- W czasie bierzmowania wybrałem imię Józef, choć wydaje mi się, że wtedy nie wiązałem go specjalnie z osobą św. Józefa. Jednak teraz, patrząc z perspektywy czasu widzę, że był on przy mnie i cały czas mnie wspierał w różnych, a szczególnie trudnych momentach. Często było tak, że straciłem pracę, były jakieś trudności finansowe i właśnie wtedy czułem wstawiennictwo św. Józefa – mówi Sebastian Wańtuch.
Cały artykuł w najnowszej Niedzieli 23 maja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu