Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy koniec ery Millera?

W Życiu Warszawy z 2 stycznia kolejne przewidywania prof. Jadwigi Staniszkis na temat perspektyw rozwoju politycznego Polski. W wywiadzie udzielonym Ewie Szadkowskiej, pt. Przewiduję koniec ery Millera, prof. Staniszkis powiedziała m.in.: "Spodziewam się też kolejnej, dużej rekonstrukcji (rządu - J. R. N.). Tym razem odsunięty zostanie obecny premier i jego najbliższe otoczenie. Nowy układ o charakterze technokratycznym będzie przesunięty do centrum, powiązany z prezydenturą, Platformą Obywatelską i dawną Unią Wolności (...). Zmiany będą się dokonywać w cieniu przybierającej na sile rozgrywki między Leszkiem Millerem a Aleksandrem Kwaś-niewskim". Komentując pytanie red. Szadkowskiej na temat szans utworzenia przez Kwaśniewskiego partii centrowej z udziałem SLD, PO i UW, prof. Staniszkis stwierdziła: "(...) mam nadzieję, że środowiska z Unii Wolności nie dadzą się w nic takiego wciągnąć. To by im tylko popsuło biografię". Prof. Staniszkis nie wykluczyła natomiast wystawienia na premiera w miejsce Millera Henryki Bochniarz, szefowej Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Jak stwierdza prof. Staniszkis, Bochniarz "przetarłaby drogę dla Jolanty Kwaśniewskiej. Mam tu na myśli filozofię nowego stylu kobiet w polityce". Trzeba tu dodać na marginesie tych spekulacji prof. Staniszkis, że w najbardziej popularnych pismach kobiecych od wielu miesięcy robi się wszystko, co tylko jest możliwe, dla "robienia klaki" Kwaśniewskiej (cicha kampania przedprezydencka).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozprysł się mit Millera

Jakub Kowalski w tekście Rok przed burzą (Nowe Państwo ze stycznia 2003 r.) pisze, że "na drobne kawałki rozprysł się mit «kanclerza». Jak się okazało - pisze Kowalski - premier Miller "raczej administruje, niż rządzi. Nie zrealizował żadnej z zapowiedzi wyborczych, która wymagała przełamania wielu przeciwności. Szumne deklaracje likwidacji agencji rządowych czy Senatu odeszły w niebyt".

Koterie w SLD

Coraz bardziej wychodzą na jaw wewnętrzne waśnie w SLD. Zabrał głos na ich temat również obecny przewodniczący klubu poselskiego SLD, b. postkomunistyczny minister sprawiedliwości Jerzy Jaskiernia. W wywiadzie dla Trybuny z 15 stycznia, pt. Przerywam milczenie, Jaskiernia uskarżał się na jakąś nie wymienioną z nazwiska "bardzo znaną osobę" w SLD, która od początku kadencji uprawia opozycję wewnętrzną. Jaskiernia akcentował: "Najbardziej nie lubię w życiu działań podskórnych - jakieś koterie, nocne rozmowy, zakulisowe gry. To nie powinno się zdarzać w klubie SLD (...). Martwię się tym, że w partii powstała skłonność do koteryjnego rozgrywania spraw".

Reklama

O projektach powstania "partii Kwaśniewskiego"

W Rzeczpospolitej z 27 stycznia Bronisław Wildstein nawiązuje do coraz częściej pojawiających się ostatnio spekulacji na temat możliwości powstania "partii Kwaśniewskiego". Jak pisał Wildstein w artykule Świat między Kwaśniewskim a Millerem: "O partii, która ma powstać wokół Aleksandra Kwaśniewskiego, słyszymy od dawna. Albowiem zainteresowani są nią nie tylko sfrustrowani z SLD. Partia ta to wielka nadzieja całego środowiska Gazety Wyborczej, pogrobowców UW i niektórych polityków PO, dużej części SKL i wielu innych ambitnych działaczy, którzy dziś nie mogą znaleźć miejsca". Zdaniem Wildsteina, szczególnie zainteresowany powstaniem tej partii jest zaprzyjaźniony z Kwaśniewskim Michnik, którego pozycja ostatnio uległa wyraźnemu osłabieniu. Wspólnie z Kwaś-niewskim dąży on do stworzenia takiej partii, której oparciem byłaby potęga medialna Gazety Wyborczej i telewizji publicznej, wyraźnie zdominowanej przez wpływy Kwaśniewskiego. Zdaniem Wildsteina, projektodawcy partii Kwaśniewskiego dążą do wytworzenia takiej sytuacji, w której: "prawie wszystkie znaczące media i przedsięwzięcia biznesowe znalazłyby się w orbicie jednej partii, co by oznaczało powstanie swoistego oligopolu i prowadziłoby do jeszcze silniejszego sprzężenia władzy politycznej, gospodarczej i medialnej w jedną strukturę".

Reklama

Byli agenci w rządzie Millera

Zaskoczyła mnie postkomunistyczna Polityka, która nagle podjęła tak niewygodny dla b. PZPR-owców temat agentury w rządzie Millera. W numerze z 25 stycznia. Piotr Pytlakowski pisze w tekście zatytułowanym: Koledzy z Alei Niepodległości o rozmiarach naboru osób związanych kiedyś ze służbami specjalnymi do rządu Leszka Millera i wysokich stanowisk w agendach rządowych. Czytamy m.in. o świeżo powołanym ministrze skarbu Sławomirze Cytryckim (b. "świadomym i tajnym współpracowniku organów bezpieczeństwa państwa"), o współpracującym niegdyś z wywiadem PRL-u, dziś ambasadorze w Niemczech Andrzeju Byrcie, o podsekretarzu stanu w Kancelarii Premiera Stanisławie Jaśkiewiczu, o podsekretarzu w Kancelarii Premiera Sławomirze Wiatrze, o głównym negocjatorze Polski z UE Janie Truszczyńskim, wiceministrze resortu finansów Marku Ociepce (synu wiceministra spraw wewnętrznych Wiesława Ociepki), o zastępcach szefa Agencji Wywiadu: Andrzeju Derlatce i Zenonie Bilewiczu, o zastępcy szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Pawle Pruszyńskim, o b. generalnym inspektorze celnym Andrzeju Anklewiczu, o podsekretarzu stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeju Majkowskim. Według Pytlakowskiego: "W SLD ścierają się i przenikają dwie frakcje: Smolna (ZMS) i Ordynacka (ZSP). Być może jest także trzecia, nazwijmy ją: Aleje Niepodległości, gdzie swoją siedzibę miał Zarząd II Sztabu Generalnego, a dzisiaj WSI" (Wojskowe Służby Informacyjne - J. R. N.).

Kutz atakuje lewicowych prominentów w mediach

Od lat sympatyzujący z lewicą reżyser filmowy, dziś wicemarszałek Senatu Kazimierz Kutz nagle "wychylił się" (czyżby wyczuł koniunkturę?). W wywiadzie dla Przekroju z 26 stycznia, udzielonym Piotrowi Najsztubowi, pt. Jak on pięknie gra, Kutz bardzo ostro zaatakował dwóch jakże wpływowych, a związanych z postkomunistami, ludzi w elektronicznych mediach - prezesa telewizji Roberta Kwiatkowskiego i zastępcę, przewodniczącego KRRiTV Włodzimierza Czarzastego. Kutz obciążył obu medialnych prominentów współodpowiedzialnością za "aferę Rywina", zarzucając im również jak najfatalniejsze metody w komenderowaniu mediami. Według Kutza, Czarzasty w lokalnych radiach publicznych "wymienił prawie wszystkich redaktorów naczelnych. Nowi w większości niewiele mają wspólnego z radiem, nie mają wymaganych kwalifikacji - to jest również psucie. Chcą mieć swoich posłusznych rezydentów na czas przejmowania tych mediów". Z kolei, oceniając Kwiatkowskiego, Kutz powiedział: "on jest normalnym, współczes-nym politrukiem, niczym więcej. To jest po prostu młody komisarz partyjny, który chce zrobić wielką karierę i świetnie się w tym czuje, bo ma silne gwarancje partyjne i prowadzi tę instytucję, tak jak chce. Najgorsze jest to, że on jest tak strasznie niewrażliwy na kulturę". Według Kutza, już się mówi, że sprawa Rywina "jest zapalonym lontem, że bomba rozwali SLD".

Reklama

Kutz - "chuliganem politycznym"?

Wypowiedź Kutza wyraźnie rozjuszyła niektóre SLD-owskie środowiska. Wiceprzewodniczący SLD i b. SLD-owski minister kultury powiedział 27 stycznia w wywiadzie dla Radia Pin (cyt. za Trybuną z 28 stycznia) o wystąpieniu Kutza: "(...) to jest przykład chuligaństwa politycznego (...) wicemarszałek Senatu nie może takich rzeczy mówić, jeżeli to są dywagacje niepodparte żadnymi faktami".

Kompromitacja nowej "propagandy sukcesu"

Szydziłem już na tych łamach (nr z 12 stycznia) z propagandowej hucpy, jaką było równoczesne nagłaśnianie w czołowych mediach negocjacji kopenhaskich z UE jako ogromnego sukcesu rządu Millera. Osobno wspomniałem o kompromitacji Rzeczpospolitej, bardzo szybko przyłapanej na propagandowych kłamstwach. Teraz mam jakże mocne potwierdzenie moich uwag na łamach poświęconego analizie mediów miesięcznika Press ze stycznia 2003 r. w tekście Jarosława Murawskiego Szczyt zaangażowania. Murawski wspomina m.in. o przytoczonej przeze mnie fatalnej wpadce Rzeczpospolitej i pisze o licznych innych mało budujących przykładach skrajnego, niedopuszczalnego "zaangażowania" propagandowego mediów w dobie rozmów w Kopenhadze, ich wpadnięcia w prounijną euforię. Cytuje polskiego korespondenta z Brukseli Jędrzeja Bieleckiego, który stwierdził bez ogródek na temat ówczesnej medialnej kampanii propagandowej: "Mieliśmy rodzaj kaca, że Unia okazała się taka skąpa, a przed nami odgrywa się coś na kształt teatru".

Reklama

Krytyka złych negocjacji z UE

Po pierwszych tygodniach prounijnej euforii nawet na łamach Gazety Wyborczej z 28 stycznia dopuszczono zdecydowany głos krytyczny - artykuł dyrektora Ośrodka Studiów Europejskich Uniwersytetu Śląskiego Jędrzeja Krakowskiego. W tekście zatytułowanym: Nie ma integracji bez solidarności Krakowski napisał m.in.: "Warunki członkostwa, jakie narzuciła nam UE, nie spełniają kardynalnych zasad integracji - solidarności i równoprawności (...). Polski rolnik może otrzymać z UE w pierwszych latach 36, 39, 42 proc. dopłat, czyli przy plonie referencyjnym, jaki zaoferowała nam UE (tzn. 3 t/ha) od 68,04 euro w 2004 r. do 79,38 euro w 2006 r., czyli 21 proc. tego, co otrzymuje Francuz. Przy niepełnych dopłatach i niskich plonach referencyjnych polski rolnik będzie z wielkim trudem konkurował z francuskim czy niemieckim. Niemiecki dziennikarz Klaus Bachmann świetnie znający Polskę i Unię napisał niedawno, że UE chce, «aby Polska przez lata jeszcze pozostawała importerem netto żywności z UE».
Polska, która ma 18,4 mln ha użytków rolnych (4,5 mln ha zielonych) nie powinna być importerem netto mleka i zbóż. W UE większą powierzchnią upraw dysponują tylko rolnicy Francji i Hiszpanii. Tymczasem w obrotach żywnością i produktami rolnymi już obecnie mamy wysoki deficyt spowodowany właśnie obrotami z UE (w 2001 r. 376 mln dol.)". Krakowski ostrzega, że w różnych dziedzinach życia mogą być trudności w pierwszych latach po wejściu do Unii. "Wzrost gospodarczy będzie raczej słaby, natomiast może wzrosnąć bezrobocie". Zdaniem Krakowskiego - "Nasze negocjacje akcesyjne z UE były prowadzone źle. Brakowało im również właściwego wsparcia medialnego. W mediach często łatwiej było znaleźć zrozumienie dla stanowiska negocjacyjnego Unii Europejskiej niż uzasadnienie polskich postulatów (...). Krytykom sposobu negocjowania (...) zarzucano natomiast narażanie polskiej racji stanu".

Krytyka "eurobajek"

Ostatnio nasilają się wystąpienia przeciwko nie znającym granic w lansowaniu "propagandy sukcesu" euroentuzjastom. Nawet zdecydowanie prounijny Rafał M. Ziemkiewicz przyznał na łamach Rzeczpospolitej z 18-19 stycznia: "Opowiadanie Polakom eurobajek to droga donikąd". Euroentuzjastom warto by polecić wpisanie do sztambucha opinii b. premier brytyjskiej Margaret Tchatcher: "W Unii wygrywa ten, kto najrzadziej daje się wykiwać" (cyt. za tekstem Sławomira Sieradzkiego i Krzysztofa Trębskiego pt. Unia negocjatrów, Wprost z 5 stycznia).

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Sławny - u nas mało znany

CZYTAJ DALEJ

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu powszechnego

2024-04-17 18:24

[ TEMATY ]

Katolik

Narodowy Spis Powszechny

Bożena Sztajner/Niedziela

Ilu katolików jest w Polsce? Kim są osoby, które w ramach Narodowego Spisu Powszechnego w 2021 r. odmówiły odpowiedzi na pytanie o przynależność wyznaniową? - tym m.in. tematom poświęcone było spotkanie, które odbyło się dziś w siedzibie Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie. Prof. Krzysztof Koseła i prof. Mirosława Grabowska zaprezentowali analizy danych dotyczących przynależności wyznaniowej Narodowego Spisu Powszechnego z 2021. W najbliższym czasie opublikowany zostanie raport na ten temat.

Prof. Koseła i prof. Grabowska przypomnieli, że wyniki spisu z 2021 r. opublikowane zostały w 2023 r. Przynależność do wyznania rzymskokatolickiego zadeklarowało 27121331 osób z ogółu 38 mln. Polaków. Bezwyznaniowość zadeklarowało 2 611506 osób, natomiast aż 7807553 osoby odmówiły odpowiedzi na pytanie o wyznanie.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent Duda: kanadyjska Polonia to licząca się społeczność

2024-04-20 07:53

[ TEMATY ]

prezydent

Polonia

Kanada

Andrzej Duda

Karol Porwich/Niedziela

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Polonia w Kanadzie to licząca się społeczność; jesteśmy dziś w NATO także dzięki jej wsparciu - mówił w piątek w Vancouver prezydent Andrzej Duda. Prezydent składa wizytę w Kanadzie, w piątek w Vancouver spotkał się z przedstawicielami Polonii.

Prezydent zwracał uwagę, że według szacunków, około 20 mln Polaków żyje dziś poza granicami Polski, z czego w Kanadzie mieszka ponad milion z nich. Jak mówił, ci, którzy czują się częścią polskiej wspólnoty mają często różne poglądy, są różnej wiary. "Jednak łączy nas to, że Polska jest jedna, że nasze korzenie są jedne i nasza pamięć historyczna jest jedna" - mówił Andrzej Duda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję