Reklama

Kościół

Kobiecość w Kościele

Ciekawość i otwartość, piękno, delikatność połączona ze stanowczością, pobożność – to wiele cech kobiet w historii i dziś, które pokazują niezwykłość ich miejsca w Kościele. Warto czytać żywoty świętych kobiet, aby inspirować się ich wyborami i decyzjami oraz świadectwem życia. Każda z nas znajdzie swoje miejsce w Kościele w odkrywaniu własnej kobiecości.

[ TEMATY ]

kobieta

Piotr Drzewiecki

We współczesnym Kościele wzrasta znaczenie kobiet

We współczesnym Kościele wzrasta znaczenie kobiet

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kobiety w historii Kościoła od początku odgrywały znaczącą rolę w przekazie wiary, były jej świadkami. Były też obrończyniami życia.

Wytrwałość

Pod krzyżem Jezusa cierpiącego stała Maryja, wraz z bliskimi Jej kobietami. Towarzyszyła Synowi w całej Jego ziemskiej pielgrzymce aż do ostatniego tchnienia, później także trwała wiernie przy Apostołach. Święta Monika natomiast przez prawie 20 lat modliła się o nawrócenie swojego syna Augustyna. Podążała za nim z Afryki do Rzymu, aby móc nad nim czuwać i mieć go stale pod swoją opieką. Nigdy się nie poddała. Bóg wysłuchał jej wytrwałych modlitw – Augustyn się nawrócił, przyjął chrzest, a później został biskupem i jest jednym z największych świętych i doktorów Kościoła. Wiele lat pozornie niewysłuchanej modlitwy i trwania przy Chrystusie przez św. Monikę, morze wylanych łez bezsilności, a przy tym ogromna wytrwałość przyniosły przepiękne owoce. To wzór do naśladowania dla wielu kobiet. Maria Magdalena, która wytrwale podążała śladami Chrystusa, dotknięta Jego miłosierdziem, nie odstępowała Go nawet na chwilę, wytrwale namaszczała Jego stopy i adorowała Go nawet wówczas, gdy inni ją odpędzali, krytykowali, wręcz zakazywali takiej bliskości – to przykład trwania w wierze mimo wszystko. Dziś jest wiele kobiet, które mimo hejtu wylewającego się na nie w sieci przyznają się do Chrystusa w opisie profilu w social mediach, w postawie łagodzenia sporów bez nienawiści, w trwaniu w obronie wartości chrześcijańskich, życia i wiary nawet za cenę wyśmiewania i nazywania „katolem”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odwaga

Całkowite zaufanie przez Maryję w tak zaskakującym i zmieniającym całość Jej życia Cudzie Poczęcia oraz ochrona życia mimo ryzyka ukamienowania (taką karę otrzymywały kobiety pochwycone na cudzołóstwie) i taką cenę płaciły – to najwyższy wyraz odważnego umiłowania życia. Święta Katarzyna ze Sieny, gdy miała 12 lat, konfrontowała swoją postawę pobożności z pragnieniami matki, gdy ta chciała, aby jej córka korzystała z przyjemności młodości: młoda święta marzyła o całkowitym oddaniu się Bogu. W późniejszych latach Katarzyna domagała się mężnie od kolejnych papieży powrotu z Awinionu do Rzymu, walczyła odważnie z możnymi tego świata, z ogromnym poświęceniem pracowała wytrwale na rzecz różnych społeczności i wielu pomogła wejść na drogę świętości, pracując dla dobra Kościoła. Dziś odwagą mogą być w niektórych środowiskach nawet noszenie łańcuszka z krzyżykiem, zapisanie się na lekcje religii w szkole, niejedzenie mięsa w piątki albo przyznanie się do uczestnictwa w coniedzielnej Mszy św.

Reklama

Poświęcenie

W wierności i nieustawaniu w trudach posługi osobom porzuconym przez własnych rodziców św. Matka Teresa z Kalkuty trwała przy Chrystusie – nawet wówczas, gdy nie doświadczała Jego obecności – dając tym opuszczonym miłość i miłosierdzie: „Nie liczy się wcale wspaniałość twego działania, ale miłość, jaką w nie włożyłeś; nie to, jak wiele uczyniliśmy, ale przede wszystkim to, jak wiele miłości włożyliśmy w swe czyny”. Biblijna Anna, matka Samuela, czekała na dziecko przez wiele lat. Wiernie modliła się do Boga i nigdy nie zwątpiła, że otrzyma dar macierzyństwa. Trudną decyzją musiało być dla niej oddanie długo oczekiwanego syna na służbę Bogu, dotrzymała jednak złożonej obietnicy. Wykazała się posłuszeństwem, poświęcając dar, na który czekała wiele lat. Dziś poświęceniem własnego dobrego imienia mogą być narażenie się w szkole czy w pracy przez stanięcie w obronie słabszej i wyśmiewanej osoby, zwrócenie uwagi na czyjąś nieuczciwość albo poproszenie o ustąpienie miejsca starszej osobie w autobusie. Wyjście ze strefy komfortu w czasach nienawiści człowieka do człowieka nie jest dziś łatwe – w sumie nigdy nie było.

Miłość bez granic

„Miłość aż po grób” – to częste marzenie wielu młodych kobiet. Realizacja takiej miłości w codzienności to jednak niełatwe zadanie. Święta Joanna Molla jako lekarka wobec własnej zagrożonej ciąży zdawała sobie sprawę, że tylko aborcja uratuje jej życie. Zdecydowała się jednak urodzić dziecko. Cechowała ją silna wiara katolicka, w której każdego dnia mocno i nieustannie trwała, przez co stała się wzorem do naśladowania dla matek pracujących i doświadczających ciężkiej choroby. Życie Mojżesza również musiała ratować jego matka Jokebed. Umieszczenie syna w koszu i ukrycie go w sitowiu na brzegu rzeki, bez jakiejkolwiek pewności, co się z nim stanie, było dla kobiety trudnym doświadczeniem, jednak tylko w ten sposób mogła go uchronić od śmierci. Jokebed zyskała uznanie za swoją mądrość w tworzeniu planu, dzięki któremu nie tylko uratowała swoje dziecko, ale również udało jej się dalej być przy nim. Dziś też mamy piękne przykłady poświęcenia życia dla własnego dziecka – siatkarka i złota medalistka mistrzostw Europy Agata Mróz-Olszewska wstrzymała leczenie nowotworu aż do urodzin córki. Mimo sugerowania aborcji nie chciała zabijać własnego dziecka, aby uratować własne życie.

Reklama

Mądrość i świadectwo życia

W życiu kobiety niezwykle ważnymi cechami są również mądrość i roztropność. Święta Rita już za życia miała niezwykły dar przekonywania: potrafiła szukać wielu argumentów i tak dobierać słowa oraz rozmawiać z ogromnym wyczuciem, że groźny przestępca, a takim był jej mąż, stał się dzięki oddanemu świadectwu dobrym ojcem i głową rodziny.

Tekst pochodzi z "Niedzieli Młodych" nr 5/2021: Zobacz

Pobierz bezpłatny PDF całego numeru: Zobacz

2021-10-27 07:50

Ocena: +7 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wystarczy, gdy mąż kocha żonę

Niedziela warszawska 21/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

matka

kobieta

Magdalena Kowalewska

Szczęśliwa rodzina Prybyłów swój dom buduje na skale

Szczęśliwa rodzina Prybyłów swój dom buduje na skale

Kinga Małecka-Prybyło to kochająca żona i matka piątki dzieci, która łączy prowadzenie domu z działalnością pro-life

Dziewięcioletnia Marysia na 26 maja dla swojej mamy przygotowuje laurkę, z kolei 12-letni Maks w ubiegłym roku napisał dla mamy wiersz: „To Mama sprawiła, że na ten świat mnie wprowadziła. Nie za rękę, lecz ze swego łona. Kto nie chce wierzyć, niech sam się przekona” – to tylko fragment poezji Maksa. Teraz również szykuje pewną niespodziankę, której jeszcze nie chce zdradzić. 5-letni Leon z okazji Dnia Matki przygotowuje się w przedszkolu do występu artystycznego. W podobnych wydarzeniach również będą uczestniczyć pozostałe dzieci Prybyłów. Dzień Matki to szczególne święto w ich domu. – Kiedy bliźniaki, Bernard i Bruno, byli jeszcze mali, tata w ich imieniu podarował mamie, gdy spała, dwa bukieciki kwiatów – opowiada Marysia. Dzieci przyznają, że Kinga jest „super mamą”. – Umie z nimi wnikliwie rozmawiać, uczy też ich empatii i pomocy innym – relacjonuje mąż Kingi i dodaje: – Moja żona jest bardzo dzielną kobietą. Przed urodzeniem bliźniaków trafiłem do szpitala, do ostatnich dni przed porodem Kinga odwiedzała mnie. Kilka razy zmienialiśmy datę cesarki – wspomina z uśmiechem Oleg. Na pytanie, gdzie tkwi tajemnica „super mamy”, odpowiada: – Wystarczy, że mąż będzie kochać swoją żonę.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

„Z bł. Prymasem Czuwamy w Domu Matki”

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.

Modlitwa o jego kanonizację, nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także za Ojczyznę zanoszona jest podczas comiesięcznych czuwań „Z bł. Prymasem w Domu Matki”. W sobotę, 27 kwietnia, wieczorną modlitwę poprowadzą członkowie wspólnoty Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Rozpocznie ją Apel Jasnogórski o godz. 21.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję