Reklama

"Tam dostawałam siłę"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wiem, jak napisać, abym została dobrze zrozumiana. Jestem w coraz gorszej kondycji psychicznej, muszę zmienić swoje życie. Od dawna męczą mnie myśli o odebraniu sobie życia, jestem zmęczona i zagubiona. A przecież mam dla kogo walczyć, bo mam 24-letnią córkę. Ale odnoszę wrażenie, że nie należymy do reszty świata, a zwłaszcza ja. Szukałam już w wielu miejscach pomocy; szpital to też nie jest rozwiązanie, otumaniona lekami i tak w końcu będę musiała wrócić do rzeczywistości. Siedzę sama w domu niczym w grobowcu, nie z własnej winy, jestem na rencie ze względu na słaby wzrok, i coraz trudniej mi znaleźć jakąś pracę, aby być między ludźmi, bo moje możliwości z powodów zdrowotnych są ograniczone. Nie mam rodziny ani rodziców i to jest powodem samotności.
Urodziłam się jako niechciane dziecko, słyszałam to codziennie, a kiedy rodzice dowiedzieli się, że mam poważną wadę wzroku, to przestali się mną w ogóle zajmować. Ojca pozbawiono władzy rodzicielskiej, a ja znalazłam się w szkole dla słabo widzących z internatem. Gdy miałam 20 lat, musiałam opuścić internat. Pod naciskiem ludzi dostałam mieszkanie w spółdzielni i znalazłam pracę. Bardzo długo nie miałam mebli, spałam na podłodze, a szafki robiłam z kartonu. Byłam bardzo samotna. Wyszłam za mąż za pierwszego lepszego. Urodziłam córkę. Bałam się, że też będzie miała wadę wzroku, ale tak się, na szczęście, nie stało. Teraz ona dorasta i pomału się oddala. A ja czuję się samotna i bezużyteczna. Nie widać po mnie choroby, dlatego spotyka mnie od niektórych ludzi wiele przykrości. A tymczasem mam zadbany dom, dopilnowane dziecko, jestem szanowana.
Na to, co teraz czuję, i co się ze mną dzieje, złożyły się lata ciężkiego życia. Rodzicom już wszystko wybaczyłam. Choć byłam sama, zawsze czułam czyjąś opiekę nad sobą - jedyna w domu chodziłam do kościoła. Tam dostawałam siłę, ale teraz jakby jej było zbyt mało. Chociaż to zazwyczaj w kościele nachodzą mnie myśli, by gdzieś pójść, napisać, walczyć. Boję się jednak, że przyjdzie jakieś załamanie i nie zapanuję nad sobą. A tak bardzo chciałabym być jeszcze potrzebna i tak bardzo potrzebuję ludzkiego ciepła. Tak naprawdę, to sama nie wiem, czego oczekuję. Jestem wciąż w głębokiej depresji, biorę leki. Wiem, że muszę zmienić swoje życie, proszę - nie zostawiajcie mnie bez Waszej rady.
Regina

Dwie sprzeczności w tym liście uderzają już na początku: "...muszę zmienić swoje życie..." i "siedzę w domu....". Tego nie da się pogodzić. Siedzenie w domu, nawet jeśli czytamy mądre książki lub medytujemy, nie uzdrowi nas.
To już kolejny list od osoby, która pisze o rozważanym samobójstwie. Jesteśmy coraz słabsi, coraz bardziej się załamujemy. Stajemy się coraz bardziej bezbronni i bezradni wobec rzeczywistości, która jest z dnia na dzień trudniejsza i mniej zrozumiała.
Nasza Korespondentka jest bliska rozwiązania swoich problemów, jak sama o tym pisze, a jakoś tego nie zauważa. Pisze bowiem: "To zazwyczaj w kościele nachodzą mnie myśli...". Tak, właśnie przez Kościół Bóg ma najkrótszą drogę do nas i próbuje się przebić do naszych serc przez zgiełk świata. Próbuje nam podpowiadać, że jest dla nas ratunek, że jest uzdrowienie. Bo tym uzdrowicielem jest On sam.
Pani Regina też ma wiele takich spraw, które wymagają uzdrowienia. Ma w sobie wiele żalu - do rodziców za brak miłości, do losu za swoje zdrowie (a kto to sam wybiera?), do ludzi za marną rentę, do męża, że był "pierwszym lepszym" (a przecież można było chyba poczekać na kogoś innego?), do życia, że było ciężkie (a kto nam obiecuje, że będzie lekkie?) itd. Jednocześnie ma tak wiele! Mieszkanie, które jednak jej przydzielono - jakże wiele osób nie ma bezpiecznego dachu nad głową, już ja to sama wiem... Ma wspaniałą córkę, która jest radością jej życia, i szacunek u ludzi, choć spotykają ją też przykrości. Wiele osób rozpoczynało swoje życie w nowym mieszkaniu od kartonów, i to też nie jest powód do narzekania, a raczej do rzewnego wspomnienia.
Oczywiście, nie jestem Panią Reginą i jej serce mimo wszystko jest dla mnie zagadką. Wiem jednak, że gdyby obok niej był mąż "chciany", to list ten wyglądałby zupełnie inaczej i byłby dokładnym wykazem sukcesów życiowych, pomimo wszystko.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

2025-09-20 06:36

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

żołnierz

Adobe Stock

Dowództwo Generalne poinformowało w piątek, że podczas nocnego szkolenia spadochronowego w Stanach Zjednoczonych doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło dwóch polskich żołnierzy Wojsk Specjalnych. Przyczyny zdarzenia są przedmiotem postępowania specjalnej komisji - podano.

„Z głębokim żalem informujemy, że 19 września 2025 roku, podczas nocnego szkolenia spadochronowego realizowanego w Stanach Zjednoczonych doszło go tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło dwóch żołnierzy Wojsk Specjalnych” - podało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych we wpisie na platformie X.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy: tysiące przeciwników aborcji na Marszu dla Życia

2025-09-21 12:51

[ TEMATY ]

Niemcy

marsz dla życia

zrzut ekranu YT

Ok. 7000 osób wzięło udział w 21. „Marszu dla życia”, który odbył się 20 września jednocześnie w Berlinie i Kolonii. Ogólnokrajowa manifestacja Federalnego Stowarzyszenia Prawa do Życia (BVL) jest jednym z najważniejszych wydarzeń ruchu na rzecz ochrony życia. Chrześcijanie różnych wyznań dali wyraźny sygnał na rzecz ochrony życia ludzkiego - od narodzin do naturalnej śmierci.

W Berlinie marsz rozpoczął się w tym roku po raz pierwszy na placu przed dworcem głównym, a nie jak zwykle przy Bramie Brandenburskiej. Wśród uczestników byli biskup Regensburga Rudolf Voderholzer, biskup pomocniczy Berlina Matthias Heinrich, a także liczni księża, siostry zakonne i inni przedstawiciele Kościoła. Według danych organizatorów przez stolicę przeszło około 4000 osób. W Kolonii w pokojowej demonstracji wzięło udział około 3000 osób. W tym samym czasie w Zurychu odbył się pierwszy „Marsz dla Życia” w Szwajcarii.
CZYTAJ DALEJ

W Polsce odnaleziono szczątki kolejnych obiektów przypominających części dronów

2025-09-21 18:54

[ TEMATY ]

naruszenie polskiej przestrzeni

PAP/Tomasz Waszczuk

W niedzielę odnaleziono szczątki czterech obiektów przypominających części dronów. Dwa z nich zlokalizowano na Mazowszu w miejscowości Wodynie oraz w miejscowości Biała Góra, a jeden w miejscowości Sulmice w woj. lubelskim. W miejscowości Goszcza w woj. małopolskim także znaleziono element obiektu przypominającego drona.

Mazowiecka policja przekazała na platformie X, że w niedzielę około godz. 9 w miejscowości Wodynie w pow. siedleckim w lesie na odcinku kilkudziesięciu metrów, około 1 km od zabudowań, grzybiarze ujawnili części obiektu przypominającego drona. „Policjanci zabezpieczyli elementy oraz miejsce ich odnalezienia” - podała policja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję