W sobotę prezydent odwiedził punkt dla uchodźców zlokalizowany na Dworcu Głównym PKP w Krakowie. "Przede wszystkim jestem bardzo wdzięczny wolontariuszom i wszystkim tym, którzy uczestniczą w organizacji tego" - powiedział Duda na antenie TVP Info.
"Sytuacja jest oczywiście bardzo trudna, bo jeżeli do Polski przyjeżdża 1,5 miliona ludzi nagle, w ciągu dwóch tygodni, to jest coś z czym nigdy nie spotkaliśmy się chyba w naszej historii" - dodał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Duda podkreślił, że sytuacja jest bardzo szczególna. "Co jasne, nie byliśmy do niej jakoś bardzo przygotowani, bo nikt się nie spodziewał, że coś takiego może nastąpić" - mówił. "Oczywiście mówię o jakiejś kwestii długofalowej, nie o kwestii paru dni - dwóch tygodni przed atakiem rosyjskim na Ukrainę. Kilka tygodni przed atakiem na Ukrainę już przygotowywaliśmy się do tego, spotykając się z rządem, przygotowując poszczególne rozwiązania i plany" - zaznaczył.
Przypomniał, że w ostatnich dniach rozmawiał z wiceprezydent USA Kamalą Harris i premierem Kanady Justinem Trudeau oraz sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem o udzielania pomocy Polsce w przyjmowaniu uchodźców. "Jest obawa, że ta liczba - 1,5 miliona, to absolutnie nie jest koniec, tylko, że ona będzie rosła" - mówił.
Reklama
Do swojej wizyty prezydent odniósł się także na swoim koncie na Twitterze. "Chciałem dziś wysłuchać tych, którzy dziś na Dworcu Głównym w Krakowie pełnią służbę, wolontariuszy - czy mają jakieś uwagi, czy gdzieś można jeszcze pomóc" - napisał. "Jestem wdzięczny za ich pracę" - zaznaczył Duda.
Reklama
W kolejnym tweecie z krakowskiego dworca prezydent napisał: "W ramach władz państwowych musimy robić wszystko, aby rozładować kryzys uchodźczy. Jestem wdzięczny wszystkim za pomoc, za serce - pokazujemy się jako państwo i społeczeństwo, a także budujemy polsko-ukraińską przyjaźń".(PAP)
gb/ rgr/ pat/