Reklama

Kościół

Bp Krzysztof Nitkiewicz: świeccy muszą być obecni także w duszpasterstwie

Zjawisko klerykalizacji świeckich i zeświecczenia duchownych przybiera na sile – ubolewa w rozmowie z KAI bp Krzysztof Nitkiewicz. Biskup sandomierski, który wiele lat pracował w Watykanie i we Włoszech ma nadzieję, na zdecydowanie lepsze wykorzystanie w Polsce potencjału świeckich w duszpasterstwie parafialnym, w tym przygotowaniach do przyjęcia sakramentów.

[ TEMATY ]

świeccy

bp Krzysztof Nitkiewicz

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Królak (KAI): Od 12 lat kieruje Ksiądz Biskup diecezją sandomierską, ale ponad 20 przebywał za granicą, z czego większość czasu pracując w Watykanie, głównie w Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Jakie wyzwania, patrząc z takiej perspektywy, wydają się Księdzu najważniejsze dla Kościoła w Polsce?

Bp Krzysztof Nitkiewicz: - Dzisiaj musimy patrzeć na to co wokół nas w kontekście pandemii, która znacząco zmieniła rzeczywistość - i kościelną, i społeczną, i polityczną. Można mówić o wielkim kryzysie, który dotyka różnych dziedzin, także życia religijnego. Co prawda ludzie wracają do kościoła, odczuwają potrzebę bycia razem i bycia z Chrystusem, jednak zaległości, które powstały są trudne do odrobienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Patrzę na młodzież przystępującą do bierzmowania. W naszej diecezji prowadzimy trzyletni cykl przygotowań do tego sakramentu ale, siłą rzeczy, ten czas został skrócony, bo czekają już następne roczniki, rodzice naciskają i księża proboszczowie nie chcą mieć zaległości. Czy takie masowe bierzmowanie będzie przeżywane w należyty sposób? Pojawiają się pewne wątpliwości ale bierzmuję, ufając, że Pan Bóg ma swoje drogi. Jednocześnie księża zobowiązali się, że formacja na tym się nie zakończy.

O obecnym kryzysie świadczy też rosnąca liczba apostazji. Nawet jeśli uznamy, że pewna część osób robi to z powodu swoistej mody, bo to jest trendy, to w żadnym wypadku nie możemy tego bagatelizować. Zlekceważenie takiej prośby przez księdza - a mamy tego rodzaju przypadki – pogarsza tylko sytuację religijną i prawną. Pogłębia się bowiem przepaść między nami i można się spodziewać postępowania w sądach administracyjnych, a nawet sankcji za niezachowanie przepisów o ochronie danych osobowych.

KAI: Ale dlaczego właściwie apostazja stała się, jak Ksiądz Biskup powiedział, modna, zwłaszcza wśród młodych. Czy to jest efekt krytycznego wobec Kościoła tonu części mediów, czy raczej osobistych doświadczeń z proboszczem czy katechetą?

Reklama

- W przypadku młodych kluczową przyczyną jest to, że mówimy zupełnie innymi językami. Nie chodzi o to, żebyśmy dostosowywali się do ich sposobu myślenia, mówienia, wartościowania, bo jeśli ktoś ma kilkadziesiąt lat więcej, to jest to niemożliwe. Natomiast, i trzeba to powiedzieć, język Kościoła jest klerykalny, to znaczy obcy, niezrozumiały, zwłaszcza dla młodych. Na pewno media robią swoje, ale wpływ na decyzje o apostazji mają także różne skandale seksualne oraz doświadczenie osobistego wykorzystania w różnym tego wymiarze.

Niemniej, jeśli ksiądz będzie w sposób autentyczny żył swoją wiarą, a młodzi tę autentyczność zobaczą, to stanie się dla nich autorytetem.

Co mamy robić w tej kryzysowej sytuacji? Wydaje się, że trzeba zacząć od siebie. Każdy duchowny powinien zatroszczyć się o własną wiarę poprzez pogłębienie relacji z Chrystusem, a jednocześnie poprzez ożywienie relacji z ludźmi. Potrzebujemy więcej modlitwy, refleksji, nawet pewnego samobiczowania się, bo naprawdę zaniedbaliśmy wiele rzeczy, zaczynając od życia wewnętrznego. Może też nasza praca nie idzie w głąb i jest trochę powierzchowna, żeby nie powiedzieć rutynowa.

KAI: Czyli przeakcentowuje się administrowanie.

- Właśnie. Przeżywamy w Sandomierzu trzeci Synod diecezjalny, którego dokumenty są już praktycznie gotowe i teraz powinny być dyskutowane na zgromadzeniach plenarnych. To nie może być formalne tylko przyjęcie dokumentów, bo wtedy taki Synod nie ma sensu.

Dziś dużo mówi się o synodalności Kościoła, ale jaki sens ma synod, jeśli nie rozmawiamy, jeśli nie słuchamy siebie nawzajem? Owszem, cieszę się, że przy powstawaniu tych dokumentów była szeroka dyskusja w diecezji, ale teraz musi nastąpić jej ciąg dalszy.

Reklama

Stoimy na rozdrożu zastanawiając się, w którą stronę pójść: bardziej w lewo czy może w prawo, a może do przodu? Ale, jak powiedziałem, pierwszą rzeczą powinna być troska o pogłębienie własnej wiary.

KAI: Synod diecezji sandomierskiej rozpoczął się długo przed pandemią, która rzeczywiście w wielu wymiarach okazała się pustosząca…

- Synod wielu rzeczy nie przewidział. Odbywaliśmy go przez dwa lata w sytuacji zupełnego spokoju. Tymczasem człowiek widzi, ile jest wart dopiero w sytuacji próby. Myślę, że trzeba będzie zmieniać bardzo wiele propozycji uchwał synodalnych. Musimy jeszcze bardziej postawić na udział świeckich w życiu wspólnoty. Na przykład, w parafiach gdzie posługują nadzwyczajni szafarze Komunii św., życie religijne wygląda zupełnie inaczej. Proboszcz ma naprawdę wartościowych współpracowników, ma się na kim oprzeć, z kim porozmawiać, kogo się poradzić. Nie mamy jeszcze w diecezji diakonów stałych, ale ci świeccy są naprawdę zaangażowani. Im więcej jest wspólnot i grup w parafii, tym są one żywsze.

Wspomniał pan o moim doświadczeniu na Zachodzie. Tam Kościół stoi na wspólnotach. Parafia, do której jeździłem co niedzielę, San Clemente Papa na północy Rzymu, liczyła 25 tys. osób. Pracował w niej proboszcz i dwóch wikariuszy. Ale działało jednocześnie 27 grup parafialnych To one nadawały rytm, a proboszcz niczym dyrygent poruszał tylko pałeczką, jednak bez zbytnich ingerencji. Orkiestra grała nawet kiedy go nie było.

KAI: Tęskni Ksiądz Biskup za taką sytuacją u nas?

- Bardzo.

KAI: Polski laikat jest ciągle uśpiony.

- Tak, ale to jest też wina nas, duchownych, bo nie szukamy okazji do tego, by świeccy mogli się zaangażować.

Dwa dni temu mieliśmy posiedzenie kapituły Nagrody “Dobrego Drzewa” – to nasze diecezjalne wyróżnienie przyznawane każdego roku. Połowę kapituły stanowią świeccy, pozostali to duchowni i jedna siostra zakonna. Wyłoniliśmy trzech wspaniałych ludzi: dyrektorkę szkoły, pielęgniarkę i przedsiębiorcę. Oni są przysłowiową „duszą” w swoich środowiskach, angażując się na różnych polach. Takich osób jest bardzo wiele, a więc także wśród tych uśpionych. Tylko, że my, duchowni nie zawsze dajemy im okazję, żeby podzielili się swoim talentem.

Reklama

Przychodzi mi na myśl mój przyjaciel z Rzymu, Giancarlo Sleiter, biochemik, który wykładał na Uniwersytecie Sapienza, swego czasu kandydat do Nagrody Nobla. Po powrocie z wykładów przygotowywał w parafii młodzież do bierzmowania. „Zaginał” mnie czasami w niektórych kwestiach teologicznych i liturgicznych.

Mówię księżom: słuchajcie, wiadomo, że w szkole są katecheci i katechetki ale w parafii przygotowania do I Komunii św. i bierzmowania mogą zrobić świeccy. Cóż, nie jesteśmy jeszcze na to gotowi, chociaż mamy ludzi przygotowanych do takiego zadania. Przynajmniej ja nie miałbym żadnej wątpliwości, żeby im to powierzyć.

W związku z pandemią zrobiliśmy drugą już serię internetowego kursu przedmałżeńskiego. Zgłosiło się 700 osób! Nie tylko z naszej diecezji. Mogliśmy przyjąć tylko 400. Zdecydowałem, żeby ten kurs przeprowadzili świeccy: katecheci, prawnicy, psychologowie, lekarze itd. Okazał się wielkim sukcesem. Poprzednim razem były jakieś filmiki, lektury - i nikt tego nie słuchał, jakoś to zaliczali i tyle. Tak więc, jest miejsce dla świeckich.

Nasza diecezja ma ponadto najwięcej w Polsce grup intronizacyjnych. To jest potężne zaplecze modlitewne i cieszę się z tego, że ci ludzie są. Ale jednocześnie potrzebujemy ewangelizatorów.

Powinniśmy częściej radzić się świeckich i to nie tylko w kwestiach materialnych: czy odnowić kościół albo jak zrobić parking.

KAI: Potrzeba partnerów do dyskusji o duszpasterstwie.

- Tak, żeby było z kim o tym porozmawiać. Znam konkretne osoby, które mogą podpowiedzieć wiele rzeczy.

2021-06-18 15:26

Ocena: +5 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świecka twarz Kościoła

Niedziela Ogólnopolska 3/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

świeccy

Karol Porwich/Niedziela

Co w Kościele robią świeccy? Okazuje się, że bardzo wiele.

Zadania laikatu w Kościele nie ograniczają się do uczestniczenia w nabożeństwach czy do pomagania w pracy kapłanom. Mamy być dzisiaj świadkami, mamy zaszczepiać w środowiskach, w których żyjemy, pracujemy, odpoczywamy, chrześcijański system wartości. Jan Paweł II widział w świeckich nadzieję na „nową wiosnę Kościoła” i traktował ich jako niezbędnych partnerów w dziele ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Wenecji: paradoksalnie, pobyt w więzieniu może oznaczać nowy początek

2024-04-28 09:16

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA

Paradoksalnie, pobyt w zakładzie karnym może oznaczać początek czegoś nowego, poprzez ponowne odkrycie nieoczekiwanego piękna w nas samych i w innych, czego symbolem jest wydarzenie artystyczne, które gościcie i do którego projektu aktywnie wnosicie swój wkład" - powiedział Franciszek do kobiet osadzonych w Zakładzie Karnym Wenecja-Giudecca. W nim znajduje się Pawilon Stolicy Apostolskiej na 60. Międzynarodowej Wystawie Sztuki - La Biennale w Wenecji.

Papież zapewnił kobiety, osadzone w Zakładzie Karnym w Giudecca, że zajmują one szczególne miejsce w jego sercu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję