Reklama

Daleko od innych

Pożyczanie wcale nie musi być „życiem na kredyt” w złym tego słowa znaczeniu. W celu zniesienia tego rodzaju wykluczenia za czasów kanclerza Bismarcka pewien burmistrz o nazwisku Raiffeisen założył sieć gminnych kas gromadzących niewielkie zasoby niemieckich chłopów, a zebrany w ten sposób kapitał służył udzielaniu pożyczek hipotecznych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Banicja była dawniej jedną z najdotkliwszych kar. Gorsza od niej była tylko kara śmierci. Skazany na nią został np. Sokrates. Nie chcąc opuszczać rodzinnych Aten - po których chodził całymi dniami i filozofując z przygodnie napotkanymi ludźmi, poznał prawie wszystkich ich mieszkańców - wybrał śmierć. Zakorzenienie w społeczności sprawia, że człowiek zna w niej swoje miejsce, wie, czego inni od niego oczekują i co ma robić. Przede wszystkim - czuje się potrzebny. Jego życie ma wartość i sens.
Banicja może mieć jednak charakter nie tylko przestrzenny. Nie trzeba przekraczać żadnych państwowych granic, żeby poczuć się nie u siebie. Wykluczenie ze społeczeństwa może następować na wiele sposobów. Wydaje się, że pierwszym rodzajem wykluczenia, które może dotknąć każdego człowieka, jest utrata pracy. I nie chodzi tylko o obniżenie materialnego poziomu życia. Najważniejsze jest w tym przypadku poczucie braku przydatności. Wykluczenie ze wspólnoty osób użytecznych, z których każda ma innym coś do ofiarowania.
Wykluczenie może mieć wiele obliczy. Brak wiedzy może doprowadzić do niezrozumienia przekazów płynących z mediów publicznych. Niby słowa są zrozumiałe, ale o co w istocie chodzi, to nie wiadomo. Jest to tzw. analfabetyzm funkcjonalny. Tacy ludzie jeśli nawet uczestniczą w polityce, to podejmują decyzje niesamodzielnie albo pod wpływem dziesięciorzędnych czynników. Wystarczy nagi tors polityka. W dalszej kolejności dochodzi do marginalizacji całych grup społecznych, które nic z polityki nie rozumieją. Świadczy o tym frekwencja w wyborach, która zdaje się być politykom całkiem na rękę.
Warto przy tym wspomnieć, że naukowe definicje zjawiska wykluczenia zakładają, iż osoby wykluczone znajdują się w takim stanie nie ze swojej winy i niedobrowolnie. W praktyce jednak granica ta jest trudna do ustalenia. Bo co powiedzieć o ludziach systematycznie ogłupianych np. przez telewizję? Czy stają się „głupsi” ze swojej winy, czy ktoś jednak za to odpowiada?
Jednym z istotnych wymiarów wykluczenia są finanse. Nie chodzi tu o niskie dochody. Chodzi raczej o płynność finansową związaną z dostępem do kredytów. Pożyczanie wcale nie musi być „życiem na kredyt” w złym tego słowa znaczeniu. W celu zniesienia tego rodzaju wykluczenia za czasów kanclerza Bismarcka pewien burmistrz o nazwisku Raiffeisen założył sieć gminnych kas gromadzących niewielkie zasoby niemieckich chłopów, a zebrany w ten sposób kapitał służył udzielaniu pożyczek hipotecznych. To pozwoliło na szybki rozwój niemieckiej wsi pod koniec XIX stulecia, dzięki czemu chłopi stali się rolnymi przedsiębiorcami, a nie wieśniakami wykluczonymi z życia gospodarczego, co niestety było udziałem polskiej wsi przez wiele dziesiątków XX stulecia.
W przedwojennej Polsce podobne funkcje pełniły kasy Stefczyka czy Pocztowa Kasa Oszczędności. Na podobnych zasadach działały kasy ubezpieczeń wzajemnych, w których zebrane składki dawały wsparcie potrzebującym. I nie była to działalność komercyjna, jak typowych towarzystw ubezpieczeniowych.
Wykluczenie polegać też może na braku dostępu do internetu, który staje się źródłem wielu informacji (ale niekoniecznie wiedzy) oraz umożliwia dostęp do wielu usług. Dziś już mało kto to pamięta, ale w PRL-u większa część społeczeństwa była na swój sposób wykluczona przez brak dostępu do sieci telefonicznej, co było najprawdopodobniej celowym działaniem władz. No, ale wtedy pół Europy było wykluczone z cywilizowanego świata.
Wykluczenie sprawia, że ludzie czują się zbędni i niepotrzebni. Nie mogą uczestniczyć w życiu pozostałej części społeczeństwa, są pozbawieni możliwości awansu społecznego i co za tym idzie - życiowych perspektyw. Rodzi to frustrację i agresję, a te z kolei - przestępczość. To lęk przed wykluczonymi sprawia, że osiedla developerskie stają się ogrodzonymi twierdzami ze strażnikami i szlabanami. Jest to przejaw bezradności, ponieważ jeszcze żaden mur nie wyleczył nikogo z lęku przed innymi. Walka z wykluczeniem leży więc w interesie całego społeczeństwa i jest po prostu opłacalna.

lech@zim.pcz.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu przekonań

2024-05-17 15:54

[ TEMATY ]

religia

Kard. Grzegorz Ryś

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu ludzi z przekonań i poglądów - powiedział w piątek kard. Grzegorz Ryś, odnosząc się do informacji, że Warszawa eliminuje symbole religijne w urzędach.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie, w którym wprowadził standardy równego traktowania w podległym mu urzędzie. Jak napisała w czwartek "Gazeta Wyborcza", "Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje krzyży w urzędzie, a urzędnikom eksponowania symboli religijnych na biurkach". Sam Trzaskowski oświadczył, że nikt nie zamierza prowadzić w Warszawie walki z jakąkolwiek religią, ale Polska jest państwem świeckim, Warszawa zaś jest tego państwa stolicą.

CZYTAJ DALEJ

Procesja fatimska

2024-05-17 13:29

Marek Białka

    Od wielu lat w Kościele katolickim organizowane są nabożeństwa ku czci Matki Bożej Fatimskiej połączone z procesją różańcową.

    W tym roku przypada 107. rocznica objawień maryjnych, które rozpoczęły się 13-go maja 1917 roku i trwały do 13-go października tego samego roku w portugalskiej Fatimie. Matka Boża objawiła się trojgu pastuszkom spokrewnionym ze sobą. Franciszek „tylko” widział anioła i Maryję, lecz ich nie słyszał. Hiacynta widziała i słyszała. Natomiast Łucja widziała, słyszała i rozmawiała z aniołem i Matką Bożą. Obie dziewczynki relacjonowały Franciszkowi to co słyszały.

CZYTAJ DALEJ

Historia powołania. Znajomy w seminarium, Jezus na krzyżu i… Jan Paweł II

2024-05-18 10:30

[ TEMATY ]

świadectwo

zakonnica

archwium s. Joanny Cybułki

Chciałam wiedzieć, co ze sobą zrobić, ale… żeby to było na zawsze! Szukałam swojego miejsca. Czułam pewnego rodzaju niepokój – tak o początkach swojego powołania opowiedziała portalowi Polskifr.fr s. Joanna Cybułka z Instytutu Zakonnego Apostołek Jezusa Ukrzyżowanego. Ważną rolę w jej powołaniu odegrał św. Jan Paweł II, który przyszedł na świat dokładnie 104 lata temu.

„W ciągu nauki w szkole średniej zastanawiałam się nad sobą, moim życiem i przyszłością, szukałam mojej drogi. Po maturze z koleżanką z liceum zaczęłyśmy jeździć do Krakowa na skupienia i rekolekcje powołaniowe. Dało mi to dużo, bo mogłam poznawać siebie, pogłębiać życie modlitwy i znajomość Pisma Świętego” – podkreśliła s. Joanna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję