Dziś będzie o dobrych obyczajach obowiązujących zawsze, nawet
w wakacje a konkretnie o swobodzie panującej w naszym ubiorze.
Swoboda ubioru to ogromna wygoda, jednak w pewnych sytuacjach jest
co najmniej nietaktem. Chodzi tu przede wszystkim o szczególne wizyty
i sytuacje. Nasz strój powinniśmy dostosować do miejsc, w których
się znajdujemy: domu Bożego, zakładu pracy, miejsca wypoczynkowego
itp. Nie traćmy klasy również w letnie dni, choć w wakacje rozluźniają
się trochę nasze obyczaje, swobodniej się zachowujemy i swobodniej
ubieramy.
Jeśli ktoś był kiedyś w Rzymie, zauważył, że przy Bazylice
św. Piotra czy innych kościołach stoi straż, która pilnuje, żeby
do kościoła nie wszedł człowiek niewłaściwie ubrany. Niektóre panie
są wtedy zaskoczone: przecież ja tak zawsze chodzę ubrana, a tu każą
mi zarzucać coś na ramiona... I trzeba powiedzieć, że zwyczaj ten
jest w Rzymie ściśle przestrzegany. Tymczasem, gdy jestem w naszych
kościołach, zauważam, że rzadko się stosuje te wymagania. A wiele
osób, nawet spośród tych, które chodzą na pielgrzymki, nie zauważa,
że ich ubiór jest niestosowny, po prostu nie pasuje do sytuacji,
w jakiej się znajdują. Jestem przekonany, że nie wynika to ze złej
woli czy z jakiegoś niedopatrzenia, ale z pewnej bezmyślności, braku
zastanowienia się nad tym, dokąd i po co się przychodzi. Przecież
widzimy dziś tyle różnych obrazów w telewizji i w innych mediach,
i wszędzie panuje tzw. luz obyczajowy, więc niektórzy nieświadomie
wprowadzają go również do świątyń i innych poważnych miejsc.
Tymczasem szacunek dla Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie,
szacunek dla miejsca świętego powinien nam dyktować godne zachowanie
i ubiór. Świadczy to bowiem o kulturze wewnętrznej człowieka. Niestety,
niektóre osoby niewłaściwie ubrane przystępują nawet do Komunii św.
Spotyka się nieraz księży, którzy w takim przypadku odmawiają udzielenia
Komunii św. kobiecie zbyt "skąpo" lub wyzywająco ubranej, ponieważ
uważają, że skoro nie ma ona świadomości miejsca, w którym się znajduje,
to wątpliwa jest jej świadomość Pana Boga i całego zgromadzenia
ludu Bożego, które w określonym celu tu się znajduje.
Wydaje się też zasadne zwrócenie uwagi w tym miejscu na
stroje w ogóle, szczególnie stroje pań, gdy wychodzą na ulicę, do
pracy, do sklepu. Niektórym wydaje się, że właściwie dzisiaj wszystko
wolno, że trendy panujące w modzie usprawiedliwiają najbardziej szokujące
czy wyzywające kreacje. Czasem ogarnia nas po prostu wstyd. Szanujący
się mężczyzna nieraz nie bardzo wie, jak się znaleźć w towarzystwie
kobiety, która jest bardzo jednoznacznie ubrana. Musimy zdawać sobie
sprawę z tego, że "rozbieractwo" jest modne tylko w niektórych kręgach,
a wszyscy musimy mieć szacunek nie tylko dla swojej osoby, dla swojego
ciała, ale i dla człowieka, z którym się współpracuje, rozmawia,
którego się spotyka, a którego naszą bezceremonialnością możemy po
prostu krępować, wprawiać w zażenowanie czy prowokować. Ludzie naprawdę
nie są aż tak urzeczeni seksem czy powierzchownością drugiego człowieka
zwłaszcza kobiety, jak to lansują media. I mamy wiele przykładów,
że życie, które toczy się obok nas, nijak nie przystaje do medialnego
obrazu życia. Na szczęście, wszędzie jeszcze obowiązuje zdrowy rozsądek,
myślenie i umiar.
Mówiąc o dbałości o wygląd zewnętrzny, mam na myśli także
osoby przychodzące np. do pracy w strojach niedbałych. Owszem, to
tylko strój, najważniejszy jest człowiek, lecz ten człowiek powinien
też uwzględnić fakt, że nie jest sam, że wchodzi w określoną społeczność,
w której obowiązują pewne normy życia i bycia. Nie wszędzie konieczne
są ubiory służbowe, określone kostiumy czy garnitury, ale uszanujmy
siebie nawzajem.
Musimy zwrócić uwagę na sposób ubierania się w różnych sytuacjach
życiowych, żebyśmy nie budzili zdziwienia czy niesmaku. Zrewidujmy
nasz wygląd, zwłaszcza przed wejściem do świątyni, pamiętając, do
Kogo i w jakim celu idziemy. Rozmawiajmy też na te tematy z młodymi
ludźmi, którzy niekoniecznie muszą nas w ubiorach naśladować, ale
powinni znać pewne zasady, a przede wszystkim mieć świadomość, dla
kogo ubierają się, idąc do kościoła, na procesję, na cmentarz itp.
Kiedyś, gdy byłem w Austrii na międzynarodowej konferencji
ekumenicznej, spotkałem tam duchownych różnych wyznań z całego świata
i zauważyłem, że czasem na robocze sesje przychodzili ubrani dość
swobodnie. Jednak gdy przyszedł czas na celebrację Eucharystii
wszyscy stanęli na wysokości zadania ich strój i zachowanie były
bardzo godne. Tego wymaga kultura i ta osobista, i środowiskowa,
to wypływa ze stanu świadomości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu