Reklama

Na temat...

Nowy fundamentalizm?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zabierałem się właśnie do kolejnego komentarza; jego tematem miał być skandal z karykaturami Mahometa, jakie ukazały się w niektórych gazetach - najpierw w Danii, potem w Norwegii, Francji, Belgii, Holandii, Hiszpanii, Niemczech, Włoszech, Szwajcarii, Czechach, Bułgarii i na Węgrzech. Miałem zamiar wyrazić swe oburzenie wobec tej szytej grubymi nićmi prowokacji wymierzonej w mahometan i pokój międzynarodowy oraz satysfakcję, że polscy dziennikarze nie przyłączyli się do tak obrzydliwej kampanii. Niestety, myliłem się.
W sobotę 4 lutego w Rzeczpospolitej przedrukowano dwie karykatury - w imię wolności słowa i zarazem solidarności z kolegami po piórze oraz walki z terroryzmem... Wprawdzie redakcja obudowała te skandaliczne reprodukcje łagodzącymi tekstami ojca jezuity Dariusza Kowalczyka pt. Źle pojęta solidarność oraz wywiadem z niejaką Annabelle Arki pt. Uspokoić emocje (notabene zwolenniczką tych publikacji), wszelako najbardziej znamienny jest artykuł Od redakcji, podpisany przez jej redaktora naczelnego Grzegorza Gaudena. Jest on oburzony... reakcją wyznawców Proroka: odwołują ambasadorów, żądają przeprosin, rzucają wyzwanie „fundamentalnej wartości”, jaką „dla Europy, dla cywilizacji zachodniej jest wolność słowa”, palą flagi duńskie, grożą zamachami. Jak oni śmią! Gauden uważa, że doszło do „najpoważniejszego w ostatnim czasie zderzenia między dwiema wielkimi kulturami... Zdecydowaliśmy się opublikować te karykatury, bo całkowicie odrzucamy metody, do których odwołali się islamscy przeciwnicy publikacji. Wolności wypowiedzi trzeba bronić. Także wtedy, kiedy nie zgadzamy się z treścią wypowiedzi”.
Napisał to człowiek, który nie tak dawno temu celem ograniczenia wolności wypowiedzi wyrzucił ze swojej redakcji Bronisława Wildsteina - za upublicznienie słynnej listy. Wtedy pan Gauden jakoś nie był takim krewkim fundamentalistycznym obrońcą swojej „wielkiej kultury”, jak dziś.
Każdy człowiek wierzący ma prawo i obowiązek bronić przed zniesławianiem czy wyśmiewaniem swych świętych symboli religijnych. Nie wolno ich obrażać, nigdy i nigdzie. Wymaga tego zwykła przyzwoitość, poczucie odpowiedzialności i świadomość skutków, a te są zawsze złe, czasem dalekosiężne. Przez swoją (czy rzeczywiście swoją?) nierozważną decyzję Gauden wciągnął Polskę w orbitę bezpośredniego zagrożenia; splamił honor (zapewne nie lubi tego słowa) Rzeczypospolitej, której historia była przykładem pluralizmu i koegzystencji różnych wyznań, i tak powinno być nadal. Co gorsza, uczynił to na łamach pisma, które w swym tytule nosi nazwę Rzeczpospolita i polskiego Orła w koronie. Wstyd i hańba!
Rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii odcięły się od antyislamskiej prowokacji. To samo uczyniły polskie władze. W godnych i mądrych słowach przeprosił muzułmanów premier Kazimierz Marcinkiewicz, a minister spraw zagranicznych Stefan Meller w imieniu rządu RP i MSZ poprosił ich o wybaczenie. Brawo! Oczekuję potępienia redakcji dziennika, który w przekonaniu, nie tylko moim, utracił prawo do nazwy, jakiej dotąd używał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV zawierzył swój pontyfikat wstawiennictwu św. Pawła Apostoła

2025-05-20 17:38

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

We wtorek po południu Papież Leon XIV udał się do Bazyliki św. Pawła za Murami, gdzie modlił się przy grobie św. Pawła – Apostoła Narodów a także przewodniczył Liturgii Słowa i wygłosił homilię.

Na początku liturgii, po przejściu przez Drzwi Święte, otwarte z okazji trwającego Roku Jubileuszowego, Ojciec Święty udał się na osobistą modlitwę do grobu św. Pawła Apostoła. Następnie, po wysłuchaniu fragmentu Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian, w osobistej homilii, zwrócił uwagę na trzy wielkie tematy, zawarte tym liście: łaskę, wiarę i usprawiedliwienie. Zachęcił, by „powierzając wstawiennictwu Apostoła Narodów początek tego nowego Pontyfikatu” zatrzymać się nad tymi trzema tematami i przez ich pryzmat spojrzeć na dar powołania.
CZYTAJ DALEJ

Papież odszedł od protokołu i przytulił starszego brata

2025-05-18 15:42

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

youtube/Vatican Media

Nie było tylko grzecznego uścisku dłoni między braćmi Prevostami podczas dzisiejszej inauguracji pontyfikatu nowego papieża w Watykanie. Kiedy Louis Prevost, najstarszy z trzech braci Prevost z Chicago, podszedł do swojego brata w papieskich szatach w eleganckim dwurzędowym garniturze i wyciągnął do niego rękę, młodszy brat nie wiedział jak zareagować. Ciepło objął nieco wyższego i mocno zbudowanego Louisa i pozwolił mu serdecznie poklepać się po plecach. Włoski kanał telewizyjny Rai Uno pokazał kilkakrotnie wzruszającą scenę, która miała miejsce na Placu św. Piotra po Mszy z okazji inauguracji papieża Leona XIV.

Louis Prevost, mieszkaniec Florydy, dołączył do oficjalnej delegacji USA, której przewodniczyli wiceprezydent James David Vance i sekretarz stanu Marc Rubio. Według doniesień, John, drugi najstarszy z braci Prevost, odwiedził już swojego brata Roberta - Leona XIV w jego rezydencji na obrzeżach Watykanu w poprzednich dniach.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Re, nestor Watykanu

2025-05-20 21:19

[ TEMATY ]

kard. Giovanni Battista Re

Vatican Media

Kard. Giovanni Battista Re

Kard. Giovanni Battista Re

Pamiętam go od samego początku, kiedy zacząłem pracować w Watykanie, czyli od prawie 45 lat – wydaje się, że Giovanni Battista Re był zawsze w „sercu” Kościoła katolickiego.

Gdy go poznałem w 1980 r. był asesorem ds. ogólnych Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. W 1987 r. awansował - został mianowany sekretarzem bardzo ważnej dykasterii, Kongregacji ds. Biskupów i otrzymał święcenia biskupie z rąk Jana Pawła II. Następnie, w 1989 r., Papież sprowadził go z powrotem do Sekretariatu Stanu, gdzie powierzył mu funkcję substytuta. Był jednym z najbliższych współpracowników Jana Pawła II. A o tym, kim był dla Papieża Giovanni Battista Re świadczy fakt, że podczas letnich wakacji w 1998 r. spędzanych w Lorenzago di Cadore Jan Paweł II zapragnął odwiedzić jego rodzinne strony – miasteczko Borno w alpejskiej dolinie Valcamonica. Bo kard. Re to góral pochodzący z rodziny rolników, chociaż jego ojciec był stolarzem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję