Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowa afera SLD

Według tekstu Tomasza Patory i Marcina Stelmasiaka: Lewa kasa SLD (Gazeta Wyborcza z 3-4 lipca): „ Pieniądze wyprowadzone z osławionego Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi zasilały nieoficjalną wyborczą kasę SLD. Pośrednikiem miał być między innymi Andrzej Pęczak, dziś szef sejmowej komisji kontroli państwowej”. Główny oskarżony, wieloletni prezes łódzkiego WFOŚ - Marek K. twierdzi, że pieniądze na kampanię wyborczą SLD przekazywał również b. marszałkowi województwa, dziś prezydentowi Piotrkowa - Waldemarowi Matusewiczowi, aresztowanemu miesiąc temu za łapówkarstwo. Wg tekstu, Marek K. stworzył system spółek-córek, w którym ciepłe posady dostawali prominentni działacze partyjni SLD i PSL. Gazeta Wyborcza z 5 lipca przyniosła kolejną szokującą wiadomość w tekście Tomasza Patory i Marcina Stelmasiaka: Za dobra prokurator. Okazało się, że prokurator Agacie Lubińskiej, która doprowadziła do aresztowania prezesa łódzkiego WFOŚ Marka K., właśnie odebrano śledztwo.

Przegląd SLD-owskich afer

Reklama

Życie z 5 lipca w obszernym tekście pokusiło się o szerszy przegląd ważniejszych afer SLD w tekście pt. Galeria afer SLD. Życie przypomina m.in. jedną ze świeżo ujawnionych historii przekrętu na lekach i sprzęcie, na którym skarb państwa stracił ok. 100 mln zł.
Na czym polegał przekręt? Wg Życia: „Placówki medyczne w całym kraju przyjmowały sprzęt - rzekomo za darmo - za który po pewnym czasie zostały wystawione faktury z odsetkami. Koszty ponosił budżet. W aferę zamieszany jest były wiceminister zdrowia - prawa ręka Mariusza Łapińskiego (ministra, mazowieckiego barona SLD), a następnie szef NFZ Aleksander Nauman. To on miał współpracować z firmami dostarczającymi sprzęt, a jednej z nich był współwłaścicielem. Prokurator bada sprawę. Dowodów przez osiem lat szukały polskie służby specjalne. Nie znalazły. Jak doniósł Newsweek, Nauman i Łapiński byli częstymi gośćmi w siedzibie ABW u jej szefa Andrzeja Barcikowskiego i jego zastępcy Pawła Pruszyńskiego”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Moda na paszkwile

Reklama

Gazeta Wyborcza znana jest od dawna ze szkalowania osób najbardziej zasłużonych dla Polonii w świecie - prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala i prezesa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej Jana Kobylańskiego. Tym razem jednak przebiła swe wszystkie dotychczasowe metody oczernień w paszkwilu Michała Lizuta o J. Kobylańskim pt. Podwójne życie don Juana, drukowanym 28 czerwca w dodatku Wyborczej - Dużym Formacie. Lizut dotarł do Kobylańskiego pod fałszywym nazwiskiem jako rzekomy student piszący pracę o Polonii i wysmażył niebywale oszczerczy paszkwil na temat przywódcy Polonii w Ameryce Łacińskiej. W tekście starał się całkowicie zanegować zasługi Kobylańskiego dla Polonii i gruntownie oczernić jego przeszłość. Lizut starał się m.in. całkowicie zanegować fakty nt. więzienia Kobylańskiego w niemieckich obozach koncentracyjnych, starając się za to zasugerować, jakby przywódca polonijny miał kiedyś związki z nazistami. Szybko wyszła na jaw cała ohyda oszczerczych pomówień Lizuta. Pracownik Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu - dr Adam Cyra opublikował jednoznacznie polemizujący z twierdzeniami Lizuta tekst: Kalumnie i oszczerstwa (Nasz Dziennik z 5 lipca). Dr Cyra przytoczył tam wyraźne dowody więzienia Kobylańskiego w wielu niemieckich obozach koncentracyjnych. Inny publikowany w Naszym Dzienniku tekst (nr z 3-4 lipca) pt. Od rozproszenia do jedności autorstwa Katarzyny Cegielskiej przyniósł jednoznaczne obnażenie oszczerstw przeciw Kobylańskiemu, wypisanych w tekście Lizuta. Szczególnie oburzające było dokonane przez Lizuta jaskrawe zafałszowanie obrazu Kobylańskiego w oparciu o wypowiedzi przypisane przez autora Wyborczej różnym rozmówcom. Począwszy od prezesa Związku Polskich Kombatantów w Argentynie Leopolda Biłozura. Według Lizuta, Biłozur miał zarzucić Kobylańskiemu wiele bardzo ciemnych spraw w życiorysie. I oto w Naszym Dzienniku czytamy wypowiedzi Biłozura jednoznacznie obalające twierdzenie Lizuta. Biłozur podkreślił m.in.: „Jan Kobylański nigdy w życiu nikogo nie oszukał. (...) ten człowiek kocha Polskę. (...) teraz mówimy o swojej miłości do Ojczyzny, a Jan Kobylański na każdym kroku udowadnia to nie słowami, tylko czynami. Gdzie jest mowa o Polsce, on tam jest i od razu działa”.
Dodajmy, że właśnie Biłozur kilka tygodni temu wygłosił niezwykle pochwalny tekst przy odsłonięciu popiersia Jana Kobylańskiego przy Domu Słowa Polskiego w Toruniu, związanego z Radiem Maryja. Biłozur przypomniał teraz to swoje wystąpienie w wypowiedzi dla Naszego Dziennika. Jak ocenić na tym tle rzekomy, skrajnie negatywny osąd Kobylańskiego przypisany przez Lizuta Biłozurowi?! Redaktorka Naszego Dziennika przytoczyła również wypowiedź Marii Rynarzewskiej-Szybis, sekretarza generalnego Związku Polaków w Argentynie, prostującej przypisane jej przez Lizuta nieprawdy na temat Kobylańskiego. Rynarzewska mówiła, jak bardzo zabolał ją artykuł w Gazecie Wyborczej, zniesławiający prezesa Kobylańskiego i zarzuciła Lizutowi „brak rzetelności i uczciwości dziennikarskiej”.
Cała sprawa jest wręcz haniebna - najbardziej wpływowa gazeta w Polsce zbrukała się szkalowaniem jednego z najbardziej zasłużonych działaczy polonijnych w świecie.

„Zdradzili Boga i chrześcijaństwo”

Reklama

Nasz Dziennik z 22 czerwca w tekście Zdradzili Boga i chrześcijaństwo, sygnowanym SJ, przytacza wypowiedź bp. Stanisława Wielgusa na antenie Radia Maryja 21 czerwca. Bp Wielgus powiedział wprost: „Współcześni przywódcy europejscy niestety zdradzili Boga i chrześcijaństwo”, komentując fakt całkowitego pominięcia w tekście konstytucji Unii Europejskiej odniesienia do Boga i dziedzictwa chrześcijańskiego. Wg Naszego Dziennika: „- Należy się bardzo zastanowić nad tą europejską konstytucją, gdy przyjdzie referendum - stwierdził ordynariusz płocki, przypominając, że to właśnie my, wyborcy, będziemy decydowali, czy chcemy europejskiego prawa liczącego się z Bogiem, czy też nie”. W tym samym numerze z Naszego Dziennika opublikowano list pasterski bp. Stanisława Wielgusa do kapłanów, zgromadzeń zakonnych i wszystkich wiernych diecezji płockiej w 5. rocznicę beatyfikacji zamęczonych za wiarę biskupów płockich. Bp Wielgus po omówieniu dramatów martyrologii chrześcijan w przeszłości zaakcentował dzisiejsze zagrożenia dla religii i Kościoła. Ostrzegał m.in.: „Niech nie zwiodą nas fałszywe postmodernistyczne filozofie, które głoszą, że religia nie może nic od człowieka wymagać, bo jej celem jest dać mu tylko miłe przeżycia i zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Filozofie te odrzucają Dekalog, prawo naturalne, sumienie i pojęcie grzechu, a w zamian za to proponują tak zwaną »poprawność polityczną«, głoszącą całkowity relatywizm i prawo człowieka do absolutnej, nieskrępowanej żadną moralnością, wolności; zdecydowanie przy tym odrzucają religię i moralność chrześcijańską”.

Były maoista przewodniczącym Komisji Europejskiej

Reklama

Jerzy Marek Nowakowski w tekście Gracz numer 1 (Wprost z 11 lipca) przypomniał dość wstydliwy fragment biografii nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Durao Barroso, pisząc: „W młodości był radykalnym maoistą. Po obaleniu dyktatury w Portugalii marzył o stworzeniu republiki marksistowsko-leninowskiej. Jako dwudziestolatek został liderem Komunistycznej Partii Robotników Portugalskich”. Bardziej niepokojące od tego fragmentu biografii Barroso są prognozy oceniające jego przyszłe zachowania na czołowym stanowisku w UE. Z taką prognozą Rafał A. Ziemkiewicz wystąpił w prounijnej Rzeczpospolitej (nr z 3 lipca) w tekście opatrzonym jednoznacznie krytycznym tytułem: Złe wieści z Brukseli. Wg R. A. Ziemkiewicza: „Brukselscy »insajderzy«” i śledzący od lat unijne struktury komentatorzy są raczej zgodni, że José Manuel Barroso będzie bardziej od swego poprzednika uległy wobec głównych rozgrywających »starej Unii« i sam jego wybór na stanowisko szefa Komisji Europejskiej jest dużym krokiem ku zabezpieczeniu hegemonii Niemiec i Francji”. Ziemkiewicz krytycznie ocenia również niemal pewną kandydaturę typowego przedstawiciela nomenklatury urzędniczej Jacquesa Barrota na stanowisko komisarza ds. konkurencji. Ziemkiewicz obawia się, że Barrot „w parze z proponowanym na komisarza ds. gospodarki Günterem Verheugenem doprowadzić może do tego, że zapewnienia o europejskiej solidarności do reszty staną się pustym frazesem, a unijne struktury zaczną służyć drenowaniu zasobów Unii dla podtrzymywania wegetacji nierentownych francuskich i niemieckich gigantów gospodarczych (...). Entuzjazm, z jakim dziesięć lat temu mówiono o europejskiej integracji, wygasa”.

Koszty złych negocjacji

W Życiu z 5 lipca bardzo długi krytyczny tekst Wojciecha Sumlińskiego o polskiej komisarz w UE - Danucie Hübner pt. Komisarz protegowana. Wg autora, o Hübner mówi się, że „sprawdziłaby się w zawodzie psychologa lepiej niż w Brukseli, bo tak wczuwa się w swoich rozmówców, że zapomina o interesach Polski”. Zdaniem Sumlińskiego, słabość Hübner doprowadziła najpierw do wynegocjowania słabych warunków ekonomicznych dla Polski, a następnie do odejścia od korzystnych dla nas warunków politycznych.

Spóźnione przyznanie B. Geremka

Już sześć lat temu w książce: Zagrożenia dla Polski i polskości skrytykowałem niczym nieuzasadnione twierdzenie ówczesnego ministra spraw zagranicznych RP Bronisława Geremka w wywiadzie dla Wprost, że między Polską a Niemcami nastąpił rzekomo „cud pojednania”. Ja twierdziłem, że jest dokładnie coś przeciwstawnego - „kicz, czyli fałsz pojednania”. I oto po latach Geremek, rychło w czas, przyznał się do błędu swoich ocen w wywiadzie dla Gazety Wyborczej z 3-4 lipca: Niech wrzask ustąpi racji, udzielonym Jarosławowi Kurskiemu. Stwierdził w nim m.in.: „Mówiłem kiedyś, że stosunki między Polską a Niemcami są przykładem na to, że w polityce jest miejsce na cuda (...). Teraz z perspektywy lat widać, że ten cud był dość powierzchowny i że wracają upiory przeszłości”. Zastanówmy się tylko, ile szkód przyniosło w tym czasie Polsce wybielanie intencji niemieckiego partnera.

Polak i Niemiec ostrzegają

A jednak władze polskie są dalej niepoprawne w polityce wobec Niemiec, zachowując ogromną bierność wobec działań z drugiej strony wyraźnie dyktowanych złymi intencjami. Bardzo wymowny pod tym względem jest publikowany w Rzeczpospolitej z 2 lipca tekst niemieckiego adwokata z Berlina - Stefana Hambury i Polaka - Waldemara Gontarskiego, dyrektora Centrum Ekspertyz Prawnych przy Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Warszawie. Autorzy ostrzegają przed skutkami bierności polskiego rządu „wobec roszczeń odszkodowawczych wobec Polski. (...) w białych rękawiczkach inspirowanych przez władze niemieckie”. Wskazują na fakt, że niemieckie urzędy „masowo występują do przesiedlonych, aby zwrócili »świadczenia wyrównawcze« uzyskane od rządu niemieckiego za pozostawione w Polsce mienie. (...) urzędy niemieckie wychodzą z założenia, że (...) członkostwo w Unii Europejskiej likwiduje przeszkody, aby przesiedleni wrócili do swoich domów. Jeśli zaś kogoś tam zastaną, mają pełne prawo do ubiegania się o zwrot własności na drodze sądowej w Polsce”. Zdaniem autorów, rząd polski „nic nie robi, aby ostatecznie zlikwidować problem roszczeń niemieckich”. A byłaby do tego jedyna prosta droga - dążenie do opcji zerowej w stosunkach z Niemcami poprzez wskazanie na rozmiary szkód wyrządzonych Polsce przez Niemcy hitlerowskie w dobie wojny.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Jan I, papież i męczennik

CZYTAJ DALEJ

Leon XIV przyjął paliusz oraz Pierścień Rybaka

Podczas liturgii inaugruacji pontyfikatu Ojciec Święty Leon XIV przyjął paliusz i Pierścień Rybaka – insygnia posługi piotrowej Biskupa Rymu.

Paliusz Ojcu Świętemu nałoży kardynał Mario Zenari (ze stanu diakonów, Włochy), nuncjusz apostolski w Syrii. Kardynał Fridolin Ambongo Besungu (ze stanu prezbiterów, Demokratyczna Republika Konga) wezwał w specjalnej modlitwie obecności i pomocy Pana dla Następcy Piotra. Kardynał Luis Tagle (ze stanu biskupów, Filipiny) przekazał papieżowi Pierścień Rybaka.
CZYTAJ DALEJ

25 maja: "wielki marsz za Polską"!

2025-05-18 21:39

[ TEMATY ]

wybory 2025

PAP/Adam Warżawa

Musimy powstrzymać marsz Donalda Tuska do jednowładztwa - mówił popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki podczas wieczoru wyborczego. Na 25 maja zaprosił wszystkich, którym dobro Polski jest bliskie, do Warszawy na "wielki marsz za Polską".

"W poszukiwaniu dialogu, niezależnie od tego, jak państwo głosowaliście w pierwszej turze wyborów prezydenckich, wszystkich tych, którym dobro Polski, dobro naszej ojczyzny jest bliskie. Dla wszystkich tych, dla których Polska jest ważna, niezależnie od waszych poglądów politycznych, i wszystkich was, chcę zaprosić 25 maja do Warszawy na wielki marsz za Polską. Polska musi wygrać" - oświadczył.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję