Jedna z kapliczek została oblana łatwopalną substancją i całkowicie spalona. Był to wizerunek Jana Pawła II i krzyż. Krzyż został mocno nadpalony, uszkodzony, obraz całkowicie spalony. Drugą – Matki Boskiej Częstochowskiej, ktoś zerwał z drzewa, porozrywał na małe fragmenty i porozrzucał po okolicznych zaroślach i kałużach. Pomimo poszukiwań, nie udało się odnaleźć obrazu Matki Bożej, który był w tej kapliczce. Mieszkańcy osiedla Baranówek zawiadomili policję, kurię, parafię.
Stawiano je już od czasów powojennych – niewielkie, skromne i drewniane, wkomponowane w leśną okolicę. Ich budowa wiąże się zazwyczaj z indywidulanym kultem, z rodzinną pamięcią o konkretnym miejscu, z wiedzą o aktach terroru, z historią, czy z nabożeństwami odprawianymi w leśnej okolicy. Jak ocenia ks. dr Jerzy Marcinkowski, proboszcz parafii Chrystusa Króla, może być ich nawet kilkanaście - odnajdziemy je także wędrując w stronę rezerwatu Biesak-Białogon i Telegrafu. Łączą - leśnymi ścieżkami wiary - parafię św. Jana Chrzciciela, św. Izydora w Kielcach-Posłowicach, czy św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Kielcach – Słowiku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu