Jednym z elementów polskiego krajobrazu są krzyże i kapliczki wyeksponowane w przestrzeni publicznej. Możemy je zobaczyć na rozdrożach, przed domami, w zagajnikach… Częściej na wsi niż w mieście. Ale i w dużych aglomeracjach, jeśli tylko się dobrze rozejrzymy, na pewno je odkryjemy. One na przekór oczekiwaniom i postawom „postępowej” części Polaków podkreślają związek naszego narodu z wiarą chrześcijańską i Kościołem. Każda z kapliczek ma swoją niezwykłą, niepowtarzalną historię. Na szczęście i dzisiaj są wśród nas tacy, którzy je spisują i w ten sposób ocalają dla przyszłych pokoleń.
W majowy czas przy kapliczkach od wieków zbierają się Polacy, aby wspólnie wychwalać Maryję, Matkę Boga. Charakterystyczny dla polskich wiosek zwyczaj wynikał z faktu, że ich mieszkańcy mieli daleko do kościoła parafialnego, więc w piękne, majowe wieczory spotykali się pod przydrożnymi figurami, aby się wspólnie modlić. Co ciekawe, zwyczaj przeniósł się do miast, zwłaszcza na peryferyjne osiedla, szczególnie w okresie, gdy wspólnota budowała kościół. W majowy czas spotykali się ze swym duszpasterzem i wspólnie odmawiali Litanię Loretańską oraz śpiewali: „Chwalcie łąki umajone…”.
Maj znów zawitał nad Wisłę! Czas na majówkę, jak zwykło się potocznie nazywać nabożeństwo majowe. Dziś zdecydowanie łatwiej dojechać czy dojść do kościoła. Ale wciąż są tacy, którzy w maju spotykają się przy przydrożnych kapliczkach. Ot, tradycja. Warto i dziś być wśród tych, którzy o wielowiekowych, katolickich, polskich obyczajach pamiętają!
Pomóż w rozwoju naszego portalu