Reklama

Poczujmy siłę wspólnoty

Niedziela przemyska 19/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ZBIGNIEW SUCHY: - Panie Prezydencie, mnożą się wiece, pochody, marsze protestujących przeciwko laicyzacji. Czy z perspektywy swojego urzędu rzeczywiście dostrzega Pan takie zagrożenie w przestrzeni naszego państwa?

ROBERT CHOMA: - Tak, niestety, dostrzegam. Mówię to ze smutkiem, bo jest to zagrożenie widoczne chyba dla wszystkich, którzy doświadczyli życia w okresie komunizm, a przecież nawet wtedy, mimo programowych założeń partii, obowiązywała jakaś przyzwoitość, której teraz brakuje. Przy całej zbrodniczości tamtego systemu, nie padały jednak takie słowa, jakie słyszymy dzisiaj. Przyzwyczailiśmy się do tego, że w stosunkach państwo - Kościół poprawność wzajemnych relacji jest w jakiś sposób przestrzegana, nie sądziliśmy, że po cichu laicyzacja będzie wprowadzana do szkół, do urzędów. A tak się niestety dzieje. Usłyszeliśmy „nie” dla krzyża na sali sejmowej i byliśmy świadkami toczącej się na ten temat dyskusji - i to było bardzo symptomatyczne. Widzieliśmy polityków, którzy instrumentalnie chcieli wykorzystać symbol, jakim jest krzyż, którzy chcieli wprowadzać podziały na Kościół zamknięty - zacofany i otwarty - „postępowy”. Ponieważ zostałem wychowany w określony sposób, stwierdziłem, że należy zamanifestować swoją niezgodę na to, co się dzieje, tym bardziej że zło, które z tego wynika, być może dzisiaj nie jest jeszcze tak widoczne dla wszystkich. Modne jest obnoszenie się z przynajmniej ambiwalentnym stosunkiem do wiary i Kościoła. My, którzy przeżyliśmy czas komunizmu, żyliśmy w państwie z założenia laickim, nie możemy pozwolić, żeby takie czasy wróciły, bo doskonale wiemy, że to się zawsze źle kończy.

- W mediach albo nie mówi się wcale o takich manifestacjach w obronie wartości chrześcijańskich, albo celowo zaniża się liczbę osób biorących w nich udział. Jak Pan, jako człowiek, który z racji swojego urzędu współpracuje z mediami, postrzega ich działalność w naszej polskiej rzeczywistości?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Rzeczywiście, w mediach liberalno-lewicowych bardzo widoczne są takie tendencje. Wydarzenia, które zgadzają się z promowanym przez nich światopoglądem, nagłaśniają, natomiast o innych albo w ogóle nie wspominają albo pokazują je w zniekształcony sposób i marginalizują. W ten sposób do społeczeństwa trafia informacja, że ludzie wierzący, wyznający chrześcijańskie wartości to nielicząca się garstka, która nie ma prawa wychodzić na ulicę. To nieprawda, jest nas wielu i mamy takie prawo. Dla mnie taka manifestacja i dawanie świadectwa ma podwójne znaczenie - występuję nie tylko jako osoba prywatna, ale także jako sprawująca urząd prezydenta miasta. Solidaryzuję się z tymi, którzy chcą wyrazić swoją niezgodę na przejawy zwulgaryzowania języka i obyczajowości. Mam takie prawo, a jako prezydent, mam też zobowiązanie. To się może nie podobać części mieszkańców naszego miasta, ale myślę, że wielu jest takich, którzy tego oczekują.
Na marszu w Rzeszowie było nas więcej, byli samorządowcy z Rzeszowa, z Łańcuta, z Przeworska. Uczestnictwo w takim wydarzeniu daje siłę i pokazuje, że jest nas naprawdę wielu. Nie usłyszymy o tym w lewicowych mediach, ale na pewno zobaczymy to w telewizji Trwam, usłyszmy w Radiu Maryja, przeczytamy na łamach tygodnika „Niedziela”. Dzięki tym mediom także ci wierzący, którzy sami nie uczestniczyli w podobnym marszu, dowiedzą się, że nie są zacofanymi dziwakami, że wokół nich są ludzie, którzy myślą tak samo i że wspólnie mamy siłę i odwagę potrzebną do przeciwstawienia się laicyzacyjnym prądom. Stajemy w obronie prawa do takiej informacji. Jestem członkiem Akcji Katolickiej i wiem, że oprócz modlitwy jest też czas na działanie i reakcję na to, co się dzieje - do tego wszyscy jesteśmy zobowiązani.

- Wszyscy solidaryzujemy się z tymi, którzy uczestniczyli w marszu rzeszowskim. Jakie doświadczenia Pan z tego wydarzenia wyniósł, co w Panu zostało?

- Jadąc do Rzeszowa, do kościoła Ojców Bernardynów, trochę obawiałem się, że może będzie nas tam niewielu. Tymczasem okazało się, że sporo osób stało na zewnątrz, ponieważ kościół był wypełniony po brzegi. To była pierwsza rzecz, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Druga to bardzo dobre kazanie ks. inf. Stanisława Maca, który przypominał nam wszystkim, czym jest Kościół, czym jest wiara, czego nas nauczył Ojciec Święty. W bardzo prostych, ale zdecydowanych słowach budził nasze sumienia. Po kazaniu był aplauz, wspólny śpiew i wspólna modlitwa. To było bardzo budujące. Trzecia sprawa to bardzo dobra organizacja marszu, liczne transparenty, obecność przedstawicieli różnych środowisk katolickich. Mijaliśmy spacerujących ludzi i z ich strony nie widziałem żadnych negatywnych reakcji, choć były wcześniej sygnały, że takie reakcje mogą się pojawić i Ksiądz Infułat prosił, żeby w razie ich wystąpienia nie dać się sprowokować, ale spokojnie trwać na modlitwie. Jednak okazało się, że żadnych niepokojących zdarzeń nie było - być może jest to efekt tego, że jesteśmy na Podkarpaciu, na tej ziemi, która tradycyjnie była zawsze do tych wartości, o których mówimy, przywiązana.

Reklama

- 12 maja chcemy podobnie spotkać się w Przemyślu. Inicjatywa tej demonstracji wychodzi od ludzi świeckich. Jakie nadzieje wiąże Pan z tym planowanym wydarzeniem?

- Przede wszystkim cieszę, że w Rzeszowie była obecna grupa z Przemyśla. To jest wyraz naszej postawy i potrzeby, żeby i w naszym mieście zorganizować taki przemarsz. Chcemy pokazać, że my, którzy jesteśmy na co dzień formowani przez kapłanów, sami stajemy w obronie przekazywanych nam wartości, że nie jesteśmy bezmyślni, nie poddajemy się bezwolnie przedstawianym nam postawom i poglądom. Chcemy pokazać, że ta formacja jest prawdziwa, przyjęta w głębokim zrozumieniu i że wypływają z niej konkretne czyny. Mam wielką nadzieję, że uda nam się dobrze do tego przygotować, spotkać się na wspólnej modlitwie i wspólnie dać świadectwo naszej wiary. Liczę na to, że każdy z nas będzie przekonany, że jego obecność jest bardzo ważna i oczekiwana. To jest kolejna próba, którą musimy przejść. Apeluję do wszystkich, żebyśmy wzięli udział w tej manifestacji, żebyśmy przyszli ze swoimi rodzinami, z bliskimi. Ten marsz to swoisty paradoks, bo przecież to smutne, że w katolickim kraju musimy protestować przeciwko laicyzacji, ale jednocześnie poczucie wspólnoty i wielkiej siły naszego świadectwa jest czymś bardzo radosnym. To jest nasz obowiązek, żeby pokazać tym wszystkim, którzy są luźno związani z Kościołem, że to nie jest jakaś machina, która chce wszystkim odebrać majątki i przywileje czy organizacja walcząca o rząd dusz, ale że to jest wspólnota. Uczył nas tego Ojciec Święty. Dajmy świadectwo, że wiemy, czego on od nas oczekiwał i że umiemy stanąć na wysokości zadania.

- 12 maja to wigilia rocznicy objawień w Fatimie, wigilia rocznicy zamachu na Ojca Świętego. Dla dzieci i ich rodziców jest to także czas przeżywania Pierwszych Komunii. Z pewnością byłoby to bardzo budujące - i dla uczestników marszu, i dla dzieci - gdyby parafie zorganizowały ich przyjazd na ten przemarsz. Zawsze, kiedy było trudno, dzieci uczestniczyły w zmaganiach rodziców o ich prawa i godność. Myślę, że na marszu będzie nas bardzo wielu i że przybędą nie tylko przemyślanie, ale i mieszkańcy okolicznych miejscowości.

- Zapraszamy mieszkańców Przemyśla, ale także z okolic 12 maja na Mszę św. o godz.11 do kościoła księży Salezjanów. Po uroczystej Eucharystii wyruszy marsz do pomnika bł. Jana Pawła II.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 14, 7-14.

Sobota, 27 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Z Biskupem Wojtyłą szła do chorych

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 14-16

[ TEMATY ]

wywiad

Hanna Chrzanowska

www.hannachrzanowska.pl

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Hanna Chrzanowska uświadamia nam, że nasze życie to przede wszystkim służba drugiemu człowiekowi. Świadectwem życia wzywa nas do bezinteresownego otwarcia się na potrzeby bliźnich, zwłaszcza chorych i cierpiących – mówi dyrektor Domu Polskiego Jana Pawła II w Rzymie ks. Mieczysław Niepsuj, rzymski postulator procesu beatyfikacyjnego krakowskiej pielęgniarki, w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Maria Fortuna-Sudor: – Proszę powiedzieć, jak Ksiądz Dyrektor został postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha: chcemy z nadzieją patrzeć w przyszłość

2024-04-28 13:12

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

PAP/Paweł Jaskółka

„Przyzywając wstawiennictwa św. Wojciecha chcemy, w tych bardzo niespokojnych czasach, patrzeć z nadzieją w przyszłość - z nadzieją dla Polski, z nadzieją dla Europy, z nadzieją dla całego świata” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak witając przybyłych na trwające w Gnieźnie uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha.

Nawiązując do hasła przewodniego tegorocznych obchodów „Służyć i dać życie - pielgrzymi nadziei”, abp Wojciech Polak wyraził przekonanie, że główny patron Polski może być i dla nas szczególnym przewodnikiem i orędownikiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję