Reklama

Nasi nadal w grze!

Reprezentacja, którą prowadzi Leo Beenhakker, kończy pierwszą część eliminacji do Euro 2008 na trzecim miejscu w grupie A. W ostatnim w tym roku meczu o punkty pokonaliśmy Belgów 0:1.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okazuje się, że nasz holenderski selekcjoner nie znalazł tylko recepty na Finów. Co prawda, z Serbami zremisowaliśmy, ale zarówno Kazachowie, jak i Portugalczycy oraz Belgowie musieli uznać wyższość jego trenerskiego kunsztu i mądrej taktyki. Właśnie dzięki międzynarodowemu doświadczeniu i umiejętności docierania do poszczególnych zawodników Leo Beenhakker bez wątpienia jest głównym konstruktorem sukcesów, które ostatnio odnosi nasza reprezentacja.
Oczywiście, 64-letni szkoleniowiec niczego by nie osiągnął, gdyby nie piłkarze, którym zaufał i którzy bezbłędnie realizują na boisku jego strategię. Zwycięstwo nad Belgią (15 listopada) dobitnie pokazuje, że zaczynamy naprawdę liczyć się w Europie. Kadrowicze zaś zagrali jak natchnieni, chociaż skład naszej reprezentacji uległ diametralnym zmianom w porównaniu z poprzednimi spotkaniami. Zostały one wymuszone przede wszystkim kontuzjami i otrzymanymi kartkami. W każdym razie, oglądając ostatni mecz, nie było widać, żeby którykolwiek z nowicjuszy grał źle.
Nasza drużyna po prostu wreszcie tworzy zgrany kolektyw. Dla nikogo nie ma straconych piłek. Widać, że piłkarze wzajemnie się asekurują i dobrze się rozumieją. Jestem przekonany, że podobnie jest również poza boiskiem. Belgowie powinni się cieszyć, że przegrali tylko jedną bramką, gdyż w pierwszej połowie mogliśmy im zaaplikować co najmniej trzy gole. W każdej formacji ich przewyższaliśmy. Byliśmy szybsi, lepsi technicznie i mocniejsi fizycznie. Celnie podawaliśmy i co rusz przechwytywaliśmy piłkę, praktycznie cały czas stwarzając sytuacje bramkowe.
Cała nasza drużyna i sztab szkoleniowy zasługuje na gorące słowa pochwały. Warto jednak wyróżnić napastnika Radosława Matusiaka (GKS BOT Bełchatów), który chyba zbyt długo nie pogra w polskiej lidze, bo już ustawiają się po niego w kolejce menedżerowie kilku zachodnich klubów (oby tylko sam zainteresowany wybrał taki, w którym by po prostu grał). Ten 24-letni zawodnik robi ostatnio furorę, strzelając bramki jak na zamówienie. Dzięki jego sprytowi, determinacji i opanowaniu zdobyliśmy gola na wagę trzech punktów na stadionie w Brukseli. Poza tym parokrotnie ośmieszył on obrońców przeciwnika swoimi naprawdę świetnymi dryblingami, których nie powstydziliby się najlepsi. Wydaje się, że jeszcze nie raz o nim usłyszymy i zobaczymy go w akcji. Raczej powinien on na stałe zagościć w kadrze prowadzonej przez „latającego Holendra”. Należy też wspomnieć o Arturze Borucu (Celtic Glasgow), o którym wspomniałem przed tygodniem. Swoim występem udowodnił on po raz kolejny, że jest bardzo dobrym bramkarzem i że warto na niego stawiać.
Na koniec trzeba koniecznie napisać parę zdań o naszych kibicach, którzy tłumnie pojawili się na stadionie Króla Baudouina (wedle niektórych źródeł, było ich aż 15 tys!). Jeszcze przed paroma laty mogłoby ich być co najwyżej kilkuset. Dzięki otwartym granicom w zjednoczonej Europie, a co za tym idzie i lepszym możliwościom komunikacyjnym, najgorliwsi fani futbolu mogli oglądać na żywo naszych reprezentantów. Chóralne śpiewy i okrzyki, zagrzewające do jeszcze lepszej gry, cały czas towarzyszyły piłkarskim poczynaniom. Flagi oraz transparenty z nazwami polskich miast ozdabiały trybuny. Nasi zawodnicy właściwie mogli czuć się jak u siebie, gdyż belgijska publiczność prawie nie była słyszalna.
Cóż... Na kolejne mecze o punkty w walce o Euro 2008 trzeba nam poczekać do marca przyszłego roku. Oby były one równie emocjonujące, jak ten z Belgią, i przede wszystkim wygrane. Ufam, że tak będzie!

(jłm)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Marek Jędraszewski w Kalwarii Zebrzydowskiej: Teraz odbywa się sąd nad Polską

2025-04-18 14:17

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

Kalwaria Zebrzydowska

fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Teraz odbywa się sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Arcybiskup powiedział do zebranych, że Chrystus, zawieszony między ziemią a niebem, osądził cały świat w imię Krzyża, który stał się najgłębszym, wzruszającym i przejmującym wyrazem miłości miłosiernej Boga do ludzi. Chwila, w której Zbawiciel wypowiedział ostatnie słowa, stała się momentem ostatecznej klęski ojca wszelkiego kłamstwa, zła i śmierci. – Pokonując szatana, sprawcę wszelkiego kłamstwa i grzechu, zawieszony na Krzyżu Jezus osądził również wszystkich świadomych i mniej świadomych współpracowników oraz współuczestników dzieła szatana. Odbywając sąd nad światem, Jezus odbył także sąd nad tymi, którzy Go sądzili. Sąd Najwyższej Prawdy – powiedział metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Czy w Wielką Sobotę jest Msza św.?

Pytanie czytelnika: Koleżanka powiedziała mi, że w Wielkim Tygodniu nie ma Mszy św. w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę. Nie bardzo rozumiem, bo Msza św. w sobotę przecież jest. Proszę o wytłumaczenie.
CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc to cząstka wieczności – mówił ks. Jan Twardowski

2025-04-19 13:07

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Milena Kindziuk

Red

Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.

Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję