Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Komuna pokazuje kły"

Pod takim to tytułem ukazał się w Tygodniku Solidarność z 13 grudnia tekst Teresy Kuczyńskiej dotyczący niedawnej debaty w TV Puls, poświęconej Radiu Maryja. Kuczyńska przypomniała fałsze telewizyjnego filmu Jerzego Morawskiego na temat Radia Maryja, a następnie zacytowała wypowiedź Jarosława Sellina, przedstawiciela KRRiTV w debacie w TV Puls: "- Zastosowano w filmie środki, jakich używa się wobec zorganizowanych grup przestępczych, Pruszkowa czy Wołomina, do osób duchownych - mówił Sellin. Na co bp Leszek Sławoj Głódź replikował, że oni mają większe prawa, bo przynajmniej zasłania się im twarze i okrywa tajemnicą nazwiska (...)."
Następnie Kuczyńska, w podtytule Odrobina nierzetelności, ostro skomentowała szokującą wypowiedź red. Magdaleny Bajer, wyraźnie próbującej maksymalnie pomniejszyć skalę zafałszowań widocznych w filmie Morawskiego. Jak pisała Kuczyńska: "(...) W tym kontekście zdumiewająco zabrzmiała wypowiedź Magdaleny Bajer, przewodniczącej Rady Etyki Mediów (!). Nie uważa ona, by film Morawskiego i jego artykuły były nierzetelne. Nie uznała za nierzetelne filmowania ojców redemptorystów ukrytą kamerą, nagrywania głosów z podsłuchu, a więc działań urągających podstawowym kanonom dziennikarstwa. Nie oburzyły jej pomówienia formułowane przez autora filmu i artykułów stawianiem pytań zawierających stwierdzenia. Uznała ona zresztą za nieporozumienie zajmowanie się etyką tego filmu i towarzyszących mu artykułów w Rzeczpospolitej i Gazecie Wyborczej. - O filmie nie ma co dyskutować, to nie jest ciekawy temat, to sprawa odpowiednich agend państwowych. Dyskutować trzeba nad programem Radia Maryja (...)".
Red. Kuczyńska szeroko omówiła też nader ciekawą wypowiedź profesora filozofii Bogusława Wolniewicza, który połączył pasję intelektualną ze świetną, przekonywującą argumentacją, budząc największy rezonans wśród młodej widowni panelu TV Puls: "Profesor filozofii Bogusław Wolniewicz na samym początku dyskusji uprzedził, że on, jako filozof, zabierze głos na końcu. I tak się stało. Zastrzegł się, że jest osobą niewierzącą, by nie być posądzony o konfesyjność. - Filmu nie widziałem, bo nie oglądam telewizji - mówił. - Ale czytałem dwa wielkie artykuły Jerzego Morawskiego w Rzeczpospolitej. Podobno łagodniejsze od jego filmu. Nie wiem, jaki jest film, ale te artykuły to łajdacki paszkwil. A to, że pani Magdalena Bajer nie potrafi odróżnić łajdackiego paszkwilu od może trochę nierzetelności mówi, czym jest Rada Etyki Mediów. Ja te artykuły przeczytałem. Tam nie ma ani jednego konkretnego zarzutu, tylko pomówienia i insynuacje.
Nie interesuje mnie dziennikarz, który podjął się tej nikczemnej roli. Jest pytanie, kim są mocodawcy. I do czego zmierzają. W Rzeczpospolitej jest to p. Maciej Łukasiewicz, naczelny redaktor. Podtrzymując w pełni to, co napisał dziennikarz, dodał on: Chcę wiedzieć, jaka jest prawda o budzących najwyższe wątpliwości powiązaniach ojca Rydzyka z Moskwą. Otóż to jest publiczne pomówienie katolickiego duchownego o to, że jest rosyjskim agentem! A ze strony TVP kto za tym stoi? Pan Robert Kwiatkowski. Znaczy to, że komuna zaczyna pokazywać kły. Nie tylko wobec Radia Maryja. I w Ożarowie. Tam się dzieją rzeczy niesłychane.
O co chodzi w tym szaleństwie?
- Nie chodzi w tym wszystkim o finanse Radia Maryja. Chodzi o zdławienie niezależnego od komuny dziennikarstwa - kontynuował prof. Wolniewicz. - Czy p. Kwiatkowski odważyłby się sam zrobić taki prowokatorski materiał, godzący w uczucia 5 milionów Polaków i olbrzymiej Polonii, która słucha tego radia? To kazał mu zrobić Leszek Miller. Mamy sojusz komuny z polskim libertyństwem. Światowym libertyństwem. On uderza w te dążenia Polaków, które określę jako patriotyczne i chrześcijańskie. Radio Maryja uważam za bardzo dobre, bardzo przyzwoicie robione radio. W głosach słuchaczy są najróżniejsze opinie, bywa że drastyczne, ale ojcowie, którzy prowadzą audycje, zawsze to moderują. Ja słyszę, jak do nich telefonują w nocy Polacy z całego świata. To jest łącznik z naszą Polonią na Wschodzie. A pan Łukasiewicz mówi, że to agent KGB".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

SLD węszy zdradę PSL

W postkomunistycznej Trybunie - wywiad jej redaktora naczelnego Marka Barańskiego z wiceministrem infrastruktury, szefem SLD na Mazowszu Andrzejem "Baronem" Piłatem (nr z 7-8 grudnia). Piłat nie może przyjść do siebie po tym, jak PSL na Mazowszu porzuciło związki z SLD i weszło do sojuszu rządzącego Mazowszem wraz z prawicą. Jak mówi Piłat: "My oceniamy to jako zdradę. Jako drugą taką zdradę od czasów marszałka Malinowskiego. Na Mazowszu rządziliśmy wspólnie cztery lata. Po poprzednich wyborach my mieliśmy 30 mandatów, PSL 11. Mimo to ich był marszałek województwa. Teraz było podobnie, my wygraliśmy. Mamy dwa razy więcej mandatów niż PSL: 14: 7. I też zgadzaliśmy się na marszałka, na tego samego Struzika. Nic innego ich zresztą nie interesowało. Dla własnej, partyjnej korzyści zrobią wszystko i z każdym. Bez różnicy. A tak przy okazji - marszałek Struzik szumnie otwierał jedno z pierwszych biur wojewódzkich w Brukseli. Ciekaw jestem bardzo, jak się tam pojawi w towarzystwie swoich nowych kolegów, nie tylko zdecydowanych przeciwników Unii Europejskiej, ale i - przynajmniej w jednym przypadku - zdecydowanych nacjonalistów. Ciekawe, czy bardzo mu z nimi będzie do twarzy?
Chcę powiedzieć przy okazji wyraźnie - to nieprawda, że decyzja o zawiązaniu koalicji z prawicą, gdy wojewódzkie władze PSL zdecydowały już o koalicji z nami, stała się jakoś tak sama z siebie. Podjął ją osobiście Jarosław Kalinowski. Osobiście. Wszystko inne jest kamuflażem. PSL zrobiło z Mazowsza swój poligon doświadczalny. Chcą zorientować się, jak im się będzie współpracowało z prawicą, zbudować przyczółek do dalszej współpracy - już na krajową skalę, no i chcą zorientować się, jak my się w tej sytuacji zachowamy. To rzeczywiście ciekawy eksperyment - koalicję z PiS, LPR i PO zainicjował minister rolnictwa, wicepremier w koalicyjnym rządzie SLD-UP-PSL".

Reklama

Uniki ministra Janika

Angora z 8 grudnia zamieściła dość szczególny wywiad z ministrem spraw wewnętrznych Krzysztofem Janikiem, pełen niebywałych uników. Oto niektóre fragmenty tego wywiadu, wydrukowanego w Angorze za wywiadem min. Janika dla Radia Zet 28 listopada pt. Uprzejmie przepraszam, że nic nie wiem.
"MONIKA OLEJNIK: - Panie ministrze, Solidarność żąda pana dymisji. Żąda dymisji za to, co się wydarzyło w Ożarowie, kiedy ochroniarze bili brutalnie robotników i policja nie interweniowała.
KRZYSZTOF JANIK : - Wie pani, jeśli chodzi o Ożarów, nie znam szczegółowo przebiegu wypadków (...) proszę o wybaczenie, ja nie dowodzę policją, nie dowodziłem wtedy tym oddziałem i też nie wiem do końca, jak wyglądał przebieg wypadków. (...).
M. O.: - Dzisiaj Życie Warszawy donosi, że przez niemiecką straż graniczną zostali zatrzymani Afgańczycy, którzy mieli zdjęcia budynków mieszczących się w Warszawie. Nic o tej sprawie nie wie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ani Polska Straż Graniczna. Czy pana to nie niepokoi?
K. J.: - Wie pani, szczerze powiedziawszy, ja też nic nie wiem o tej sprawie (...).
M. O.: - Dlaczego zostanie zlikwidowana Puma, elitarna jednostka warszawska?
K. J.: - Muszę powiedzieć, że nie wiem. (...)
M. O.: - Dobrze, czy oglądał pan film Imperium ojca Rydzyka, panie ministrze?
K. J.: - Stwierdzam z ubolewaniem, że nie. Moja wiedza jest prasowa (...).
M. O.: - Rozumiem, że to jest ucieczka od odpowiedzi na pytanie...
K. J.: - Nie, to nie ucieczka".

Rozgoryczenie euroentuzjastów

Andrzej Godlewski pisał w tekście Eurosceptycy pilnie potrzebni (Rzeczpospolita z 9 grudnia): "Jeszcze nigdy wcześniej Polsce nie byli tak bardzo potrzebni eurosceptycy, jak właśnie teraz. Są potrzebni także rządowi i zwolennikom integracji europejskiej. Bez krytyków integracji europejskiej nie da się wynegocjować lepszych warunków wejścia do Unii Europejskiej.
W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że Unia zaproponuje nam tak złe warunki członkostwa. Nie wiem, jak będę mógł przekonywać ludzi do głosowania za przystąpieniem do wspólnoty, mówi jeden z polityków, który od dawna zajmuje się integracją Polski z Unią i z zawodu jest euroentuzjastą. Mówi to jednak nieoficjalnie, bo negocjacje jeszcze się nie skończyły.
Można jednak przypuszczać, że swoich opinii nie wyjawi również po negocjacjach, bo referendum przecież jeszcze się nie odbyło. Podobnie zachowuje się znaczna część proeuropejskiech elit politycznych. Dlatego też unijni politycy i urzędnicy mają ułatwione zadanie w negocjacjach z Polską. Wiedzą, że dominujący w Polsce euroentuzjaści zaakceptują propozycje z Brukseli, a działaczy Ligi Polskich Rodzin czy partii chłopskich i tak nie warto przekonywać. To przecież rzeczowa krytyka unijnych propozycji, a nawet pewien eurosceptycyzm mogłyby sprawić, że nasz kraj uzyskałby lepsze warunki członkostwa w Unii, niż oferuje nam to teraz wspólnota (...).
Unia już wielokrotnie pokazywała, że zależy jej na zjednaniu eurosceptyków, a przynajmniej pewnej ich części. Również w październiku w Brukseli 15 zawarła kompromis w sprawie finansowania wspólnej polityki rolnej, który brał pod uwagę opinie francuskiego lobby rolniczego oraz niemieckie żale na zbyt wysoki wkład do unijnego budżetu. Ponadto przed referendami w Irlandii i Danii politycy Unii zrobili wiele, by przekonać do Europy tych, którzy jej nie lubią lub się jej boją. Także to, że 15 przyznała Polsce specjalne regulacje obrotu ziemią, jest raczej zasługą krajowych eurosceptków. Podobnie mogłoby być i teraz przy negocjacjach o pieniądzach, gdyby głosy polskich eurosceptyków były poważne i poważnie byłyby traktowane. (...) moim zdaniem, właśnie teraz, w ostatnich dniach negocjacji z Unią, postulaty tych, których wejście do wspólnoty najbardziej będzie dotyczyć, powinny być szczególnie głośne, tak by były słyszalne nie tylko w Warszawie, ale i w Brukseli, i Kopenhadze. Tym bardziej że unijne grupy interesów do końca walczą o swoje sprawy. Nasze negocjacje o hutnictwie wyglądają tak, jakbyśmy negocjowali nie z urzędnikami wspólnoty, ale z konkurentami polskich producentów stali - przyznają nieoficjalnie polscy negocjatorzy. Dlatego tym bardziej nie ma powodu, by wyciszać polskie krytyki i żądania".

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościoły z całej Polski biorą udział w tegorocznej edycji Nocy Konfesjonałów

2024-03-29 11:56

[ TEMATY ]

noc konfesjonałów

Karol Porwich/Niedziela

W Wielkim Tygodniu w 100 kościołach księża będą spowiadać do północy lub przez całą noc w ramach 14. edycji nocy konfesjonałów. Akcja ma umożliwić spowiedź wiernym, którzy z różnych powodów nie mogą w dzień przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania.

Udział w akcji Noc Konfesjonałów polega na zorganizowaniu dodatkowej spowiedzi w Wielkim Tygodniu i zgłoszeniu udziału kościoła w serwisie nockonfesjonalow.pl - poinformował w komunikacie przekazanym w czwartek PAP koordynator akcji ks. Grzegorz Adamski.

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

„Polacy bardzo kochają nabożeństwo drogi krzyżowej” – śladami Męki Pańskiej na Jasnej Górze

2024-03-29 16:34

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Droga Krzyżowa

Karol Porwich/Niedziela

„Polacy bardzo kochają nabożeństwo drogi krzyżowej” można powiedzieć i dziś za paulinem o. Euzebiuszem Rejman, inicjatorem powstania monumentalnej Golgoty okalającej fortyfikację Jasnej Góry. Jasnogórskie Via Crucis, jak ta na wałach czy autorstwa Jerzego Dudy Gracza, oprócz wymiaru duchowego, są też wyjątkowymi dziełami polskiej sztuki religijnej.


Podziel się cytatem

Jednym z rysów charakterystycznych maryjnego sanktuarium na Jasnej Górze jest rozważanie Męki Pańskiej, zwłaszcza wokół klasztoru bez względu na porę roku. Tą drogą już od ponad 100 lat nieustannie podążają pielgrzymi. Wielokrotnie widywano tu kard. Karola Wojtyłę, który jako arcybiskup krakowski przyjeżdżał na Jasną Górę i samotnie odprawiał drogę krzyżową. Nabożeństwo drogi krzyżowej jest stałym elementem programu np. pielgrzymek maturzystów. Ta licząca ponad sto lat droga krzyżowa znajduje się w dawnej fosie okalającej fortyfikacje, a dziś w ogrodach paulińskich objętych klauzurą. Tworzy ją 14 monumentalnych stacji Męki Pańskiej. Powstały na początku XX wieku z inicjatywy ówczesnego przeora Jasnej Góry Euzebiusza Rejmana. Zostały zaprojektowane i wzniesione w latach 1900-1913 w powiązaniu z obchodami roku jubileuszowego 1900 i odbudową Jasnej Góry. Stacje zostały poświęcone w 1913 r. W uroczystości wzięło wówczas udział ok. 300 tys. pielgrzymów. Starania w celu rozpoczęcia budowy Drogi Krzyżowej na wałach paulini zainicjowali jeszcze w 1864 r., ale spotkały się one z decyzją odmowną ówczesnych carskich władz. Szansa na realizację wizji pojawiła się dopiero w 1898 r, kiedy to Jasną Górę opuściły kwaterujące na niej wojska rosyjskie, przenosząc się na teren miasta.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję