Wypada po wakacyjnej przerwie powitać się na nowo z Czytelnikami
i obiecać bardziej systematyczną obecność w tym miejscu. Czynię to
niniejszym i wpraszam się na łamy. Wakacje to, jak już kiedyś pisałem,
czas trochę dla siebie. Dla własnego zdrowia serca, ale i sumienia.
Kończące się wakacje są okazją do refleksji jak, o ile ten czas mieliśmy,
wykorzystaliśmy kolejną szansę. W czasie tych wakacji na pielgrzymi
szlak po raz 22. ruszyła przemyska pielgrzymka piesza do Częstochowy.
Była szczególna, bo nieśliśmy modlitewne zaproszenie do Maryi, by
chciała przez kolejne dwa lata być Gościem naszej archidiecezji.
Relacje z poszczególnych grup pozwalają tym, którzy wybrać się nie
mogli, wejść w klimat tamtych lipcowych dni. Obecność Maryi, którą
wczoraj uroczyście powitaliśmy u progów archidiecezji będzie inspirować
do opisywania przeżyć w poszczególnych parafiach, a mam nadzieję,
że Czytelnicy ujawnią też rąbka tajemnicy ze swoich osobistych spotkań.
Tradycyjnie w Paszczynie na uroczystej Eucharystii po
kilku dniach pielgrzymowania spotyka się cała grupa pielgrzymkowa
i odtąd już w liczbie 2 tysięcy zdążamy do Częstochowy. To bardzo
symboliczny dzień. Najpierw jest radość powitań, opowiadania jak
poszczególne grupy znosiły pierwsze dni wędrówki, a potem po śniadaniu,
w ciszy modlitewnej do każdej z grup przybywają ludzie, którzy w
różny sposób dotknęli dramatu uzależnienia i dają świadectwa o swojej
wielkiej samotności spowodowanej nadużywaniem alkoholu, lub życiu
w środowisku, w którym alkohol zniszczył rodzinną wspólnotę. Czasem
pojawia się pokusa, że to już słyszeliśmy, wiemy. Ci, którzy mieli
szczęście słuchać w tym roku pani Barbary z Łańcuta mogą sobie pogratulować
opanowania pokusy niesłuchania. Szczerość wyznania i determinacja,
z jaką ta dziś wolna kobieta pragnie walczyć o wolność i szczęście
rodzin jest niebywała. Trudno przytaczać tu fakty i jej słowa. Warto
poszukać pani Barbary w czasie nadchodzących dni rekolekcji parafialnych
przygotowujących do nawiedzenia lub w przyszłorocznych rekolekcjach
szkolnych. Wzruszony - obiecałem jej wydrukować wiersz dziecka, który
trudno czytać, trudno słuchać. Jeszcze trudniej wczuć się w głębię
bólu i to szalone poszukiwanie pomocy, ciepła, drugiego człowieka.
Niech on stanie się modlitwą za tych, którzy doprowadzają swoje środowiska
rodzinne do takiej tragedii. Dla nas niech będzie okazją do rachunku
sumienia o naszej trzeźwości. Kończy się wszak sierpień - miesiąc
tradycyjnie już przez Episkopat znaczony apelem o abstynencję. Oto
wiersz:
Modlitwa Piotrusia
Dobry nasz Panie - Jezu Chryste
Bardzo gorąco proszę Ciebie
Nie chcę żyć dłużej na tym świecie
Zabierz mnie prędko stąd do siebie.
Tatuś pijany wrócił do domu
Rozbitą flaszkę trzymał w dłoni
Mój Anioł Stróż gdzieś sobie poszedł
Bo mnie przed biciem nie obronił.
Mamy od wczoraj nie ma w domu
Nic nie jedliśmy na śniadanie
Więc zabierz nas do nieba - Jezu!
Mnie i siostrzyczkę moją - Hanię.
Tam się spotkamy z babcią Różą
Co zawsze piekła nam kołacze
I była dobra - lecz umarła
Hania do dzisiaj za nią płacze.
Będziemy grzeczni i posłuszni
Starczy nam trochę mleka, chleba,
Kredki dla Hani - jeśli będą
A dla mnie?... dla mnie nic nie trzeba.
Ja sam potrafię wszystko zrobić
Garnuszek umyć, chleb pokroić
Niech tylko zawsze będzie jasno
Bo się po ciemku Hania boi.
Tatuś dziś rozbił trzy żarówki
I świece się skończyły właśnie
Więc zapaliłem gaz w kuchence
Żeby nam trochę było jaśniej
Lecz tatuś zgasił płomień łokciem
Tak się zatoczył - trzasnął drzwiami
I poszedł sobie - a tu ciemno
I my w kąciku - całkiem sami.
Wiem, że zakręcić kurek można
Zaraz to zrobię, chwilka mała
Niech tylko Hania mocniej uśnie
Tyle się dzisiaj napłakała
Tu nam wygodnie na podłodze
Za taboretem i ławeczką
Nawet poduszkę Hani dałem -
Lecz trudno uśpić głodne dziecko
O! Jeszcze wzdycha! Ciszej... ciszej...
A mnie tak słabo - Matko Święta!
Wszystko się wokół mnie kołysze...
Coś miałem zrobić?... nie pamiętam...
Gdzie jestem? Tak mi w uszach szumi,
Noc za oknami - ciemna, głucha
Jezu! Modliłem się do Ciebie
Wierzę, że wkrótce mnie wysłuchasz.
Jezus usłyszał prośby twoje
Zaraz wam wyjdzie na spotkanie
Weźmie do nieba was oboje
Ciebie i twą siostrzyczkę - Hanię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu