Reklama

Przystanek na Rynku Wieluńskim

Dom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zimny jesienny deszcz mżył nieprzerwanie od samego rana. Światła aut odbijały się od mokrej jezdni. Przemoczony gawron, kołysząc się na krótkich nogach, szedł powoli w stronę stojącej nieopodal ciężarówki, poszukując suchego miejsca. Kilka osób schroniło się pod daszkiem przystankowej wiaty.
Po przeciwnej stronie ulicy stały dwie kamienice. Jedna w całkiem dobrym stanie z odnowionymi rynnami, tynkiem i dachem, a zaraz obok bardzo podobna, lecz w stanie wskazującym na zużycie, i to poważne. Ciemne zacieki na tynku były skutkiem dziurawych rynien, a cegły spadające z rozsypujących się kominów niszczyły starą papę. Przed zaniedbaną kamienicą siedział równie zaniedbany jegomość, paląc papierosa i rozglądając się leniwie dokoła, podczas gdy bramę sąsiedniego domu malował starszy pan ubrany w ochronny fartuch.
- Ciekawe, dlaczego niektóre kamienice są w dobrym stanie, a inne prawie się rozsypują? - zapytał mężczyzna w średnim wieku.
Ludzie na przystanku rozejrzeli się po sobie, szukając osoby, do której skierowane było to pytanie. Po chwili wyczekiwania odezwała się siedząca na ławce starsza kobieta:
- Mogę to panu wytłumaczyć.
- A skąd pani to może wiedzieć? - spytał nieufnie mężczyzna.
- Ja tu mieszkam - kobieta powiedziała krótko.
- No dobra, to mnie przekonało. Niech pani mówi - przynaglał mężczyzna.
- W tej ładniejszej kamienicy mieszkańcy mają swoje mieszkania na własność, a w tej brzydszej są tylko lokatorami - wyjaśniła kobieta. - I dlatego nie chce im się dbać o swój dom - dodała po chwili.
- A dlaczego jedni stali się właścicielami swoich mieszkań, a drudzy nie? - pytał dalej mężczyzna.
- Bo jedni kupili swoje mieszkania, korzystając ze zniżkowych cen, a inni tego nie zrobili - odparła kobieta.
- A dlaczego? - zdziwił się mężczyzna.
- Nie mieli pieniędzy nawet na zakup po zniżkowych cenach - mówiła kobieta. - Ale jakby ich uwłaszczyli, czyli dali im te mieszkania, to by zaczęli o nie dbać. Ja ich znam, swojego potrafią pilnować jak tamten emeryt, który maluje swoją bramę. Dawniej miał tylko na piwo, a teraz potrafi nawet farbę kupić. Co swoje, to swoje.
- A ci, którzy wcześniej kupili, to nie mieliby żalu, że inni otrzymali za darmo? Przecież to chyba niesprawiedliwe - mężczyzna przyglądał się bacznie kobiecie, jak poradzi sobie z podchwytliwym pytaniem.
- Byliby szczęśliwi, jakby sąsiednia kamienica wyglądała chociaż w połowie tak ładnie, jak ich. Przecież oni też koło niej chodzą, a podwórko to nawet mają wspólne. Kilka osób może by zazdrościło, ale większość nie miałaby nic przeciwko temu, zwłaszcza że wiedzą, iż tamci są biedni. A co, biedny nie może mieć trochę własności, o którą mógłby się troszczyć? To tylko komuniści mogli się pouwłaszczać, bo byli przy władzy i nikt im nie przeszkadzał?! - starsza kobieta mówiła podniesionym głosem.
- A co z pani mieszkaniem? - spytał krótko mężczyzna.
- Miałam nadzieję, że dostanę ten mój pokój z kuchnią, w którym mieszkam dwie ulice dalej, w jednej ze starszych kamienic w tej okolicy. Mnie to się tam na nic już nie przyda, bo jestem za stara, ale myślałam, że chociaż wnuczce zapiszę w spadku, bo sama nigdy nie zarobi na własne mieszkanie. A tak to nici z moich planów. Nie będę miała nawet tej mojej ruiny. Nic mi nie zostało po całym życiu spędzonym w PRL-u. Tak komuniści dbają, żeby ludzie czegoś nie dostali, bo pewnie jeszcze im mało i jak będą mieli więcej władzy, to podzielą między siebie to, co jeszcze zostało, bo oni sobie poradzą bez względu na ustrój. A biedni jak nic nie mieli, tak nie mają i nie będą mieli.
W oddali widać było reklamę jednego z kandydatów na prezydenta, pod którym jak na ironię napisano: "Dom wszystkich - Polska".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]

2025-09-13 23:34

Karol Porwich/Niedziela

W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.

W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
CZYTAJ DALEJ

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej

[ TEMATY ]

Matka Boża

pl.wikipedia.org

Przez wiele stuleci Kościół obchodził dwa święta dla uczczenia cierpień Najświętszej Maryi Panny: w piątek przed Niedzielą Palmową – Matki Bożej Bolesnej i 15 września – Siedmiu Boleści Maryi.

Pierwsze święto wprowadzono najpierw w Niemczech w roku 1423. Drugie święto ma nieco inny charakter. Czci Bożą Matkę jako Bolesną i Królową Męczenników nie tyle w aspekcie chrystologicznym, co historycznym, przypominając ważniejsze etapy i sceny dramatu Maryi i Jej cierpień. To święto zaczęli wprowadzać serwici.
CZYTAJ DALEJ

„Triumf serca”. Amerykańska opowieść o polskim świętym-Maksymilianie Kolbe już w polskich kinach!

2025-09-16 13:00

[ TEMATY ]

Triumf serca

Kadr z filmu

Już od piątku, 12 września, w polskich kinach można zobaczyć film fabularny pt. „Triumf serca”, zrealizowany w koprodukcji polsko-amerykańskiej. W roli głównej występuje znany polski aktor Marcin Kwaśny, a na ekranie towarzyszą mu m.in. Radosław Pazura i Lech Dyblik.

„Triumf serca” to poruszający dramat oparty na prawdziwej historii św. Maksymiliana Marii Kolbego – franciszkanina, który w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz oddał życie za współwięźnia. Reżyserem filmu jest Amerykanin Anthony D’Ambrosio, który postanowił opowiedzieć tę historię z nieco innej perspektywy. Film zaczyna się tam, gdzie większość opowieści o ojcu Kolbe się kończy – w celi śmierci. To właśnie w tej zamkniętej przestrzeni rozgrywa się najbardziej przejmująca część opowieści, ukazana z niezwykłą wrażliwością i duchową głębią. Retrospekcje pozwalają widzowi wrócić do najważniejszych momentów z życia świętego, ale to jego ostatnie dni są sercem tej historii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję