Reklama

Niedziela Lubelska

Cudze chwalicie, swego nie znacie

Gołąb. W gościnie u Matki Bożej

Paweł Wysoki

Domek Loretański

Domek Loretański

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nadwiślańskie tereny kryją wiele skarbów. Wśród nich znajduje się Domek Loretański w Gołębiu.

W niegdyś królewskiej miejscowości, wśród rozświetlonych słońcem pól i lasów, nieopodal wartkiego nurtu Wisły, od 4 wieków stoi replika domu Świętej Rodziny. Po Domku Loretańskim w czeskiej Pradze, to najwierniejsza kopia Santa Casa z sanktuarium we włoskim Loreto.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świetlana przeszłość

Parafia w Gołębiu z dumą odwołuje się do królewskich początków. Według tradycji, drewniane kościoły w sąsiadujących ze sobą miejscowościach wzniósł w drugiej połowie XII wieku król Kazimierz Sprawiedliwy, jeden pod wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej, a drugi pod wezwaniem św. Floriana. Z czasem pozostał jeden kościół w Gołębiu, pod wezwaniem Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny, św. Katarzyny i św. Floriana, przy którym już w 1325 r. istniała dobrze uposażona parafia. W drewnianym dworze w sąsiedniej wsi Skoki nocował sam Władysław Jagiełło, który nadwiślańskim szlakiem podróżował na polowania na Litwę. Nadany przez niego „przywilej gołębski” i troska kolejnych władców sprawiła, że mieszkańcy wideł Wisły i Wieprza żyli dostatnio. Mieli szczęście do zarządców dóbr i proboszczów, wśród których byli urzędnicy królewscy, m.in. kard. Stanisław Hozjusz. Bogactwo darów natury, w połączeniu z wytrwałą ludzką pracą sprawiły, że przez wieki była to kraina „mlekiem i miodem płynąca”. Dobrze udokumentowane dzieje Gołębia zaczynają się w XVI wieku, gdy wieś zamieszkiwało ponad 30 kmieci.

Zabytkowa świątynia

Dzięki zaangażowaniu proboszcza ks. Szymona Grzybowskiego, przy wsparciu ówczesnego zarządcy dóbr gołębskich Jerzego Ossolińskiego, w latach 1626-1636 zbudowano murowaną świątynię. Kościół, który do dziś zachował się w pierwotnym kształcie, został konsekrowany 5 września 1638 r. przez sufragana krakowskiego bp. Tomasza Oborskiego. Renesansowo-manierystyczna świątynia urzeka lekkością i pięknem, ale też zaskakuje architektonicznymi rozwiązaniami. Na wysokości arkad, w grubych murach skrywa korytarze, które mogły służyć do celów obronnych. Na chórze zachowały się organy, które czasem powstania i brzmieniem dorównują organom z kazimierskiej fary. Wśród bezcennych świadków przeszłości znajdują się 4 retabula z obrazami Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, św. Katarzyny Aleksandryjskiej, św. Floriana i rzadkim przedstawieniem św. Walentego. Jedyny fresk, jakim ozdobiono ściany, przedstawia św. Jana Nepomucena, orędownika na czas powodzi. Niesamowicie prezentują się posadowiona na dwóch konfesjonałach ambona oraz zabytkowa chrzcielnica. Penitenci mogą wyspowiadać się w konfesjonale, w którym 4 wieki temu budowniczy ks. Grzybowski jednał grzeszników z Bogiem. W świątyni znajdują się także rzeźby przeniesione z Domku Loretańskiego: wykonana z kokosowego drewna figura Matki Bożej z Dzieciątkiem oraz wyjątkowo rzadkie terakotowe postaci starotestamentalne. Renesansowe sklepienie, jak i rozległą nadwiślańską panoramę, można podziwiać z wysokości balkonów i strzelistych wież. Być może w nieodległej przyszłości uda się zejść do krypt, które znajdują się pod świątynią. Ich budowa nie wiązała się z pozyskaniem miejsca na pochówki, ale raczej przestrzeni na magazynowanie żywności i amunicji. Prawdopodobnie w piwnicach ukryta jest też studnia.

Reklama

Domek Loretański

Równocześnie z budową kościoła powstał Domek Loretański. Ks. Stefan Grzybowski i Jerzy Ossoliński odbyli pielgrzymkę do Loreto we Włoszech, gdzie znajdują się oryginalne ściany domu Świętej Rodziny z Nazaretu. Skromny domek, w pięknej architektoniczno-rzeźbiarskiej obudowie, od wieków jest miejscem kultu Matki Bożej Loretańskiej i celem licznych pielgrzymek. W wielu miejscach na świecie, w tym w Polsce, powstały kaplice i ołtarze przeznaczone do oddawania czci Najświętszej Maryi Pannie, inspirowane Świętym Domem, ale replika w Gołębiu wyróżnia się wiernym oddaniem szczegółów i wyjątkowym pięknem. Budowę przypisuje się królewskiemu architektowi Kazimierza, Piotrowi Likkielowi. Domek wybudowany jest na planie prostokąta, ma konstrukcję o podwójnych murach, zewnętrzną ozdobną obudowę oraz wewnętrzne proste mury nazaretańskiego domku. Wnętrze oświetla okienko symbolizujące to, przez które miał wejść Archanioł Gabriel, zwiastujący Maryi poczęcie Zbawiciela. Domek Loretański poświęcono 12 września 1638 r.; do połowy XIX wieku sprawowano w nim nabożeństwa. Wierni z odległych stron pielgrzymowali do Gołębia, by prosić o orędownictwo Matki Bożej, a także podziwiać skopiowane freski z Domku Loretańskiego oraz kunszt architektów i rzeźbiarzy, którzy nawiązując do włoskiego oryginału czerpali z narodowych i lokalnych tradycji, a przez to stworzyli wyjątkowe dzieło. Liczne wota, zgromadzone w Domku, świadczyły o popularności tego miejsca (zostały przekazane na Insurekcję Kościuszkowską). W czasach zaborów, po konfiskacie dóbr królewskich, kaplica przestała służyć celom kultu. Niszczona przez powodzie, a także liczne bitwy rozgrywające się w tych stronach na przestrzeni dziejów, dopiero w ostatnich czasach doczekała się renowacji. Abp Józef Życiński ustanowił w Gołębiu sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej Patronki Ludzi w Drodze.

Reklama

Nadwiślańskie historie

Przed wędrówką nadwiślańskimi szlakami warto odpocząć na sąsiadującym z kościołem Skwerze Niepodległej. To dobry czas, by między figurą św. Jana Nepomucena, która przypłynęła tu wraz z wodami Wisły, a pomnikiem poświęconym bohaterom poległym w walkach o wolność Ojczyzny, przywołać dzieje Gołębia. Wpisane są w nie i bitwa Stefana Czarnieckiego ze Szwedami w 1656 r., i konfederacja gołębska, i pierwsze manewry wojsk polskich z 1792 r., i walki z dragonami rosyjskimi w 1831 r., i kontrofensywa przeciwko bolszewikom w 1920 r., i zbombardowanie pobliskiego jeziora Nury przez Niemców, w którym 1 września 1939 r. zginęły kobiety i dzieci. Później można wybrać się na spacer do lasu, który wyrósł na terenie wysiedlonej wsi Bonów, gdzie w 1936 r. zaczęto budować poligon dla szkoły lotniczej w Dęblinie. Przyroda sama zagospodarowała ten teren, ale wśród leśnych drzew można wypatrzeć jeszcze pozostałości zdziczałych sadów i tabliczki wskazujące miejsca, gdzie kiedyś były domostwa. Stamtąd już niedaleko do rezerwatów przyrody Piskory i Czapliniec, będących cenną ostoją ptactwa wodno-błotnego. Kto woli dłużej pozostać w Gołębiu, też nie pożałuje. Może zwiedzić jedyne w Polsce i Europie Muzeum Rowerów Nietypowych. Właścicielem wyjątkowej kolekcji jest emerytowany nauczyciel i przewodnik Józef Majewski, który na temat rowerów wie absolutnie wszystko. Większość z prezentowych rowerów skonstruował sam. Tych, którzy do niego trafią, zachęca do przejażdżki na rowerach poziomych, cyrkowych i galopujących.

Reklama

Na wizytę w Gołębiu warto zarezerwować sporo czasu. W okresie wakacyjnym Domek Loretański jest otwarty przez cały dzień, ale chęć zwiedzenia kościoła warto zgłosić telefonicznie. Dane kontaktowe można znaleźć na stronie www.parafiagolab.pl

Fotorelacja na https://www.facebook.com/Niedziela-Lubelska-112621833628172



2022-07-31 19:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Tragiczny stan mentalności Polaków w odniesieniu do alkoholu - komentarz bp. Tadeusza Bronakowskiego

2024-05-06 14:26

[ TEMATY ]

alkohol

bp Bronakowski

Adobe Stock

Stan mentalności Polaków w odniesieniu do alkoholu jest tragiczny - stwierdza bp Tadeusz Bronakowski. W komentarzu dla KAI przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych krytykuje samorządy za nie korzystanie z narzędzi umożliwiających ograniczenia w nocnym handlu alkoholem. Odnosi się też do policyjnego bilansu majówki na polskich drogach. - Obudźmy się wreszcie jako naród i popatrzmy na sprawę trzeźwości jako na polską rację stanu - apeluje biskup.

Bp Bronakowski wskazuje na brak konsekwencji oraz nierespektowanie wyników badań naukowych dotyczących uzależnień, zwłaszcza alkoholowych. Apeluje także: “Przeznaczajmy pieniądze na to, co nas wzmacnia i rozwija, a nie na alkohol - środek psychoaktywny, który niszczy nasze rodziny, zdrowie, pomyślność, który tak często zabija”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję