat zaznaczył, iż statuetka Honorowego Pegaza jest symbolem niestandardowego sposobu życia i działania. Jest również serdecznym wyrazem wdzięczności dla wszystkich, dzięki którym osoby niepełnosprawne mają szansę na zmianę swojego życia i pełną integrację społeczną.
W trakcie gali mówiono o tym, że historia Zakładu Aktywności Zawodowej to historia ludzi, którzy realizują swoje marzenia o normalnym życiu. Praca w zakładzie przywraca im nadzieję i wyrównuje szanse równoprawnego funkcjonowania w społeczeństwie.
„Widoczne rezultaty, jakie przynosi nasza praca na rzecz osób niepełnosprawnych, są wspólną radością kadry zakładu i zatrudnionych w nim osób niepełnosprawnych” - mówi obecny dyrektor ZAZ-u Monika Hoffmann-Grabowska.
Na rocznicową uroczystość przybyli m.in.: kanclerz Kurii Metropolitalnej Łódzkiej ks. prał. Andrzej Dąbrowski, proboszcz parafii Matki Boskiej Jasnogórskiej w Łodzi ks. prał. Grzegorz Jędraszek, wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska, wicemarszałek województwa łódzkiego Marcin Bugajski, wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski, dyr. Regionalnego Centrum Polityki Społecznej Anna Mroczek. Nie zabrakło sponsorów, przedstawicieli organizacji pozarządowych oraz reprezentantów firm i instytucji współpracujących z Zakładem Aktywności Zawodowej, a także byłych i obecnych pracowników ZAZ-u oraz rodzin i przyjaciół osób niepełnosprawnych.

Rys historyczny

Idea, aby podjąć działalności na rzecz osób niepełnosprawnych, zrodziła się w roku 2001, w Ośrodku Kultury Chrześcijańskiej „Oratorium”. Niebawem powołano do życia jeden z pierwszych Zakładów Aktywności Zawodowej w Polsce. Siedzibą nowo powstałego ZAZ-u były pomieszczenia przy parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Pabianicach. Tam pomysł przybrał realne kształty, dając zatrudnienie trzydziestu osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Początki działalności nie były łatwe, wiązały się bowiem z pokonywaniem wielu barier zarówno prawnych, jak i tych związanych ze słabą świadomością społeczną dotyczącą niepełnosprawności oraz funkcjonowania osób niepełnosprawnych w życiu społeczno-zawodowym. Wówczas pojęcie ekonomii społecznej nie było znane, więc działalność gospodarcza zakładu napotykała na liczne problemy. Pomimo tych trudności podjęto pracę mającą na celu podnoszenie kwalifikacji zawodowych i społecznych niepełnosprawnych pracowników. Równocześnie przygotowano ofertę handlową, informującą o usługach i produktach oferowanych przez Zakład Aktywności Zawodowej.
W roku 2004 rolę organizatora ZAZ-u przejęła Caritas Archidiecezji Łódzkiej, aby kontynuować i rozwijać rozpoczęte dzieło. W kolejnych latach zakład twórczo realizował zadania związane z prowadzeniem rehabilitacji zawodowej, społecznej i leczniczej osób niepełnosprawnych. Oferta handlowa zakładu z każdym rokiem staje się coraz bogatsza, dzięki czemu prowadzona w zakładzie rehabilitacja zawodowa nabiera innego wymiaru. Obok uczestnictwa w szkoleniach zawodowych pracownicy poprzez codzienną aktywność rozwijają swoje kompetencje zawodowe, co wiąże się z rozkwitem zakładu. Jego rozwój, a także coraz większa ilość szkoleń i zleceń w ramach prowadzonej działalności poligraficznej sprawiły, że placówkę przeniesiono do Łodzi. Od 2006 r. ZAZ działa w pomieszczeniach łódzkiej parafii Matki Boskiej Jasnogórskiej przy ul. Mikołaja Gogola 12.
Świadczone usługi łączą się z osobistym rozwojem każdego z niepełnosprawnych pracowników, co sprawia, że każdego roku zakład znajduje uznanie w oczach opinii publicznej. Dowodzą tego przyznane nagrody i wyróżnienia. W 2007 r., w konkursie „Przełamujemy bariery” ZAZ otrzymał nagrodę „Złotego Kłosa”, a w roku 2008 wyróżnienie w konkursie „Lodołamacze”. Rok 2010 przyniósł kolejne wyróżnienie w konkursie „Lodołamacze” i drugą statuetkę „Złotego Kłosa”. W tym roku zakład zajął II miejsce w konkursie „Lodołamacze”.
Nagrody i wyróżnienia są pokłosiem konsekwentnej polityki rozwoju, która ma na celu reintegrację społeczną oraz zawodową osób niepełnosprawnych. Na rozwój każdego z niepełnosprawnych pracowników wpływają: rzetelne doradztwo zawodowe, szkolenia podnoszące kompetencje zawodowe, kontynuacja nauki zarówno w szkołach średnich, jak i na uczelniach wyższych oraz uczestnictwo w licznych wydarzeniach. W efekcie tych działań pięć osób studiuje, dwie kończą studium policealne, zaś sześć uczy się w liceach ogólnokształcących.
Niebagatelne znaczenie dla integracji społecznej i zawodowej ma również rozwój usług projektowych i poligraficznych świadczonych przez zakład. Z kolei obsługa nowych maszyn i urządzeń wymaga specjalistycznych szkoleń i praktyk zawodowych. Wszystko to pomaga osobom niepełnosprawnym w ich rozwoju zawodowym i podjęciu zatrudnienia na otwartym rynku pracy. Warto dodać, że w ciągu minionego dziesięciolecia zakład zorganizował ponad siedemdziesiąt szkoleń dostosowanych do indywidualnych potrzeb osób niepełnosprawnych. W ten sposób ponad sto osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności zdobyło nowe kompetencje. Prawie czterdzieści spośród nich znalazło zatrudnienie na otwartym rynku pracy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję