Zastanawiam się, jak polski katolicyzm przekłada się na czytelnictwo
prasy i książek katolickich. Nieraz obserwowałem ludzi wychodzących
z kościoła; nawet nie spojrzeli na ministranta, który proponował
im katolicką gazetę. Z wielkim smutkiem pomyślałem wtedy, to jest
nasza klęska, to smutna rzeczywistość. Nie jest to na pewno kwestia
braku pieniędzy, to kwestia braku zainteresowania. Archidiecezja
przemyska, mniejsza od częstochowskiej i na pewno biedniejsza (tereny
Bieszczad), posiada większy nakład niż my. Są malutkie parafie, gdzie
prawie w każdej rodzinie czyta się Niedzielę. Jeżeli katolik idzie
po Mszy św. do domu i nie ma żadnej strawy duchowej, tylko korzysta
z telewizji, która wiadomo, jaka jest i w czyich często rękach; jeżeli
korzysta wyłącznie z krzykliwych, szukających pieniędzy rozgłośni
radiowych, z rozmaitej prasy, często tej bardzo nieodpowiedniej;
jeżeli ten człowiek w ciągu tygodnia nie spotka się z katolicką gazetą,
która mówi o tym, jakie jest stanowisko Papieża w różnych sprawach,
jakie stanowisko powinien zajmować chrześcijanin, jak wyglądają sprawy
kultury, wychowania i wiele innych zagadnień życia ludzkiego; jeżeli
nie będzie znał chrześcijańskiego i ewangelicznego punktu widzenia
- to czy ten człowiek może ostać się przy prawdzie, przy Bogu, przy
Ewangelii?
Ze smutkiem stwierdzam, że czytelnictwo prasy katolickiej
w Polsce jest bardzo słabe. To nieprawda, że mamy słabą prasę. Mamy
cenne artykuły, dobrych autorów, mamy wiele możliwości i wiele katolickich
tytułów prasowych, które wychodzą naprzeciw polskiemu czytelnikowi
katolikowi. Niestety, katolicy często uważają, że gazeta religijna
w ich domu to rzecz zbędna.
Chcę prosić o zrewidowanie swojego stanowiska. Wiem jedno:
rodzina, w której nie ma katolickiej gazety, staje się coraz bardziej
zlaicyzowana, a nawet często odchodzi od Pana Boga. Nie ma bowiem
duchowego, intelektualnego i formacyjnego wsparcia w swych życiowych
zmaganiach. Zechciejmy zastanowić się, czy w naszych katolickich
rodzinach znajduje właściwe miejsce dla siebie katolicka prasa,
katolicka książka...
Chciałbym także przypomnieć, że Niedziela posiada swoją
edycję książkową - tzw. Bibliotekę Niedzieli z ponad 140 już wydanymi
tomami. Ostatni tom stanowią Orędzia Ojca Świętego na wszystkie 17
Światowych Dni Młodzieży, łącznie z ostatnim w Toronto. Książka,
nosząca tytuł Świętymi bądźcie, powinna znaleźć się w rękach młodych,
zwłaszcza że przygotował ją do druku krajowy duszpasterz młodzieży
- bp Henryk Tomasik z Siedlec. Każde orędzie zaopatrzone jest w szczególne
pytania - jakoby rachunek sumienia. Bardzo proszę o zainteresowanie
się tą pozycją. Można ją nabyć w redakcji Niedzieli w Częstochowie (
ul. 3 Maja 12) lub zamówić telefonicznie. Książka może być cenna
szczególnie teraz, gdy młodzież jest pod wrażeniem spotkania z Ojcem
Świętym w Toronto, gdy rozważa papieskie słowa do niej skierowane,
wędrując w rozlicznych pielgrzymkach czy przybywając na spotkania
z Ojcem Świętym pielgrzymującym po Ojczyźnie. Serdecznie polecamy
tę wspaniałą pozycję.
A jak jest w innych krajach pod względem czytelnictwa prasy
katolickiej? W zlaicyzowanej Francji miliony ludzi czytają prasę
katolicką. Jest pismo, które traktuje o programach telewizyjnych,
wydawane przez środowisko katolickie, pt. Telerama - jego nakład
tygodniowy osiąga 700 tys. egzemplarzy. Znam dwa duże wydawnictwa
katolickie: Bayard Presse ojców assumpcjonistów w Paryżu i Le Groupe
des Publications de La Vie Catholic. Każde z nich wydaje przynajmniej
10 tytułów prasowych. France Soir - ogromny katolicki tygodnik francuski
- wydawany jest w bardzo dużym nakładzie. Kiedyś, w latach 80., przyjechali
do nas redaktorzy diecezjalnych pism francuskich - było ich ok. 60.
To była tylko prasa diecezjalna. A więc prasa katolicka we Francji
ma bardzo wielu swoich czytelników.
Byłem na uroczystości 40-lecia niemieckiej prasy katolickiej
i pamiętam, jak byliśmy zdumieni, że w Niemczech, które w połowie
są protestanckie, ukazuje się razem 10 mln egzemplarzy katolickiej
prasy. Pomyślmy, jak kształtuje się opinia publiczna, jeżeli te gazety
są czytane w domach. Można tam dyskutować, rozmawiać na różne tematy.
Tymczasem nas ogarnął jakiś wtórny analfabetyzm. Mając -
od niedawna przecież - pisma katolickie, przechodzimy obok, obojętnie...
Mało tego, sięgamy po gazety wrogie wobec Kościoła, niechrześcijańskie,
bulwersujące. Nie rozumiemy, że trzeba kształtować życie naszych
rodzin po Bożemu. Mówimy: "święta Częstochowa" - przychodzą tu pielgrzymi,
jest wiele modlitwy. Tymczasem sami mieszkańcy - jakie mają na tym
polu osiągnięcia?
Jako wikariusz biskupi ds. mediów w archidiecezji częstochowskiej,
także jako redaktor naczelny Niedzieli, jestem zobowiązany, żeby
kapłanom przypomnieć, by jeszcze bardziej zaangażowali się w promowanie
prasy katolickiej. Wiem, że tam, gdzie księża zajmują się tą sprawą,
ludzie chętniej czytają gazety. Natomiast tam, gdzie nie ma ogłoszeń,
nie ma zachęty, nie ma wprowadzenia, tam prasy się nie kupuje. Są
parafie w naszej archidiecezji, które w ogóle nie prenumerują Niedzieli.
Niedawno publikowaliśmy dane statystyczne na ten temat. Nie wolno
nam akceptować takiej sytuacji. Tam, gdzie nie ma pogłębiania świadomości
chrześcijańskiej, wiara cofa się. Jeżeli zależy nam na przylgnięciu
do Boga, to zechciejmy zmienić coś w tej kwestii.
Prasa katolicka ma także przełożenie społeczne. Jeżeli informuje
o nie mającej medialnego przebicia prawicy, to w tym celu, żeby zwyciężyła
opcja chrześcijańska, nie antychrześcijańska, która będzie popierać
aborcję, eutanazję, "małżeństwa" homoseksualne itp. Chcemy, by zwyciężyła
normalność, żeby ci, którzy sami jeszcze nie mogą się bronić, nienarodzeni,
nie byli zabijani; żeby człowiek stary mógł dożyć do końca swoich
dni; żeby życie małżeńskie i rodzinne było zgodne z naturą.
Zechciejmy dążyć do normalności i do tego, żeby wszystko było zwyczajne.
Także gdy mówimy o wyborach do samorządów, to normalnością powinno
być, że przedstawicielami chrześcijan są chrześcijanie. Paradoksalna
jest sytuacja, że media niechrześcijańskie, wrogie Kościołowi, zyskują
aplauz pseudochrześcijan, natomiast prasa katolicka, która jest prasą
naprawdę niezależną (nie zależy od żadnych właścicieli zagranicznych),
nie znajduje czytelników.
Obudź się, chrześcijański olbrzymie, i uświadom sobie swoją
potęgę.
Dobrze wiemy, że wiele tytułów prasowych, także katolickich,
ukazuje się w kolorze. Ludzie chętnie czytają prasę z kolorowymi
zdjęciami. Od 18 sierpnia także Niedziela ukazuje się w pełnej szacie
graficznej. Oddajemy do rąk naszych Czytelników piękny numer Niedzieli,
wydany w tej formule z okazji pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny.
Ta "nowa" Niedziela jest szczególna także przez to, że zawiera dodatek
Niedziela Papieska, poświęcony Ojcu Świętemu i głównym punktom papieskich
odwiedzin - królewskiemu Krakowowi, pełnym Miłosierdzia Bożego Łagiewnikom
i Kalwarii Zebrzydowskiej. Cieszę się, że historia "kolorowej" Niedzieli
zaczyna się właśnie od tej pielgrzymki. To dla nas bardzo ważne.
Przez cały czas pontyfikatu byliśmy przy Papieżu. Jesteśmy wierni
Papieżowi. Wiemy, że wiele środowisk, także medialnych, chciałoby "
zarobić" na Papieżu. Niedziela jest z Ojcem Świętym w inny sposób.
Stąd też wielka prośba do naszych Czytelników - bądźcie wierni Niedzieli,
bądźcie wierni Ojcu Świętemu, biskupom, kapłanom, całemu Kościołowi.
Serdecznie pozdrawiam Czy-telników Niedzieli, która od tego
czasu - jak Bóg pozwoli - będzie się ukazywać w kolorze, by być bardziej
obecną w naszych domach, rodzinach, a szczególnie w naszych parafiach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu