Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dawne donosy prasowe na Kościół

Sierpniowy Głos przyniósł w opracowaniu GUG tekst Przeciw pielgrzymom i Kościołowi, omawiający dawne prasowe metody walki z Kościołem. Tekst przestawia dziennikarskie donosy z 1957 i 1958 r. (publikowane w Nowej Kulturze) pióra red. Andrzeja Wróblewskiego, znanego krytyka teatralnego, i jego syna Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego, przez dziesięciolecia, także i dziś, redaktora Polityki. Obok również fragmenty ich donosów prasowych. Jeden z tekstów (z 1957 r.) atakował paulinów i pielgrzymów z Jasnej Góry oraz władze częstochowskie, nie dość skutecznie walczące z katolicką „ciemnotą”. Drugi tekst, z 1958 r., atakował mieszkańców Trzebuni, gdzie siłą sprzeciwiano się usuwaniu krzyży, oraz uderzał w Kalwarię Zebrzydowską jako jedno z wielkich polskich centrów pielgrzymkowych. Warto, tak jak zrobił Głos, częściej przypominać nikczemny styl PRL-owskich prasowych publikacji antykościelnych oraz ich autorów.

Czy Jaruzelski odda cudzą własność?

Gen. Jaruzelskiego przypomniano w Naszej Polsce z 29 sierpnia tekstem Zbigniewa K. Rogowskiego: Wyeksmitować Jaruzelskiego! Chodzi o zawłaszczenie w 1972 r. przez Jaruzelskiego willi należącej do jej przedwojennych właścicieli - rodziny Przedpełskich. Rodzinę tę bezprawnie usunięto z willi przy ul. Ikara 5 w 1971 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szpiegowali ks. Blachnickiego

W sierpniowym Głosie - szokujący tekst Antoniego Macierewicza: Tak bogaciła się agentura. Autor opisuje agenturalną rolę małżeństwa Jolanty i Andrzeja Gontarczyków w RFN, a zwłaszcza infiltrowanie powołanej przez ks. Franciszka Blachnickiego Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodowego w Carlsbergu. Według Macierewicza: „Agenci zyskali zaufanie ks. Blachnickiego, a Jolanta Gontarczyk została przewodniczącą ChSWN (...). Ks. Franciszek Blachnicki (...) rychło został uprzedzony o podwójnej roli Gontarczyków. Być może dlatego zginął; jak podejrzewają niektórzy, właśnie z rąk Gontarczyków, którzy widzieli się z nim na godzinę przed śmiercią. Obecnie IPN prowadzi śledztwo, mające wyjaśnić rolę Gontarczyków w tej sprawie, a być może: w tej zbrodni”. Macierewicz podaje dokładne wykazy milionowych sum otrzymanych przez Gontarczyków za swą działalność agenturalną. Dodaje, że „największym skandalem” było nieodpłatne przekazanie Gontarczykom na własność należącego do Skarbu Państwa pięknego mieszkania w centrum Warszawy przy ul. Poznańskiej. Tak nagradzano „zasłużonych” agentów! Według Macierewicza, Jolanta Gontarczyk „robi coraz większą karierę” w SLD. W lipcu 2006 r. na kongresie SLD reprezentowała Forum Równych Szans i Praw Kobiet jako przewodnicząca tego gremium.

Reklama

Burza wokół przeszłości Jacka Kuronia

Życie Warszawy z 29 września w tekście pt. Kuroń prowadził negocjacje z SB poinformowało, że w latach 1985-89 Kuroń prowadził z bezpieką rozmowy mające charakter negocjacji politycznych. Podano m.in. opinię dr. Henryka Głębockiego, historyka z IPN, nt. znalezionych w IPN materiałów dowodowych: „Te dokumenty są kluczowe dla zrozumienia transformacji w Polsce. Sam fakt wykorzystywania SB jako kanału kontaktowego do pertraktacji politycznych pomiędzy władzą a opozycją był do tej pory negowany. Nawet stawianie pytań, czy coś takiego miało miejsce, było traktowane jako oszołomstwo”. Szokującym elementem okazała się informacja, że w 1985 r. rozmowy z Kuroniem prowadził mjr (później płk) Janusz Lesiak, ten sam oficer, który później w początkach lat 90. był odpowiedzialny za inwigilację prawicy. Publikacja Życia Warszawy wywołała szczególnie gwałtowne protesty, a czasami wręcz wyzwiska pod adresem redakcji Życia Warszawy ze strony środowiska Gazety Wyborczej i działaczy związanych z dawną Unią Demokratyczną, później Unią Wolności. Typowy pod tym względem był list dziewięciu, zatytułowany Kuroniowi wdzięczność, nie plugastwo (Gazeta Wyborcza z 2-3 września). Uznano, że jest to „próba odzierania antykomunistycznej opozycji z godności”. Autorzy listu zarzucili, że: „Plugawienie tego historycznego dorobku (opozycji - J.R.N.) dokonuje się przy aktywnym udziale funkcjonariuszy instytucji państwowej, jaką jest IPN. Niedawno prezes IPN - wybrany głosami PiS i PO - posunął się do absurdalnego stwierdzenia, że ujawnienie akt IPN wymusiłoby napisanie historii Polski na nowo”. Witold Gadomski w tekście Rewolucja małych ludzi (Gazeta Wyborcza z 2-3 września) nazwał prezesa IPN Janusza Kurtykę „małym człowiekiem”. Atak na IPN spotkał się z ostrą kontrą prezesa Kurtyki w oświadczeniu udzielonym dla PAP-u (por. W obronie prawdy, Nasz Dziennik z 2-3 września). W tymże numerze Naszego Dziennika Julia M. Jaskólska skrytykowała całą hipokryzję niezwykle krzykliwych i ordynarnych w tonie ataków osób próbujących za wszelką cenę gloryfikować Kuronia - por. tekst Brzydkie wonie w salonie.
Z ostrą krytyką ordynarnej, wręcz „rynsztokowej frazeologii”, zastosowanej przez niektórych panegirycznych obrońców Kuronia (zwłaszcza Celińskiego i Frasyniuka), wystąpił Maciej Rybiński w tekście: Kolejny rozdział legendy (Dziennik z 2-3 września). Pisał tam, że Kuroń występował w różnych rolach, także jako autorytet moralny. Dodał zaraz potem jednak: „Ale w rozmowach, których opis został teraz ujawniony, był już tylko politykiem (...). Jacek Kuroń (...) okazał się, tylko to wynika z esbeckich dokumentów, politykiem sprawnym i skutecznym. Odsunął od udziału w rokowaniach komunistycznej władzy z reprezentacją społeczeństwa, inicjujących demokratyczne przemiany, tych, których chciał odsunąć. Wedle własnej opinii, radykałów i oszołomów. Zapewnił swojej grupie dominującą pozycję i wpływ największy na bieg wydarzeń. I gdzież tu jest opluwanie, defenestracja, burzenie legendy. To najwyżej kolejny jej rozdział. Jacek Kuroń jako polityk skuteczny. A to, że dokonane wtedy podziały niosły w sobie zarzewie dzisiejszych konfliktów wstrząsających Rzeczpospolitą, to już fatalizm dziejowy”.
Warto dodać tu bardzo ciekawy komentarz Jana Rokity do sprawy roli płk. Lesiaka w czasie rozmów esbecji z Kuroniem. Rokita wypowiedział go w wywiadzie na temat lustracji pt. Uczciwi ludzie nie boją się teczek, udzielonym Joannie Lichockiej na łamach Dziennika z 2-3 września. Według Rokity: „Rzeczywiście niefortunne i zaskakujące jest to, że ów Lesiak to późniejszy kolekcjoner papierów z tzw. szafy Lesiaka”. (Chodzi o inwigilację prawicy - J.R.N.). Lichocka skomentowała słowa Rokity uwagą: „Dla tych, którzy kontestują to, czym była III RP, jest to oczywista ciągłość zdarzeń”. Rokita w odpowiedzi zauważył: „Obecność Lesiaka w obu sprawach daje niewątpliwie materiał do snucia najbardziej baśniowych i czarnych teorii o okolicznościach tamtego czasu. Jest to bardzo zła koincydencja. To, że ten oficer, któremu Kuroń perswadował perspektywę porozumienia z komunistami, potem stał się funkcjonariuszem ochrony państwa gromadzącym kompromitujące materiały na osoby publiczne w wolnej Polsce, jest przypadkiem wyjątkowo niefortunnym”. Warto w kontekście tej wypowiedzi Rokity zainteresować się, kto z polityków byłej opozycji zadecydował o tym, że płk Lesiak mógł po 1989 r. nadal sprawować znaczącą funkcję w nowych służbach specjalnych jako zweryfikowany pozytywnie i nawet kierować inwigilacją opozycyjnej prawicy!

Reklama

„Gazeta Wyborcza” - jako brukowiec?

Kolejne ostre wystąpienie Adama Michnika przeciw gazecie Dziennik (w Wyborczej z 30 sierpnia) wywołało niezwykle ostrą ripostę naczelnego redaktora Dziennika Roberta Krasowskiego w tekście Michnik sięgnął bruku (Dziennik z 31 sierpnia). Red. Krasowski pisał: „Pierwszy brukowiec w demokratycznej Polsce powstał w 1989 r. Nie wydał go Springer, lecz Agora. Ten brukowiec, nie zważając na prawdę ani dziennikarskie standardy, niszczył każdego, z kim było mu nie po drodze (…). Jako metodę przyjęto w tej gazecie styl pism brukowych - mobilizowanie emocji, złych emocji. A także poczucia zagrożenia (np. przed faszyzmem i państwem wyznaniowym), obrzydzenia (wobec prawicy), podejrzliwości (wobec niecnych zamiarów inaczej myślących). Przeciwników tu zawsze odrealniano, fałszowano ich wizerunki, wkładano im w usta tezy, których nigdy nie wypowiedzieli. A kiedy wrogowie Wyborczej stawali się już dla jej czytelników tylko oszołomami, faszystami i antysemitami, traktowano ich na łamach jako mięso armatnie. Skrajnie fanatyczny Redaktor Naczelny sądził, że ma prawo niszczyć każdego, z kim się nie zgadza. Otóż nie miał”.

Reklama

Agenci w bankach

Szokujące stwierdzenia przynosi tekst Leszka Kraskowskiego: Nie chodzi o Balcerowicza (Dziennik z 28 sierpnia). Autor pisze m.in.: „Władzę nad sektorem bankowym w Polsce sprawuje grupa polityków i byłych pracowników służb specjalnych, zaś silnie upolitycznione banki stanowią zaplecze kampanii wyborczych - taką tezę stawia raport opracowany dla posłów PiS z sejmowej komisji śledczej (…). Prezes największego polskiego banku PKO BP Andrzej Podsiadło to były współpracownik wywiadu PRL, ps. «Bułgar» - mówi raport”.

Reklama

Nierozliczone zbrodnie

Ważną sprawę podejmuje red. Tadeusz M. Płużański w tekście Przypadek państwa Graffów (Gazeta Polska z 30 sierpnia). Autor pisze m.in.: „Stalinowskich zbrodniarzy - tak jak Helenę Wolińską czy Salomona Morela - ścigamy za granicą. Tymczasem wielu z nich żyje z Polsce, tuż pod bokiem organów sprawiedliwości RP”. Płużański opisuje przypadek Kazimierza Graffa, zastępcy naczelnego prokuratora wojskowego, odpowiedzialnego m.in. za mord sądowy na słynnym dowódcy - kpt. Stanisławie Sojczyńskim „Warszycu”. Żona K. Graffa - Alicja, b. wicedyrektor Departamentu III Generalnej Prokuratury, była m.in. współwinną mordu na gen. Fieldorfie „Nilu”. T. M. Płużański podjął podobne problemy również w tekście Oprawcy bez emerytur i bez... sądu (Niezależna Gazeta Polska z 1 września). Pisze tam o spokojnym życiu w Warszawie, bez ścigania przez sądy dwóch wysokich funkcjonariuszy stalinowskiego bezprawia, odpowiedzialnych za liczne mordy sądowe: płk. Mieczysława Widaja i wiceszefa Informacji Wojskowej płk. Władysława Kochana.

Nieuczciwa gra strony niemieckiej

Mnożą się teksty dowodzące nierzetelności strony niemieckiej w stosunkach z Polską. Polecam zwłaszcza: teksty trzech wywiadów udzielonych red. Małgorzacie Goss przez prof. Mariusza Muszyńskiego, prof. dr. hab. Jana Sandorskiego i filozofa Krzysztofa Raka pod wspólnym tytułem: Usunąć fałsze - budować na prawdzie (Nasz Dziennik z 1 września); artykuł M. Muszyńskiego i K. Raka: Dyplomacja niemocy (Rzeczpospolita z 29 sierpnia); artykuł Krystyny Grzybowskiej: Niemcy, dajcie się lubić (Gazeta Polska z 30 sierpnia); oraz trzy teksty publikowane na łamach Wprost z 3 września: prof. Zdzisława Krasnodębskiego: Prasowe salwy. W niemieckich mediach bracia Kaczyńscy są gorsi od Łukaszenki; Macieja Korkucia: Niewinni zbrodniarze i Piotra Semki: Niemcy mają problem z akceptacją prawa Polski do prowadzenia suwerennej polityki.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Werona czeka na papieża: pielgrzymka pod znakiem pokoju

2024-05-03 10:24

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Werona

materiał prasowy

Dziesięć lat od ostatniej Areny Pokoju, w Weronie odbędzie się kolejne spotkanie przypominające o dziedzictwie tego włoskiego miasta, które leży na „skrzyżowaniu kultur i narodów”. - Udział papieża w tym wydarzeniu przyczyni się do wzmocnienia naszego wołania na rzecz pokoju i sprawiedliwości - mówi burmistrz Damiano Tommasi. Franciszek będzie w Weronie 18 maja, w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego.

Misyjne zaangażowanie na rzecz pokoju

CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

W kazaniu abp Wojda, przywołując obranie Matki Chrystusa za Królową narodu polskiego na przestrzeni naszej historii, od króla Jana Kazimierza do św. Jana Pawła II i nas współczesnych, podkreślił że nasze wielowiekowe złączenie z Maryją nie ogranicza się jedynie do wymiaru historycznego a jego wymowa jest znacznie głębsza i „mówi o więzi miedzy Królową i Jej poddanymi, miedzy Matką a Jej dziećmi”. Wskazał, że dla nas „doświadczających słabości, niemocy, kryzysów duchowych i ludzkich, Maryja jest prawdziwym wzorem wiary, mamy więc prawo i potrzebę przybywania do Niej”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję