Czytając wypowiedzi wcześniejszych Świętych, zastanawiałam się nad tym, co też mnie przypadnie w udziale. Cóż... Akurat tym pytaniem specjalnie nie jestem zaskoczona. Niemniej nie jest mi łatwo na nie w miarę prosto odpowiedzieć, choć z wykształcenia jestem filozofem (byłam m.in. asystentką słynnego prof. Edmunda Husserla, przyjaźniłam się z Romanem Ingardenem i znałam Maxa Schelera), czyli kimś, kto kocha wiedzę, mądrość i prawdę. Postaram się jednak o udzielenie w miarę krótkiej i wyczerpującej odpowiedzi.
Tak naprawdę nazywam się Edyta Stein. Urodziłam się pod koniec XIX stulecia we Wrocławiu w wielodzietnej religijnej rodzinie żydowskiej. Od dziecka poszukiwałam prawdy. Walczyłam wręcz o nią, pokonując kolejne szczeble naukowej kariery i zgłębiając tajniki filozofii oraz przypatrując się rzeczywistości jakby na nowo, bez uprzedzeń, z tzw. fenomenologicznego punktu widzenia. Wierzyłam głęboko, że znalezienie prawdy o świecie zapewni szczęście i dobrobyt nie tylko mnie. Już samo moje imię sugerowało ten mój niezaspokojony pęd ku prawdzie. Otóż pochodzi ono od dwóch staroangielskich słów: ead (pomyślność, szczęście, dobrobyt, bogactwo) i gyth (walka). A zatem można powiedzieć, że charakteryzuje ono osobę, która cieszy się dobrobytem i jest dzielna w walce.
Poszukując prawdy, natrafiłam na autobiografię św. Teresy z Avili. Ta lektura zapoczątkowała moje nawrócenie. Znalazłam w końcu to, czego szukałam. Znalazłam wreszcie Boga i całą prawdę o Nim. Zawiera się ona bowiem w Jego Synu, który jest dla mnie Drogą, Prawdą i Życiem. Zostałam karmelitanką. Tak się akurat złożyło, że moja konwersja i jej rozwój zbiegł się w czasie z apogeum hitleryzmu, który w pierwszym rzędzie postawił sobie za cel eksterminację Żydów. Dlatego też zostałam w końcu wraz z moją siostrą aresztowana. Dokończyłam swojego życia w obozie zagłady w Oświęcimiu. Zagazowano mnie i spalono 9 sierpnia 1942 r.
Za sprawą Jana Pawła II stałam się patronką Europy. Z pewnością mogę być również patronką konwertytów. Pozdrawiam w sposób szczególny osoby, które nadal poszukują sensu swojego życia. Życzę wszystkim, aby na mój wzór odnaleźli to, czego poszukują, czyli Boga.
Z wyrazami szacunku -
św. Teresa Benedykta od Krzyża
Pomóż w rozwoju naszego portalu