Reklama

Dzieci z ulicy Smutek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Są zdenerwowani, dłonie im drżą, nogi niecierpliwie drepczą w miejscu. Kiedy poprosiłem ich o rozmowę, zwiesili głowy i długo nic nie mówili. Czekałem cierpliwie, wpatrując się w dal, aż usłyszałem:
- Dobra, pogadamy z Tobą, bo chcemy, a nie dlatego, że musimy.
Spotykamy się na neutralnym gruncie: park, ławka.
Często idąc ulicami Gorzowa, widziałem grupy młodych ludzi, a że pora była wczesna, przyglądałem im się, myśląc, dlaczego są tu, a nie w szkole. Widziałem te same młode twarze w tych samych miejscach. Stali z rękoma w kieszeniach i obserwowali przechodzących ludzi. Nie wyglądali groźnie, a mimo to budzili niepokój. Pewnego dnia, gdy mijałem taką grupę, usłyszałem:
- Przepraszam, czy ma Pan ogień?
Stanąłem jak wryty. Użyte słowo "przepraszam" zburzyło negatywny obraz tych ludzi, który sobie nakreśliłem w umyśle. Postanowiłem ich poznać. Siedzimy w parku na ławce.
- Od trzech miesięcy nie chodzę do szkoły - mówi trzynastoletni Łukasz, mieszkaniec centrum Gorzowa. - Rodzice są wiecznie pijani, nie mam rodzeństwa i wszystko w domu muszę robić sam. Kiedy przychodzą pocztą rachunki, mama wyrzuca je do kosza, wszystkie pieniądze z renty mamy idą na przelew, tzn. na alkohol. Ja nie chcę na to patrzeć. Wolę być na mieście...
- Być na mieście to znaczy...
- No... spotkać się z kumplami... pokręcić się po mieście. Zająć się czymś, bo wtedy czas szybciej leci. Latem można zarobić parę złotych, myjąc szyby w autach przy stacjach. Ale z tym coraz trudniej.
- Taaak... - mruczy Jacek.
- A Ty jak trafiłeś na ulicę?
- Rodziców mam w porządku. Nic złego o nich nie powiem. Rok temu tata kupił mi rower - powoli, rozważając niemal każde słowo, opowiada swoją historię nastoletni Jacek. - A kiedy go tylko poproszę, daje mi pieniądze na ciuchy. Od trzech lat mieszkam u dziadka. Nie wiem, gdzie jest mama, kiedyś wieczorem wyszła i już jej nie widziałem. Tata po odejściu mamy poznał jakąś kobietę i z nią zamieszkał. Dla mnie nie było miejsca w nowym domu. "Wpadłem" w towarzystwo narkomanów.
- Ja nie ćpam - rzuca natychmiast Łukasz.
- Ale palisz i pijesz, a to prawie to samo - ripostuje Jacek. - Czasem, aby zdobyć działkę na jednego macha, muszę robić rzeczy, o których nie powiem, bo pan albo ktoś, kto będzie to czytał, zwymiotuje. Moim domem jest ulica, bo tu spędzam czas.
- Powiedziałeś, że żyjesz na ulicy i z ulicy, a jednocześnie mówisz, że Twoi rodzice są w porządku. Jak to pogodzić?
- No bo... są przecież moi. Ja bym chciał, żeby mama wróciła do taty, by znowu była rodzina... i by się wszyscy kochali.
- Co ty gadasz - odzywa się Łukasz. - Ja bym moich starych pozbył się, no, może nie zaraz zabił, ale wywiózł, gdzie pieprz rośnie.
- Czujesz do nich żal ?
- Tak.
- Co zamierzacie robić dalej ze swoim życiem? Nie chodzicie do szkoły, w zasadzie nie macie domów, czy nikt się wami nie interesuje, kiedy wystajecie po ulicach miasta?
- Tylko czasem policja - śmieje się Jacek.
- W szkole już o nas zapomnieli. Tam jest tyle rozwrzeszczanej hołoty, że nikt nie przejmuje się takimi jak my.
- Należycie do jakiegoś gangu, ugrupowania, subkultury?
- My dwaj nie, ale mamy kolegów w różnych takich...
- Co zamierzam ze swoim życiem?... A co to za życie... - mówi Jacek.
- Mam nadzieję - mówi Łukasz - że nie skończę źle, chciałbym skończyć szkołę zawodową, pracować, może nawet założyć własną rodzinę.
- Rodzina? Co dla ciebie oznacza to słowo?
- No... nie wiem - Łukasz zwiesza smutno głowę.
- Nawet nie mam zamiaru mieć własnej rodziny - mówi buńczucznie Jacek. - Przez rodzinę są tylko awantury, picie...
- Każdą rodzinę?
- .............
To pytanie zostało bez odpowiedzi. Chłopcy nie mogli już dalej rozmawiać, gdyż napływające do oczu łzy przeszkadzały im mówić, układać myśli. Zbliżała się też pora obiadu, trzeba więc było udać się do jednego z punktów charytatywnych, stanąć w kolejce, aby zjeść ciepłą zupę. Po południu dwaj chłopcy, jak każdego dnia, idą do katedry lub do białego kościoła (Bracia Kapucyni). Nie idą tam, aby usiąść na schodach i żebrać pieniądze. Owszem, żebrzą, ale Bożego zmiłowania, chwili wytchnienia. Jak zdradził mi Jacek, nie wiedzą, dlaczego tak robią. Koledzy przyznali też:
- Chyba nie potrafimy się modlić, no... mówimy do Boga tak, jakbyśmy rozmawiali z rodzicami, gdyby oni nas kochali.
W niedzielę nie chodzą na Mszę św., wstydzą się swoich przybrudzonych ubrań i ciekawskich spojrzeń rówieśników...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Służą – strzegą – prowadzą

Są jednymi z najbardziej tajemniczych istot pojawiających się na biblijnych kartach. Uczestniczą w najważniejszych momentach historii zbawienia. Interweniują w naszym życiu niczym agenci do zadań specjalnych i nie afiszują się ze swoją obecnością. Kim są, czym się zajmują i jak wyglądają?

Anioły znajdują się nie tylko w niebie, choć wydaje się, że jako dla istot czysto duchowych jest to dla nich naturalne miejsce. Ich najważniejszymi zadaniami są poznawanie, wielbienie, chwalenie i miłowanie Boga. Pełnią jeszcze jedną funkcję: opiekują się ludźmi. Poznajmy Bożych posłańców przez ich czyny na Ziemi.
CZYTAJ DALEJ

W dzisiejszej Ewangelii widzimy, jak Jezusowi zależy na Dobrej Nowinie

2024-09-12 10:29

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 10, 1-12.

3 października
CZYTAJ DALEJ

Fundusz Kościelny - jak działa i kto z niego korzysta

2024-10-03 11:51

[ TEMATY ]

zabytki

Fundusz Kościelny

jak to działa

Karol Porwich/Niedziela

Na Fundusz Kościelny przeznaczono w tym roku z budżetu państwa 257 mln zł, z czego 246 mln zł pochłonie opłacenie składek na ubezpieczenie społeczne i ‍zdrowotne osób duchownych, a 11 mln zł - ‍konserwacja sakralnych zabytków oraz działalność charytatywno - opiekuńcza wspólnot religijnych. Obecnie korzysta z niego 189 Kościołów i ‍innych związków wyznaniowych o uregulowanym statusie prawnym w ‍Polsce. W poniższej analizie przedstawiamy jak przekazywane są środki z Funduszu na jego ustawowe cele.

Od początku bieżącego roku rząd Donalda Tuska pracuje nad zmianami w funkcjonowaniu Funduszu Kościelnego. Niezależnie od tego czy i kiedy ostatecznie dojdzie do jego likwidacji oraz przekształcenia w inne rozwiązanie, warto przypomnieć, kiedy Fundusz Kościelny powstał, jak dziś działa i kto korzysta z jego zasobów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję