Chrystus zobowiązał swoich uczniów, a przez nich i wszystkich chrześcijan, aby stale prosili Boga o nowych robotników, którzy będą ofiarnie pracować dla zbawienia ludzi. Z tej troski o liczne i święte powołania kapłańskie zrodziła się w 2009 roku inicjatywa założenia Towarzystwa Przyjaciół Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie. Ta wspólnota osób, którym leży na sercu dobro Kościoła, stale się powiększa. Obecnie należy do niej 729 członków, którzy przez modlitwę i ofiarę pomagają w rozeznawaniu życiowej drogi oraz w odpowiedniej formacji alumnów.
Co roku w organizowane jest spotkanie przyjaciół i społeczności seminaryjnej. Tym razem odbyło się ono w sobotę 17 lipca. Rektor ks. Jarosław Marczewski, serdecznie witając przybyłych, dziękował za wielkie zaangażowanie wszystkich członków, za modlitwę o nowe powołania i o wytrwanie dla tych, którzy pozytywnie odpowiedzieli na głos Jezusa. – Wasza modlitwa niesie nasze powołania. Wszystko, co dobrego w naszym życiu, ma na pewno związek z waszą modlitwą. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni – powiedział ksiądz rektor. Przedstawił nowego opiekuna Towarzystwa, ojca duchownego ks. Andrzeja Flisa, który jest też przewodniczącym archidiecezjalnego zespołu ds. powołań kapłańskich. Dodał, że we wrześniu w MSD podejmą pracę nowi wychowawcy: ks. Sławomir Jargiełło i ks. Adam Pendel. Przypomniał też trudny czas dla całej społeczności seminaryjnej, kiedy wielu alumnów przechodziło Covid-19 lub było na kwarantannie i trzeba było zajęcia prowadzić zdalnie. Obecnie pogłębieniem formacji, ale także więzi, są wakacyjne dwutygodniowe turnusy dla poszczególnych roczników.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mszy św. w intencji wszystkich przyjaciół seminarium i ich rodzin, a także za tych, którzy odeszli już do Pana, przewodniczył ks. Marcin Grzesiak, dyrektor administracyjny MSD. On też wygłosił homilię, w której mówił o delikatności Jezusa. – Ma On jedną słabość. To słabość do grzesznika - powiedział. Przykładem, jak bardzo kocha człowieka i chce mu pomóc w słabości, jest opowieść o uzdrowieniu człowieka trędowatego, wykluczonego ze społeczeństwa, w pewnym sensie już umarłego. Jezus sam wychodzi naprzeciw niemu i uzdrawia go. My też niejednokrotnie czujemy się odrzuceni, przytłoczeni różnymi sytuacjami życiowymi. - Jezus nigdy nas nie zostawi, ciągle wychodzi do nas – powiedział ks. Grzesiak. – Pamiętajmy, że gdy przystępujemy do Komunii Świętej, to Jezus nas oczyszcza; przeżywa, że za chwilę będzie blisko, w naszym sercu. Tak bardzo nas kocha, że nie słyszy naszego biadolenia, że nie nadajemy się do przyjaźni z Jezusem, że mamy poczucie własnej grzeszności. Jezus czuje wielką radość, że może przebaczyć, że może nas oczyścić - podkreślił kapłan.
Reklama
Konferencję formacyjną na podstawie listu papieża Franciszka Patris corde czyli Ojcowskim sercem wygłosił ks. Andrzej Flis. Papież wskazał w nim na kilka cech Opiekuna Świętej Rodziny, które można odnieść także do naszego życia i wiary. Św. Józef to człowiek dyskretnej obecności, mający poczucie służby, czuły, posłusznie przyjmujący wolę Bożą, człowiek pracy, „ojciec w cieniu”. Opiekun TPS podkreślił, że papież Franciszek, na podstawie osoby św. Józefa daje wskazówki, jak ma wyglądać prawdziwe ojcostwo.
Po Mszy św. w ogrodzie seminaryjnym przygotowany został posiłek. Była to także okazja do wspólnych rozmów, także bliższego poznania księży pracujących w seminarium i kleryków z III roku studiów oraz diakonów z VI roku, którzy nie tylko służyli pomocą, ale i chętnie odpowiadali na pytania. Sprzyjała temu postawa wzajemnej życzliwości i otwartości. Spotkanie zakończyło się odśpiewaniem Litanii do św. Józefa i błogosławieństwem.
Informacje o MSD dostępne na www.seminarium.lublin.pl
Reklama