Reklama

50 lat kapłańskiej służby

Niedziela łódzka 30/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA SKOPIŃSKA: - Rok 2012 to rok złotego jubileuszu kapłaństwa Księdza Biskupa. Jak z perspektywy czasu patrzy Ksiądz Biskup na swoją 50-letnią kapłańską drogę życiową - od wikariusza poprzez wykładowcę aż po biskupa pomocniczego archidiecezji łódzkiej?

BP ADAM LEPA: - 50-lecie kapłaństwa jest okazją, żeby całościowo spojrzeć na miniony czas, na własne życie i spełnioną posługę duszpasterską. Oczywiście w tym celu, aby w podjętej refleksji wyprowadzić najważniejsze wnioski - na dziś i na przyszłość. Istotnie, swoje kapłaństwo najpierw jako prezbiter realizowałem będąc wikariuszem, duszpasterzem akademickim, proboszczem, ale też wykładowcą w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi. Później jako biskup podjąłem funkcję rektora tego Seminarium i działałem na różnych polach Konferencji Episkopatu Polski. Mimo tej różnorodności, zawsze najważniejszym odniesieniem było dla mnie kapłaństwo i wynikająca z niego posługa duszpasterska. Tak było i jest nadal, gdy w sakrze biskupiej otrzymałem pełnię kapłaństwa. Teraz, przeżywając jubileusz, jeszcze wyraźniej widzę wielkość charyzmatu kapłańskiego i swoją małość, a jednocześnie mam pogłębioną świadomość zaciągniętego długu.

- Kapłaństwo sprawowane było w niezwykle trudnych czasach. Był Ksiądz Biskup świadkiem represji państwa wobec Kościoła, przeszedł przez czas walki o wolność i zmian ustrojowych. Czy z tamtej pracy - tej w czasach gdy władza nie sprzyjała ludziom wiary - utkwiły w pamięci Księdzu Biskupowi jakieś ważne zdarzenia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Po 1989 r. zaczęto w Polsce urabiać opinię, że w PRL Kościół nie był prześladowany. Nic bardziej błędnego. Komuniści dysponowali najlepszą na świecie propagandą, dlatego dość szybko zdołali przekonać społeczeństwo, że nowy ustrój oparty jest na tolerancji religijnej, a zatem nie zagraża Kościołowi. Jednocześnie w sposób niezwykle przebiegły poddawali ateizacji dzieci i młodzież, wyprowadzając ze szkół naukę religii i krzyże, organizując spotkania konkurencyjne, które miały torpedować uroczystości religijne. Likwidowali szkoły katolickie i prawie całą prasę wydawaną przez Kościół. Alumnów seminariów duchownych pozbawiano wszelkich świadczeń, które przysługiwały w Polsce studentom, powoływano ich do wojska, stosowano wobec nich naciski, aby doprowadzić do rezygnacji z powołania. Ponadto fingowano oskarżenia polityczne pod adresem biskupów i kapłanów, których sądzono i więziono. Jednym z oskarżonych i uwięzionych stał się kard. Stefan Wyszyński, prymas Polski. Przejawem walki z Kościołem w tamtych czasach były trudności w uzyskiwaniu pozwoleń na utworzenie nowych parafii i budowanie kościołów. Diecezja łódzka tych trudności miała najwięcej w skali kraju.

- Jako pasterz Ksiądz Biskup związany jest z całą archidiecezją, ale czy są parafie z którymi bardziej się utożsamia i do których powraca?

- Jest rzeczą naturalną, że ludzie się wiążą z miejscami pracy. Tak jest niemal w każdym zawodzie. Jednakże w sytuacji kapłana to związanie jest wyjątkowe. Jako ojciec parafii jest bardzo blisko swoich parafian. Dzieli ich troski i radości. Będąc duszpasterzem staje się ich przewodnikiem i powiernikiem najbardziej osobistych spraw. W moim życiu kapłańskim są parafie, które stały mi się bliższe z różnych powodów. I tak parafia św. Wojciecha w Łodzi jest moją parafią rodzinną. W dwóch parafiach pracowałem jako proboszcz: w parafii św. Urszuli w Łodzi i w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Bałutach. Pierwsze kroki, jakie stawiałem jako duszpasterz, miały miejsce w parafii św. Wojciecha w Dobroniu oraz w parafii Przemienienia Pańskiego w Łodzi. Wymienione parafie częściej wspominam w myślach i modlitwach. Cieszę się też, gdy jestem do nich zaproszony.

Reklama

- Jest Ksiądz Biskup autorytetem w dziedzinie mediów i katolickiego spojrzenia na nie. Świadczy o tym imponująca ilość publikacji w dziedzinie mediów, manipulacji w środkach masowego przekazu. Spotkania, konferencje, wychodzące od Księdza Biskupa inicjatywy. Do tego jeszcze posługa biskupia. Dlaczego koncentracja na tych zagadnieniach, czy są aż tak ważne?

- W mediach jest tak wielka siła, że zdolne są zrobić z człowiekiem co tylko chcą. Mam na myśli nie tylko działania manipulatorskie. Sama natura kultury masowej budzi niepokój. Mówi się coraz powszechniej, że cechują ją dwa równoległe kierunki oddziaływania: kultura masowa roznieca w człowieku namiętności, a jednocześnie nie rozwija intelektu. Kultura masowa bazuje na dominacji obrazu, wskutek tego media ikoniczne wywierają na psychikę człowieka wpływ negatywny, który staje się coraz bardziej skuteczny. Bill Gates, wybitny amerykański programista komputerowy przestrzega, że ci, którzy rządzą obrazami, rządzą umysłami ludzi. A jeżeli do tego dodamy świat mitów, których zadaniem jest zniekształcanie prawdy, oraz fakt, że wobec tego wszystkiego człowiek jest coraz bardziej bezradny, to przychodzi nieodparta myśl, aby spieszyć mu z pomocą. Należy więc jak najwięcej mówić o zagrożeniach płynących z nieprawidłowego korzystania z mediów i o tym, jak się przed nimi bronić. A przede wszystkim powinno się przygotować odpowiednio rodziców, wszak rodzina jest optymalnym środowiskiem wychowania do mediów. W tej sytuacji Kościół nie może być obojętny, dlatego na miarę swoich możliwości służy pomocą.

- W Polsce media katolickie zostały zepchnięte na margines. Z punktu widzenia pedagoga i socjologa mediów, jakie są najważniejsze zadania stojące przed mediami katolickimi i przed nami, dziennikarzami, którzy mają służyć przede wszystkim prawdzie? I czy ta prawda jest w stanie przebić się przez zlaicyzowane i komercyjne media?

- Głównym zadaniem mediów katolickich jest ewangelizacja. Przy czym te media katolickie najskuteczniej ewangelizują, które są przede wszystkim miejscem ewangelizacji, a nie tylko jej środkiem czy narzędziem. Oznacza to, że np. nie mogą się ograniczać do mówienia (choćby najbardziej pozytywnego) na temat dawania świadectwa i do zachęty, ale przede wszystkim ich pracownicy powinni sami dawać to świadectwo - na łamach prasy, w studio radiowym i telewizyjnym. Po wtóre, media katolickie spełniają funkcję uzupełniającą w stosunku do mediów komercyjnych i publicznych, tzn. przekazują treści, których nie ma w pozostałych mediach. Mówimy, że wtedy przyjmują funkcje mediów alternatywnych w stosunku do mediów komercyjnych i publicznych. Funkcja ta jest potrzebna całemu społeczeństwu, ponieważ inne media są w 90 proc. w rękach środowisk lewicowych i liberalnych. Dlatego stały się hermetycznie zamknięte dla pewnych treści. Media katolickie stanowią więc korzystne uzupełnienie w mediosferze państwa.

- Ostatnio przelewa się przez Polskę fala protestów w obronie wolności słowa, wielka batalia katolików o prawo do swoich mediów. Niezauważona przez redakcje komercyjnych stacji, a nawet przez telewizje lokalne. Jaka jest rola mediów katolickich w naszym życiu? I jakie powinno być ich miejsce na tle innych środków masowego przekazu?

- Na przykładzie Telewizji Trwam można sobie wyobrazić wagę mediów katolickich w Polsce. Fala protestów, o której Pani Redaktor mówi, przeszła najśmielsze oczekiwania wszystkich organizatorów, kapłanów, dziennikarzy oraz tych, którzy z niewiadomych przyczyn nie przyznali telewizji Trwam miejsca na multipleksie. Społeczeństwo utwierdziło się w przekonaniu, jak niezbędne są w jego życiu wartości chrześcijańskie i patriotyczne. Wie doskonale, że tylko media katolickie zdolne są mówić o tych wartościach w sposób godny i poważny. Papież Benedykt XVI podczas wizyty ad limina Apostolorum w 2005 r. przypomniał, że laikat powinien zaangażować się w życiu publicznym, dając odważne świadectwo tym wartościom głównie po to, żeby Polacy zachowali swoją tożsamość katolicką i narodową. W tym sensie media katolickie są niezastąpione i dlatego obecnie spełniają wobec narodu i państwa misję historyczną.

- Obchodziliśmy niedawno 25. rocznicę jedynej pielgrzymki Jana Pawła II do Łodzi. Ksiądz Biskup był przy jej organizacji, potem uczestniczył w spotkaniach z Papieżem i tej niezapomnianej Eucharystii. Jak Ksiądz Biskup wspomina dziś tamto wydarzenie - trochę poznaliśmy z przygotowanej publikacji - ale może jakieś osobiste refleksje?

- Mieliśmy świadomość, że choć przygotowania do wizyty Jana Pawła II w Łodzi napotykają na liczne przeszkody, to jednak posuwają się do przodu, a wraz z nimi my sami wewnętrznie przygotowujemy się na spotkanie z Następcą św. Piotra w Łodzi. Byliśmy też przekonani, że nasze prace przygotowawcze, a zwłaszcza łódzkie spotkania z Janem Pawłem II są wielką przygodą naszego życia. Każde ze spotkań - na lotnisku Lublinek, w katedrze i w Uniontexie miało wielką wymowę, urzekało swoją niezwykłością i było katechezą, której się nie zapomina. Byliśmy też przekonani, a czas to potwierdził, że wizyta Papieża w Łodzi była najważniejszym wydarzeniem w dotychczasowej historii miasta i diecezji. Dla nas była to wielka łaska, za którą jeszcze dziś dziękujemy Bożej Opatrzności.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy - 11 maja

2024-05-05 08:38

[ TEMATY ]

Matka Boża Łaskawa

Magdalena Wojtak

Kult wizerunku Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy, sięga 1652 r. Wiąże się z uratowaniem miasta przed zarazą. Po raz pierwszy nazwano wówczas Maryję "Strażniczką Polski". Centralne uroczystości odbędą się 11 maja w prowadzonym przez jezuitów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.

Papież Innocenty X ustanowił święto Mater Gratiarum Varsaviensis na drugą niedzielę maja.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Smagła Góralko z Rusinowej Polany, módl się za nami...

2024-05-05 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Po kilku dniach wędrówki powracamy na gościnną ziemię krakowską. Z dzisiejszego „przystanku” ucieszą się miłośnicy gór, zwłaszcza Tatr.

Rozważanie 6

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję