Reklama

Porządkowanie pojęć

Martwy język?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polska przeżywa szczególny moment historyczny. Jeżeli spodziewalibyśmy się, że wraz z opowiedzeniem się większości rodaków za wizją państwa, którą reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość, zakończył się definitywnie jakiś etap - byłaby to naiwność. Batalia o państwo nie jest zakończona. Sprawy zaszły zbyt daleko. Przeszkadzają nie tyle struktury, organizacje, ukryte ośrodki decyzyjne, którym nie w smak reforma aparatu państwowego, głębokie przeobrażenia koncepcji i funkcjonowania władzy tak, by służyła obywatelom, a nie stanowiła wartości sama dla siebie - choć one oczywiście mają tu swoje udziały - ale sposób myślenia o państwie i o powinnościach władzy. Poprzednio pisałam o poprawności politycznej, nowej ideologii, która pragnie uchodzić za system norm kulturowych, by wytrącić z ręki przeciwników argument, że - w istocie - chce eliminować wszystkich głoszących trwałe, nie doraźne wartości, z ukrycia, nie ukazując twarzy, nie wprowadzając postronnych w swe zamysły, w swą wizję świata. Drugim wrogiem prawicy, a więc rozsądku, zdrowego sensu w życiu państwa, jest mentalność liberalna. Wyrasta ona w naszych polskich realiach z myślenia lewicowego, a ściślej - z myślenia według leninowskiej koncepcji „kto kogo”. Powinności rządzących określały tu zasady „proste jak cepy”: sprawowanie władzy to rozprawianie się ze wszystkimi jej przeciwnikami. Rozprawianie się na serio, ostateczne. Nie bawiono się w żadne subtelności. Dobry przeciwnik to martwy przeciwnik. Albo ten, który siedzi w więzieniu, w szpitalu psychiatrycznym lub jest zakneblowany i jedyne, co można usłyszeć z jego ust, to nieartykułowane dźwięki.
Wymowne są tu poranne rozmowy z politykami PiS w Sygnałach dnia (Polskie Radio). Nowi ministrowie, doradcy, ludzie odpowiadający za najważniejsze funkcje w państwie, to nie są - zgodnie z założeniem pytających - czytelnym w każdym zdaniu osoby pragnące bezinteresownie służyć społeczeństwu, osoby, u których można domyślać się istnienia dobrych intencji, pragnące naprawy tego, co zepsute. Wykluczone. To ekipa kolejnych „cwaniaków”, przejściowo zawiadująca sferą brudnych interesów, jaką zawsze musi być - z definicji - władza. Nie może tu chodzić o naprawę państwa. O przywrócenie norm moralnych w życiu publicznym. O sprawiedliwe prawa. O ograniczenie rozdętej administracji, chłonącej jak gąbka publiczne pieniądze. Oni chcą jedynie - tak samo jak komuniści - „załatwić” wszystkich, którzy mogą im przeszkodzić w zagarnięciu jeszcze większej władzy. „No więc, za ile kupuje się poparcie Samoobrony?” - pyta jednego z najbliższych ludzi premiera dociekliwy dziennikarz. Bo sprawować władzę można, jego zdaniem, tylko w ten sposób. Jednych się „kupuje”, innych „flekuje”. Kto normalny myślałby kategoriami dobra wspólnego, racji stanu, interesu państwa, zjednywania sojuszników we wszystkich środowiskach przy wspólnej wizji uzdrowienia życia publicznego? To jakieś mrzonki, to zupełnie nieżyciowe.
Nie łudźmy się - zmiana tej mentalności nie nastąpi z dnia na dzień. Dopiero teraz rozumiemy, jak wielkie spustoszenia pozostawił komunizm.
Ale polskie państwo przedwojenne miało jeszcze innego przeciwnika, oprócz rodzącej się w tamtych latach, wspieranej przez Sowietów, partii komunistycznej. Były nim, niebezpiecznie anarchizujace życie państwa, tendencje części narodowców, czyli ludzi związanych z formacją Romana Dmowskiego. Temat to rozległy i nie sposób zamknąć go w kilku stwierdzeniach bez niesprawiedliwych oskarżeń wobec wielu szlachetnych ludzi reprezentujących to ugrupowanie. Niewątpliwie jednak konflikt między „piłsudczykami” a „endekami” - konflikt tak bardzo ciążący na kolejach wydarzeń politycznych II Rzeczypospolitej - w znaczącej mierze wywołany był przez całkowicie odmienne traktowanie państwa. Józef Piłsudski z siłą państwa utożsamiał dobro Polski. Dla Narodowej Demokracji punktem odniesienia był naród, państwo często „przeszkadzało” temu, co traktowano jako korzystne dla narodu. Naród miał być zwarty, zdyscyplinowany, jednolity w swych poglądach, podporządkowujący się wodzowskim aspiracjom przywódcy partii. Jak trudno było porozumieć się w sprawach zasadniczych dla Polski, np. w kwestii polityki wschodniej, ale także w sprawach stosunku wobec mniejszości narodowych. Czyż echa tych sporów nie odnajdujemy i dziś?... Prawidłowa polityka socjalna musi przecież rozwijać długotrwałe możliwości człowieka, jego inicjatywę, dzielność. Rozdawnictwo dóbr nie służy ani społeczeństwu, ani rodzinie.
Problem jest głębszy - dotyczy myślenia o pryncypiach polityki. Czy ma być ona sztuką uprawianą na rzecz dobra obywateli, z rozwagą i odpowiedzialnością, z wyobraźnią i ze spokojem, z szacunkiem dla wolności człowieka i jego zdolności twórczych, czy też ma być na usługach ideologii. Także tej o barwach narodowych. Na te pytania powinni odpowiedzieć sobie wszyscy politycy partii, którzy sądzą, że - jakkolwiek sprawy się toczą, jakkolwiek wypowiedzieli się w wyborach Polacy - to oni „mają w garści” rząd Kazimierza Marcinkiewicza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór jedności Trójcy Świętej

2024-04-16 13:37

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 17, 11b-19.

Środa, 15 maja

CZYTAJ DALEJ

Andrzej Bobola uprosił mi uzdrowienie

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Nawet najnowocześniejsze terapie medyczne, rodem z filmów sci-fi, mogą zawieść. Tak było w przypadku Idy Kopeckiej z Krynicy.

U czterdziestodwuletniej kobiety niespodziewanie pojawiły się potworne bóle, promieniujące na całe ciało. Nawet nadrobniejszy dotyk był dla niej niczym cios wymierzony przez zawodowego boksera, a każdy, nawet najmniejszy wysiłek fizyczny przysparzał zmęczenia, jakby wspinała się na Mount Blanc.

CZYTAJ DALEJ

Prokurator wszczął poszukiwania Tomasza Szmydta listem gończym

2024-05-16 11:16

Adobe Stock

Prokurator wszczął poszukiwania byłego sędziego Tomasza Szmydta listem gończym. List jeszcze w czwartek powinien być rozpowszechniony – poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak.

W środę warszawski sąd rejonowy uwzględnił wniosek prokuratury i wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie byłego sędziego na trzy miesiące. "Szmydt będzie teraz poszukiwany na szczeblu krajowym i po wpłynięciu dokumentacji do prokuratury niezwłocznie będzie wydany list gończy, a następnie będzie sformułowany i przesłany do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania" – wyjaśnił PAP uczestniczący w posiedzenia sądu prokurator PK Artur Kaznowski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję