3 czerwca na ulice Krakowa powróciły radość i entuzjazm z przebywania z żywym Bogiem. W procesji Bożego Ciała wzięli udział przedstawiciele krakowskich parafii, zgromadzenia żeńskie i męskie, bractwa, wspólnoty i rodziny. W modlitwie uczestniczyły też osoby chore i niepełnosprawne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Krakowscy biskupi, zatrzymując się przy ołtarzach: przy Krzyżu Katyńskim, pod kościołem św. Piotra i Pawła, pod kościołem św. Wojciecha oraz przed bazyliką Mariacką, przypominali zgromadzonym fragmenty nauczania kard. Stefana Wyszyńskiego, którego beatyfikacji z nadzieją wyczekuje polski Kościół.
Zachować wierność
Biskup pomocniczy Robert Chrząszcz podczas homilii pod Krzyżem Katyńskim przypomniał słowa Ślubów Jasnogórskich złożonych przez naród polski w 1956 r., czyli obietnicę wierności Bogu, Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi oraz jego pasterzom. – Wierność wobec Boga w najprostszym rozumieniu wynika z faktu, że jesteśmy przez Niego stworzeni. (…) Jeśli w naszym życiu to zdanie: „Bóg jest moim Ojcem!” będzie powtarzane z wiarą, nie będziemy mieli wątpliwości co do trwania przy Nim – powiedział duchowny.
Biskup Chrząszcz prosił też o modlitwę za kapłanów i dochowanie wierności Kościołowi – pomimo jego upadków i grzechów. – Znam swoją grzeszność, słabość i kruchość. Dlatego dziś zwracam się do was nie tylko z prośbą, ale z błaganiem. Módlcie się za Kościół. Módlcie się za pasterzy. Módlmy się wzajemnie jedni za drugich! Ta modlitwa jest naprawdę ważna. Jest wyrazem prawdziwej wierności – dodał.
Kto kocha, przestrzega praw
Procesja kolejno zatrzymała się przy stopniach kościoła św. Piotra i Pawła. W tym miejscu bp Janusz Mastalski, nawiązując do Ewangelii o rozmnożeniu chleba przez Chrystusa, powiedział: – Jak widać, można ufać Jezusowi, bo przecież nakarmi On tłumy. Odpowie na ich potrzeby. Trzeba tylko być wiernym, słuchać i trwać w Panu – powiedział i zaznaczył, że ma to miejsce między innymi poprzez przestrzeganie praw. – Trzeba jednak na koniec podkreślić za kard. Stefanem Wyszyńskim, iż „w Kościele ten, kto miłuje, nie ma kłopotu z żadnymi prawami, przepisami i kodeksami karnymi”. Trwajmy więc przy Chrystusie, a nie zawiedzie nas. Przestrzegajmy praw człowieka, rodziny i narodu. Bądźmy dla siebie dobrzy w imię miłości obdarzającej.
Reklama
Oczy na uwięzi
Przy kościele św. Wojciecha na Rynku bp Damian Muskus nawiązując do fragmentu Ewangelii o drodze uczniów do Emaus, nawoływał do otwarcia oczu na ludzi przebywających wokół nas, a przede wszystkim na Boga i Jego Serce. – Ta choroba (oczy na uwięzi – przyp. red.) niszczy również to, co na początku wydaje się niezniszczalne i nierozerwalne, a więc więzi małżeńskie i rodzinne. Poważne kryzysy pojawiają się najszybciej tam, gdzie Jezus przestaje być pożądanym Towarzyszem wspólnej drogi. Zamknięcie oczu na Jego obecność gasi wrażliwość na człowieka, który dzieli naszą codzienność. Oczy na uwięzi zabijają w nas to, co najgłębiej ludzkie i chrześcijańskie zarazem: wzajemną troskę o siebie, serdeczność, empatię, współczucie, miłosierdzie – powiedział duchowny.
Wszystko dla ojczyzny
Metropolita krakowski podczas końcowej homilii na płycie Rynku Głównego przywołał m.in. modlitwę kard. Wyszyńskiego wypowiedzianą na kilka godzin przed uwięzieniem. Sługa Boży odprawiał wtedy Mszę św. w kościele św. Anny w Warszawie. Przeczuwając, co wkrótce nadejdzie, mówił do zebranych: „Gdy będę w więzieniu, a powiedzą wam, że prymas zdradził sprawy Boże – nie wierzcie. Gdyby mówili, że prymas ma nieczyste ręce – nie wierzcie. Gdyby mówili, że prymas stchórzył – nie wierzcie. Gdy będą mówili, że prymas działa przeciwko narodowi i własnej ojczyźnie – nie wierzcie. Kocham ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej”.
Reklama
Arcybiskup Jędraszewski zwrócił też uwagę, że wraz z miłością do ojczyzny w sposób nierozerwalny idzie odpowiedzialność za nią i dogłębne zatroskanie o jej autentyczną wielkość. Metropolita cytował słowa kard. Wyszyńskiego z 1979 r.: – „Bądźcie odpowiedzialni za ład społeczny i moralny, ład myśli i uczuć, odpowiedzialni za przyjęte na siebie obowiązki, za miejsce, jakie zajmujecie w ojczyźnie, w narodzie, w państwie, w życiu zawodowym. Tą drogą idzie się do wielkości”.
Na zakończenie procesji pasterz Kościoła krakowskiego wypowiedział ważne zdanie: – Poczucie tożsamości polskiej kultury i zatroskanie o jej wielkość musi wyrastać z rzetelnej znajomości polskich dziejów, na które patrzy się nie tylko z perspektywy zawodowego historyka, ale także, a może przede wszystkim, z perspektywy człowieka wierzącego, który w Bogu dostrzega prawdziwego Pana dziejów i historii.
Nie zapomnijcie
Po centralnej procesji Bożego Ciała w Krakowie przed bazyliką Mariacką kard. Stanisław Dziwisz przewodniczył Mszy św. – zwłaszcza dla tych, którzy nie mogli uczestniczyć w Eucharystii na Wzgórzu Wawelskim. W homilii powiedział: – Dziś, niczym Izraelici pod Synajem, zatrzymujemy się u podnóża Wawelu w sercu królewskiego Krakowa, aby dziękować Bogu, że jako katolicy mamy prawo i obowiązek manifestować naszą wiarę.
Przywołując dziedzictwo pozostawione przez św. Jana Pawła II oraz jego walkę o wyzwolenie z sideł komunizmu, kardynał apelował, by stać na straży dobrego imienia Wielkiego Świętego: – Bracia i Siostry, co się stało z tym wielkim dziedzictwem tamtych lat, kiedy był z nami on – św. Jan Paweł II? Czyż wolno nam w obliczu jedności Eucharystycznej Ofiary dzielić się w imię poglądów politycznych, siać mowę nienawiści i fałszywych oskarżeń, czy też działać na szkodę naszego wspólnego dobra, jakim jest Polska? Nie wolno! Trzeba nam dziś w imię tych wspólnie przeżytych lat minionych powiedzieć jak Izraelici pod Synajem: „Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy!”, ale też wszystkich tych słów nauczymy młode pokolenie Polek i Polaków.
Anna Bandura
Radość ze wspólnej modlitwy