Reklama

Wiara

10 czerwca

#LudzkieSerceBoga: Ktoś oddał za ciebie życie w ten sposób

Serce Jezusa, krwawa ofiaro grzeszników… „Człowiek z miasteczka Nazaret, sprawca tego wszystkiego, nie był duchem. Jego ciało rozpięte na drzewie hańby naprawdę cierpiało męczarnie, o czym co dzień próbujemy zapomnieć” – pisał Czesław Miłosz w wierszu "Karawele".

[ TEMATY ]

#LudzkieSerceBoga

Episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Skazańca przybijano do krzyża w pozycji całkowicie nienaturalnej i niemożliwej do utrzymania z anatomicznego punktu widzenia. W pierwszych minutach wiszenia na krzyżu cały ciężar jego ciała spoczywał na mięśniach ud nóg zgiętych pod kątem około 45 stopni. Z powodu bólu oparcie się na przebitych stopach było praktycznie niemożliwe na dłużej niż kilka niepewnych chwil. Po kilku minutach występowały więc silne skurcze ud i łydek, a następnie, z powodu osłabienia mięśni kończyn dolnych, ciężar ciała przenosił się na barki, ramiona i nadgarstki – oczywiście niezdolne dłużej udźwignąć ciężaru całego ciała. Te więc ciągu kolejnych kilku minut ulegały one wyłamaniu ze stawów. Przez to kończyny górne wydłużały się o około 20 centymetrów. Teraz zaczynała się właściwa tortura.

Zawieszenie ciężaru ciała na wyrwanych ze stawów kończynach górnych powodowało powstanie nienaturalnego pod względem anatomicznym napięcia w okrywających klatkę piersiową mięśniach piersiowych większych. Klatka piersiowa była na pociągnięta do góry i na zewnątrz – do pozycji maksymalnego wdechu – i w niej stale utrzymywana, co oczywiście powodowało duszenie się skazańca. Aby dokonać wydechu musiał on przenieść ciężar ciała na przebite stopy, by podnieść ciało o około 30 centymetrów i wypuścić powietrze z płuc. Podciągnięcie się na powyrywanych ze stawów kończynach górnych nie wchodziło w grę, a mięśnie kończyn dolnych porażone były nieustannym skurczem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oddychanie było więc związane z rozrywającym bólem mięśni kończyn dolnych i górnych oraz klatki piersiowej. A ponieważ lęk przed uduszeniem jest nieprzezwyciężalny, ofiara ukrzyżowania była w ciągłym ruchu, rozpaczliwie walcząc o każdy oddech, co z każdą chwilą było coraz boleśniejsze i trudniejsze. Siłą rzeczy, z powodu skrajnego bólu i postępującego osłabienia, ruchy były coraz rzadsze, a duszności i niedotlenienie organizmu coraz większe. Z punktu widzenia fizjologii w organizmie skazańca następowały serie katastrofalnych dla niego zdarzeń. Z powodu niedotlenienia ciśnienie krwi zaczynało spadać i wzrastał w niej gwałtownie poziom dwutlenku węgla. To stymulowało serce do coraz szybszego bicia, aby przyspieszyć natleniane krwi i odprowadzanie dwutlenku węgla. Mózg stymulował do coraz szybszej pracy również płuca, przez co ofiara zaczynała gwałtownie dyszeć. Odruchy fizjologiczne wymuszały więc coraz intensywniejsze ruchy ciała, którym na przeszkodzie stała jednak mechanika uszkodzonych i dramatycznie osłabionych kończyn i mięśni. Na tym etapie agonalne już ruchy ofiary w górę i w dół krzyża następowały kilka razy na minutę. Ofiara „wiła się” na krzyżu ku uciesze obserwatorów egzekucji.

Reklama

Te mimowolne próby dostarczenia organizmowi odpowiedniej ilości tlenu stawały się jednocześnie coraz bardziej rozpaczliwe i coraz mniej skuteczne. Niedotlenienie i nadmiar dwutlenku węgla prowadziły do ciągłego wzrostu tętna i tachykardii. Na tym etapie puls wynosił prawdopodobnie 220 uderzeń na minutę. Jednocześnie – także z przyczyny skrajnego odwodnienia spowodowanego upływem krwi i nadmiernym poceniem się – ciśnienie krwi niebezpiecznie się obniżyło i wynosiło najpewniej 80/50. W tym stadium męki Jezus doznał najprawdopodobniej wstrząsu pierwszego stopnia, a Jego serce stało się nieodwołalnie niewydolne. W tym samym czasie płuca doznały obrzęku i zaczęły wypełniać się płynem przesiękowym, co dodatkowo pogorszyło Jego oddech. Jezus powoli, ale nieubłaganie się dusił.

Najprawdopodobniej nastąpił u Niego wylew osocza i krwi do worka osierdziowego, otaczającego serca. Nadmiar płynu wywołał tamponadę serca, uniemożliwiając niebawem jego i tak już drastycznie utrudnione bicie. Ściśnięty do granic możliwości mięsień sercowy pracował coraz intensywniej, próbując pokonać mechaniczny opór, na który napotykał. Aż do momentu, w którym… serce Jezusa dosłownie pękło, to znaczy: uległo rozerwaniu. Wtedy oczywiście nastąpiła śmierć. Wszystko wskazuje na to, że pękła jego lewa komora, z której do worka osierdziowego wylała się krew. To dlatego wypłynęła ona następnie wraz z płynem osierdziowym (nazwanym przez ewangelistę „wodą”) z przebitego boku.

Reklama

Agonia Jezusa na krzyżu trwała od trzech do sześciu godzin. Męka ukrzyżowanej ofiary mogła trwać nawet kilka dni. W przypadku Jezusa zgon nastąpił względnie szybko. Najpewniej ze względu na drastyczne wycieńczenie organizmu już przed przybiciem do krzyża. Samo biczowanie doprowadziło Go do stanu krytycznego. Pozostałym dwóm skazańcom „połamano golenie”, czyli kości nóg, przez co nie mogli już kontynuować opisanej powyżej walki o oddech i udusili się w kilka minut.

Tak najprawdopodobniej wyglądała egzekucja i śmierć Jezusa z medycznego punktu widzenia.

W taki sposób On oddał za mnie życie. Krzyż, który w ikonografii często umieszcza się nad wizerunkiem Jezusowego Serca, nie jest tylko symbolem, emblematem. Przypomina nam o tym wszystkim – o brutalnej, krwawej realności męki, którą On przyjął za mnie i dla mnie. Serce Jezusa, krwawa ofiaro grzeszników… zmiłuj się nade mną, grzesznikiem.

Dzięki współpracy z Katolicką Rozgłośnią Radiową FIAT w Częstochowie rozważania są dostępne w wersji dźwiękowej, a do wykorzystania duszpasterskiego podczas nabożeństw można je pobrać w wersji pdf.

Promuj akcję na swojej stronie internetowej

Wklej kod na swojej stronie internetowej (750px x 200px)

#LudzkieSerceBoga
<a href="https://www.niedziela.pl/ludzkieserceboga"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-ludzkieserceboga-750x200.jpg" alt="niedziela.pl - #LudzkieSerceBoga" /></a>

Wklej kod na swojej stronie internetowej (300px x 300px)

#LudzkieSerceBoga
<a href="https://www.niedziela.pl/ludzkieserceboga"><img src="https://www.niedziela.pl/download/banerludzkieserceboga-300x300.jpg" alt="niedziela.pl - #LudzkieSerceBoga" /></a>

Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl

2023-06-09 21:00

Ocena: +59 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#LudzkieSerceBoga: Serce Jezusa godne chwały poza nabożeństwem

[ TEMATY ]

#LudzkieSerceBoga

Karol Porwich/Niedziela

Serce Jezusa, wszelkiej chwały najgodniejsze… Znów natykamy się na „oczywistą oczywistość”, że Jezusowi należy się wszelka chwała. Nikogo z nas nie trzeba do tego przekonywać. Warto jednak i w przypadku tego wezwania „pozmagać się” z tym, co wydaje nam się tak oczywiste, że niemal banalne.

Serce Jezusa, wszelkiej chwały najgodniejsze… Znów natykamy się na „oczywistą oczywistość”, że Jezusowi należy się wszelka chwała. Nikogo z nas nie trzeba do tego przekonywać. Warto jednak i w przypadku tego wezwania „pozmagać się” z tym, co wydaje nam się tak oczywiste, że niemal banalne.

CZYTAJ DALEJ

To święty również na dzisiaj

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

wikipedia

Czy kanonizacja średniowiecznego kapłana z Zakonu Kanoników Regularnych ma jakieś znaczenie dla nas, żyjących w XXI wieku? Czy ks. Stanisław z krakowskiego Kazimierza, który świetnie rozumiał problemy XV-wiecznych parafian, potrafi zrozumieć nasze problemy - ludzi żyjących w epoce technicznej?

Stanisław Kazimierczyk, choć umarł w 1489 r., jest ciągle żywy i skutecznie działa w niebie. W rok po śmierci przy jego grobie Bóg dokonał 176 uzdrowień, które zostały udokumentowane. Do dzisiejszego dnia tych niezwykłych interwencji były setki tysięcy. Ludzie są uzdrawiani z wielu chorób, umacniani w realizowaniu trudnych obowiązków, podtrzymywani na duchu w ciężkich chwilach życia. Dzięki skutecznej interwencji Kazimierczyka ludzie odzyskują wiarę w Boga miłującego i są uzdrawiani ze zranień duchowych i psychicznych.

CZYTAJ DALEJ

Za nami doroczna pielgrzymka Przyjaciół Paradyża

2024-05-05 19:17

[ TEMATY ]

Przyjaciele Paradyża

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

Karolina Krasowska

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Modlą się o nowe powołania i za powołanych, a także wspierają kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. Dziś przybyli do Wyższego Seminarium Diecezjalnego na doroczną pielgrzymkę.

5 maja odbyła się diecezjalna pielgrzymka „Przyjaciół Paradyża" do Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni Powołań Kapłańskich w Paradyżu. Spotkanie rozpoczęło się od Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP i konferencji rektora diecezjalnego seminarium ks. Mariusza Jagielskiego. Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. – Gromadzimy się przed obliczem Matki Bożej Paradyskiej jako rodzina Przyjaciół Paradyża w klimacie spokoju, wyciszenia, refleksji i modlitwy, ale przede wszystkim w klimacie ofiarowanej miłości, o której tak dużo usłyszeliśmy dzisiaj w słowie Bożym – mówił na początku homilii pasterz diecezji. – Dziękuję wam za pełną ofiary obecność i za to całoroczne towarzyszenie naszym alumnom, kapłanom i tym wszystkim wołającym o rozeznanie drogi życiowej, dla tych, którzy w tym roku podejmą tę decyzję. Nasza modlitwa podczas Eucharystii jest źródłem i znakiem pewności, że jesteśmy we właściwym miejscu, bowiem Pan Jezus jest z nami i gwarantuje owocność tego spotkania swoim słowem, mówiąc „bo, gdzie są zebrani dwaj lub trzej w Imię Moje, tam Jestem pośród nich”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję