Reklama

Prosto i jasno

I co dalej, Europo?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

13 grudnia znowu, choć z innego powodu, przejdzie do historii. Na szczycie UE w Brukseli w sprawie unijnej konstytucji doszło do nieoczekiwanego przerwania spotkania. Gospodarz unijnego szczytu, premier Włoch Silvio Berlusconi, po wielu dwustronnych rozmowach z przywódcami państw UE, a także Polski, uznał, że „totalny brak porozumienia” uniemożliwia dalsze prace. Ta decyzja całkowicie zaskoczyła polską delegację, która oczekiwała „kompromisowych propozycji” tak w sprawie unijnego systemu głosowania, jak i preambuły, w której miało znaleźć się nawiązanie do korzeni chrześcijańskiej Europy. Decyzja o przerwaniu obrad zaskoczyła także premiera Hiszpanii, który w sprawie systemu głosowania przygotował pojednawcze stanowisko, oferując Niemcom dodatkowe głosy w ramach systemu z Nicei. Przypomnę, że od listopada 2004 r. Niemcy i Francja mają mieć po 29, a Polska z Hiszpanią po 27 z łącznej puli 321 głosów. Kanclerz Schroeder uznał jednak ofertę Hiszpanów za niewystarczającą, a stanowisko Polski nie do przyjęcia. Zarzucił Polsce i Hiszpanii to, co dokładnie uczynił sam, czyli „przedkładanie interesu narodowego nad europejski”.
Co z brukselskiego szczytu dotarło przez media do polskiego słuchacza czy telewidza? Głupstwa, jakie wypowiadają polscy politycy czy głoszą nasze media, przyprawiają o zawrót głowy. Oto bowiem słyszymy, że fiasko negocjacji świadczy o naszej sile. „Gdyby Polska zachowywała się w sposób potulny, posłuszny, gdyby się nie stawiała, to bylibyśmy państwem lekceważonym. To, że Polska umie bronić swojego interesu, że wytrzymuje nerwowo te konfrontacje - bo to jest pewna konfrontacja - dodaje jej prestiżu i siły” - ocenia szczyt w Brukseli były dyrektor Radia Wolna Europa Jan Nowak-Jeziorański.
Inni, nie mniej znani mentorzy czy politycy, w ramach robienia Polakom wody z mózgu podkreślają, że polska delegacja wykazała się umiejętnością obrony „swojego interesu”. Poddane SLD media ogłosiły nawet Leszka Millera bohaterem narodowym za to, że miał „odwagę” przeciwstawić się najpotężniejszym państwom UE. Prawda jest taka, że to nie Polska, a wspomagane przez Francję i Włochy Niemcy podjęły decyzję o przerwaniu rozmów nad eurokonstytucją. Jak wspomniałem, nawet nie zaproponowano nam cienia kompromisu, który i tak oznaczałby z czasem całkowite ustąpienie wobec dyktatu Francji i Niemiec. To nie z powodu nieustępliwej postawy ekipy Millera, ale z racji nieprzejednanej postawy Niemiec i Francji - które nie odstąpiły na krok od zapisów konstytucyjnych i zamiaru wprowadzenia ich w życie od zaraz - szczyt zakończył się fiaskiem. Nie trzeba specjalnie orientować się w polityce, aby stwierdzić, że to nie strona polska, lecz niemiecko-francuska była w negocjacjach twarda, nieugięta i zdeterminowana. Jak mocno zadufani w sobie muszą być premier czy prezydent, twierdząc, że obecnie, w dalszych negocjacjach „europejscy giganci” będą musieli „brać pod uwagę polski punkt widzenia”.
O tym, że będzie wprost przeciwnie, świadczą wypowiedzi przywódców sześciu najbogatszych państw Unii Europejskiej, które natychmiast po unijnym szczycie zaczęły straszyć Polskę redukcją unijnego budżetu na lata 2007-13. Redukcja ta oznaczałaby oczywiście zmniejszenie środków finansowych dla nowych, uboższych państw członkowskich UE. Ponieważ Polska liczy na to, że otrzyma najwięcej, wspomniana redukcja byłaby ukaraniem Polski za to, że nie zgodziła się na system głosowania zawarty w projekcie konstytucji, znoszący uzgodniony w Nicei model układu sił w Radzie UE. Premier Belgii Guy Verhofstadt publicznie oświadczył, że w podejmowanych wkrótce nowych próbach przeforsowania projektu konstytucji Unii Europejskiej nie zawaha się ona użyć „argumentu finansowego”. Jednym słowem, zapowiedział on zastosowanie szantażu finansowego wobec Polski i Hiszpanii przy planowaniu budżetu UE w przyszłym roku. Co więcej, groził też, że jeśli próby uchwalenia konstytucji nie powiodą się, to zwolennicy konstytucji będą się ściślej integrować we własnym gronie - w domyśle: bez blokujących ją krajów, takich jak Polska. Miałoby w ten sposób powstać „twarde jądro” Unii albo - jak to nazwano - „Europa dwóch szybkości”.
Obecnie, po fiasku szczytu w Brukseli, rysuje się całkiem nowa sytuacja w Europie. Trzeba bowiem pamiętać, że szczyt dotyczył sprawy najważniejszej - europejskiej konstytucji, a więc przyszłości UE, jej kształtu oraz decyzyjnego centrum. Niestety, w Brukseli przekonaliśmy się, że Niemcy i Francja nie zrezygnują ze swoich mocarstwowych planów. W sumie więc - dobrze się stało, jak się stało, ponieważ propozycja konstytucji europejskiej przygotowana przez konwent była dla nas nie do przyjęcia. Ale brak porozumienia w sprawie systemu głosowania nie oznacza końca unijnej konstytucji, ponieważ decyzja o nowym systemie głosowania w rozszerzonej Unii zapadnie w przyszłym roku. Od stycznia kierownictwo nad Unią przejmuje Irlandia, i to rząd w Dublinie poprowadzi dalsze prace nad projektem konstytucji. Czeka nas więc ta sama dyskusja o eurokonstytucji, odwracająca uwagę od wewnętrznych problemów kraju - katastrofalnego bezrobocia, postępującej nędzy, wyprzedaży lub upadku kolejnych ważnych dziedzin przemysłu, skandalicznych afer politycznych... Pytając, co dalej z Europą, trzeba myśleć: co z tobą, Polsko?!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Były nuncjusz apostolski w USA ekskomunikowany

2024-07-05 13:54

[ TEMATY ]

ekskomunika

Episkopat News

Oskarżony o schizmę abp Carlo Maria Viganò jest ekskomunikowany. Informuje o tym komunikat Dykasterii Nauki Wiary. Powodem zaciągnięcia przez byłego nuncjusza apostolskiego w USA ekskomuniki „latae sententiae” jest nieuznawanie przez niego legalności obecnego papieża i Soboru Watykańskiego II.

Ekskomunika „latae sententiae” (excommunicatio latae sententiae) to ekskomunika wiążąca mocą samego prawa. Jest ona automatyczną konsekwencją czynu, przez który sprawca opuszcza komunię z Biskupem Rzymu i Kościołem katolickim.

CZYTAJ DALEJ

Kiedy żaba przestanie się gotować?

2024-07-06 07:08

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Pewnie nieraz spotkaliśmy się z określeniem „gotowanie żaby”. Syndrom gotującej się żaby oznacza, że stopniowo akceptujemy pogarszające się warunki wokół nas, przyzwyczajając się do nich. W końcu może dojść do sytuacji, w której jesteśmy tak wyczerpani ich znoszeniem, że brakuje nam energii, by się z nich uwolnić.

Coś takiego dzieje się z całym państwem, które znalazło się w stanie ciągłej „likwidacji”, ale wyjątkowo intensywnie dotyka to sfery szeroko pojętej obrony. Zaczęło się od przyjęcia doktryny, że tam gdzie państwo demokratycznie nie może, tam policję pośle. Telewizja Polska, Polska Agencja Prasowa i Prokuratura Krajowa – to w tych miejscach ludzie widząc, że łamane jest prawo, nie mogli wezwać do obrony policję, bo funkcjonariusze już byli na miejscu, ale nie, żeby stać po stronie obywateli, ale osłaniać bezprawie. Podobnie było w trakcie protestu rolników przeciwko Zielonemu Ładowi, gdzie policja robiła za zbrojne ramię władzy.

CZYTAJ DALEJ

Szkolenia w sprawie ochrony dzieci dla kapłanów archidiecezji częstochowskiej

2024-07-06 09:58

[ TEMATY ]

ochrona dzieci i młodzieży

Radio Fiat

Bp Andrzej Przybylski

Bp Andrzej Przybylski

W czwartek, 4 lipca 2024 roku, w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, odbyło się jedno z czterech szkoleń dla kapłanów archidiecezji częstochowskiej w zakresie nowych zasad ochrony dzieci w instytucjach kościelnych.

Szkolenie było przeznaczone dla kapłanów pracujących w duszpasterstwie parafialnym i dotyczyło prewencji i wprowadzeniu konkretnych zasad postępowania podczas obecności dzieci w przestrzeni parafii. Szkolenie poprowadzili Ks. Dr Damian Kwiatkowski i Ks. Paweł Wróbel z Kurii Metropolitalnej, delegaci arcybiskupa częstochowskiego do wprowadzenia w archidiecezji systemu ochrony dzieci. W słowie wprowadzającym Bp Andrzej Przybylski przypomniał, że Częstochowa ma szczególnie ważne zobowiązanie w tym zakresie, gdyż to w naszym mieście dokonała się tragedia małego Kamilka, który stał się symbolem nowej ustawy o ochronie dzieci. Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej stwierdził również, że „nowe zasady, które mamy wprowadzić i których mamy się nauczyć są po to, abyśmy lepiej chronili dzieci, a nie samych siebie’. Zwrócił się też do kapłanów, aby nowy, bardziej szczegółowy i uregulowany prawnie system prewencji nie zniechęcił duszpasterzy do pracy z dziećmi i młodzieżą. „Im bardziej dzieci i młodzież stają się ofiarami przemocy tym więcej musimy otwierać nasze parafialne sale i oratoria, aby im służyć i pomagać i jeszcze bardziej, choć mądrze i roztropnie, mamy prowadzić w parafiach duszpasterstwo dzieci i młodzieży” – powiedział bp Andrzej Przybylski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję