Reklama

Fenomen Tyńca

O obecnym Tyńcu mówi się, że to, co w nim stare, łączy się z tym, co nowoczesne. Na wielowiekowych murach wiszą ekrany komputerów, w eleganckich pomieszczeniach lśnią nowe posadzki. Klasztor powstał z ruiny, jego wnętrza otworzyły się na pielgrzymów, którym służy Benedyktyński Instytut Kultury. Jednak nie zmieniło się życie czarnych mnichów, jak mówią o benedyktynach, które koncentruje się wokół liturgii i modlitewnego czytania Pisma Świętego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaledwie w kilkanaście minut po opuszczeniu centrum Krakowa możemy znaleźć się w okolicach tynieckiego wzgórza. Z wapiennego wzniesienia po prawej stronie Wisły wyłaniają się zabudowania, kryjące tajemnicę wielowiekowej historii tego miejsca. historia ta pisze się także dzisiaj. Pisze się modlitwą, ciszą, prostotą, otwarciem na człowieka i kulturę. To właśnie Tyniec.

Jeszcze większe otwarcie

Przy bramie tynieckiego opactwa spotykam znanego krakowskiego aktora - Marcina Kobierskiego. Okazuje się, że przyjeżdża on do tego miejsca raz na kilka miesięcy, aby znaleźć chwilę na ciszę i modlitwę. Takich osób jest więcej: przyjeżdżają tu księża, nauczyciele, biznesmeni… Przyjeżdżają wszyscy, którzy poszukują Boga. Tutaj - właśnie dzięki ciszy, rozmowie z braćmi i modlitwie - odnajdują Go na nowo w swoim życiu.
Położony nad Wisłą najstarszy klasztor w Polsce otwiera swoje bramy dla tych, którzy chcą „odkryć tu coś dla siebie, zżyć się z Tyńcem (…), aby zanieść dalej przeżycia, których tu doświadczyli” - tak mówi opat tynieckich benedyktynów o. Bernard Sawicki OSB. To otwarcie na innych jeszcze bardziej umożliwiła ostatnia renowacja klasztoru, którą obecny opat zainicjował. Zmieniło się tutaj wiele, ale wszystko po to, aby postępować zgodnie z Regułą św. Benedykta. Dla zakonników ważny jest drugi człowiek, bo w nim mieszka Chrystus, dlatego są oni zawsze gościnni i otwarci: „Wszystkich przychodzących do klasztoru gości należy przyjmować jak Chrystusa, gdyż On sam powie: Gościem byłem i przyjęliście mnie. Wszystkim trzeba też okazywać należny szacunek, a zwłaszcza zaś braciom w wierze oraz pielgrzymom” (RB 53, 1-2).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tyniec otwarty

Wchodzę do skrzydła dawnej Biblioteki. Za jednym z braci podąża kilkudziesięcioosobowa grupa młodzieży. Brat w czarnym habicie barwnie opowiada historię opactwa, mówi o Regule św. Benedykta i życiu zakonników. Wielu uczniów dopytuje: O której bracia muszą wstawać? Czy modlitwa odmawiana kilka razy dziennie nie jest nużąca? Życie mnichów wciąż fascynuje, a znajdują się również tacy, którzy wybierają tę drogę. W innym miejscu trwają warsztaty dla dzieci, a w świątyni ciekawych historii o. Leona - najbardziej rozpoznawalnego benedyktyna z Tyńca - słucha młodzież gimnazjalna, która odbywa tutaj swój szkolny rajd.

Reklama

Chronią dobro

Opactwo jest otwarte dla świeckich. Każdy może uczestniczyć w modlitwach odmawianych kilka razy dziennie przez mnichów. Istnieje możliwość włączenia się w życie zakonników, w ich rytm dnia. Pomaga w tym pobyt w Opatówce lub Domu Gości, który funkcjonuje przy Benedyktyńskim Instytucie Kultury „Chronić dobro”, działającym od lipca 2008 r. Instytut ma bardzo szeroki obszar działania: pomaga ludziom odnajdywać głębszy wymiar rzeczywistości; inspiruje do rozwoju i realizacji twórczego potencjału w oparciu o benedyktyńską tradycję; opiekuje się muzeum - Lapidarium, gdzie poznać można najstarsze dzieje klasztoru; prowadzi rekolekcje i warsztaty; organizuje spektakle, koncerty, wystawy oraz spotkania z ludźmi nauki i kultury. Jego propozycje kierowane są również do szkół - to warsztaty edukacyjne dostosowane do wieku uczestników, które pozwalają np. poznawać specyfikę badań archeologicznych. Ojcowie benedyktyni zapraszają też ludzi biznesu, menedżerów, właścicieli firm, którzy znajdują się pod szczególną presją w sytuacji światowego kryzysu gospodarczego i finansowego: można tu spędzić kilka dni, nabrać dystansu do codziennych problemów, znaleźć duchową poradę. W 2010 r. opactwo w sposób szczególny włączy się w obchody Roku Chopinowskiego. W ramach projektu „Chopin mistyczny” przewidziane są koncerty, debaty, spotkania medytacyjne, ekspozycja prezentacji multimedialnych, inspirowanych muzyką artysty. Inicjatywy, z jakimi wychodzi ta instytucja, pozwalają współczesnemu człowiekowi „złapać oddech”. O. Jan Paweł Konobrodzki OSB uważa, że coraz więcej ludzi przyjeżdża do Tyńca, bo chcą obcować z duchem prawdziwej modlitwy. Tutaj mają możliwość rozmowy z zakonnikami, tutaj mierzą się z własnymi problemami. Warto zapoznać się z całą ofertą przygotowaną przez Instytut www.benedyktyni.eu - każdy może odnaleźć w bogatym repertuarze coś, co pomoże „chronić dobro” w sobie, w innych i w świecie, w którym żyjemy.

Reklama

Są tu od wieków

Początki opactwa Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tyńcu to, jak wykazały badania, XI wiek. Jednak miejsce, w którym dziś modlą się zakonnicy, ma historię sięgającą jeszcze ponad tysiąc lat wstecz. Archeolodzy znaleźli tutaj ślady osadnictwa Celtów. Pierwszy raz o opactwie wspomniał w swoich kronikach Jan Długosz, który napisał, nie powołując się jednak na żaden dokument, że opactwo powstało w 1044 r. Nie można z dużą dokładnością określić, odkąd benedyktyni zajmują tynieckie wzgórze. Wśród historyków toczą się także dyskusje dotyczące ustalenia fundatora klasztoru. Więcej faktów przemawia za Kazimierzem Odnowicielem, ale warto odnotować, że proces fundacji trwał w średniowieczu nawet kilkadziesiąt lat, dlatego z początkami zakonu w tym miejscu łączy się także osobę syna króla Kazimierza - Bolesława Szczodrego, fundatora wielu innych klasztorów w Polsce.

Dźwignięty z ruin

Burzliwe są dzieje benedyktyńskiego opactwa, które wiele razy ulegało zniszczeniu. Szczególny ślad pozostawiła po sobie konfederacja barska z końca XVIII wieku, gdy mury opactwa służyły jako punkt oporu wobec wrogich sił rosyjskich. Potem, po kongresie wiedeńskim w 1815 r., tynieckie zabudowy dostały się pod zabór austriacki. Cesarz Franciszek I podpisał dekret kasujący opactwo (8 września 1816 r.). Po kasacie podzielono i wywieziono wiele elementów wyposażenia klasztoru, skarbca kościelnego, bibliotekę oraz archiwum. Opuszczone budynki zamieniły się w ruinę. „Bodaj czy te rudery dałoby się odrestaurować i mieszkalnymi uczynić…” - tak pisał w 1900 r. Stanisław Tomkowicz. Jednak do swoich słów dodał jeszcze inne: „Dłoń, która nie dała upaść Wawelowi, potrafi też dźwignąć z ruiny Tyniec. I, da Bóg, opustoszały klasztor powróci jeszcze do rąk tych, z którymi zrosły się 900-letnie niemal dzieje”. I dał Bóg… klasztor po wielu latach powrócił do właściwych rąk i podźwignął się z ruin.

Reklama

Pomoc z Belgii

Stało się tak za sprawą belgijskiego opactwa św. Andrzeja z Brugii. Pod koniec lat dwudziestych XX wieku jeden z belgijskich mnichów - o. Karol van Oost przybył do naszego kraju w związku z podjęciem polskiej edycji mszalika z komentarzami (belgijskie opactwo znane było wtedy jako prężny ośrodek odnowy liturgicznej). Pojawiły się w tym czasie propozycje założenia nowego klasztoru benedyktyńskiego, znaleźli się także chętni do posługiwania w odnawiającym się zakonie. Spośród wielu atrakcyjnych miejsc, które odwiedził belgijski mnich, wybór padł jednak na posiadające bogatą historię tynieckie zabudowy. Pierwszy przyczółek fundacji powstał w Rabce w 1936 r., a po decyzji abp. Adama Stefana Sapiehy grupa mnichów przeprowadziła się z domu św. Benedykta w Rabce do Tyńca. W tym roku - 30 lipca przypadła okrągła, 70. rocznica powrotu benedyktynów do opactwa w Tyńcu.

Ciągłe nawracanie

Na czym polega życie w benedyktyńskiej wspólnocie? To przede wszystkim troska o to, aby być z Bogiem, a osiągnąć to można przez ciągłe nawracanie się. Mnich oddaje się na wyłączność Bogu, przyjmując monastyczny styl życia i będąc posłuszny regułom, które spisał św. Benedykt. Cechą charakterystyczną dla benedyktynów jest to, że wiążą się oni z jednym miejscem i w nim posługują przez całe swoje życie. W chwili obecnej w Tyńcu żyje czterdziestu zakonników. Najbardziej rozpoznawany jest o. Leon Knabit, autor popularnych książek, który w tym roku obchodzi swoje 80. urodziny. Duchowość benedyktyńska zwraca dużą uwagę na harmonię ciała i ducha. Ważna jest praca, która pomaga człowiekowi się wyrażać. Co do modlitwy - powinna być krótka, bo wtedy jest konkretna.

Reklama

Rapujący o. Leon

„Módl się i pracuj” - to główne motto, które płynie z benedyktyńskiej Reguły. Przemawiając na Monte Cassino, Ojciec Święty Jan Paweł II dodał do słów motta drugą część: „A nie bądź smutny”. Rzeczywiście, w Tyńcu trudno spotkać smutnego zakonnika. W swoich wypowiedziach do młodzieży o. Leon potrafi nawet czasem „zarapować”!
W modlitewnym oddawaniu się Bogu pomaga chorał gregoriański, czyli jednogłosowy śpiew wykonywany w języku łacińskim podczas Mszy św. oraz podczas innych nabożeństw, np. Nieszporów, Liturgii Godzin. Św. Benedykt przykładał wielką wagę do śpiewu: „Zastanówmy się więc, jak należy zachować się w obecności Boga i Jego aniołów, i tak przystąpmy do śpiewu, aby myśl nasza była zgodna z naszym głosem” (RB 19, 3-7).

Nie „co”, ale „jak”

- Św. Benedykt nie określił w swojej Regule, co mamy robić, tylko jak, np. mówi o tym, żeby pracować tak, aby nikt po nas nie poprawiał. Uważał on również, iż ciało nie gnębi człowieka, lecz jest darem, który powinno się traktować na równi z życiem - mówi o. Jan Paweł, którego do benedyktynów przyciągnął panujący w zakonie spokój (ale taki spokój, który nie powinien kojarzyć się z brakiem dynamizmu - podkreśla zakonnik), milczenie i prostota.
Główne uroczystości związane z 70. rocznicą powrotu benedyktynów do Tyńca już się odbyły, jednak nie powinno brakować okazji do odwiedzania opactwa położonego na prawym brzegu Wisły. Na pielgrzymów czeka wiele koncertów, spektakli, ciekawych spotkań. Najcenniejsza jest jednak w tym miejscu modlitwa, możliwość odbycia rekolekcji, rozmowa z braćmi.

Dlaczego to benedyktyńskie hasło („Ora et labora” - Módl się i pracuj) nie jest obecnie w naszym świecie orędziem nawołującym do wyzwolenia siebie z niewoli konsumizmu, z niewoli przyzwyczajeń w myśleniu i sądzeniu, przy ustalaniu programów i stylów życia wyłącznie pod kątem ekonomii...
Jan Paweł II, Monte Cassino, 21 marca 1980 r.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

2024-05-01 20:20

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobić, jeśli w ogóle nie czuję Maryi? Albo relacja z Nią jest dla mnie trudna bądź po prostu obojętna? Zapraszamy na drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o możliwych trudnościach w relacji z Maryją oraz o tym, jak je pokonać.

CZYTAJ DALEJ

O. Giertych przy grobie Jana Pawła II: przykazania potrzebne, ale zbawia Chrystus

2024-05-02 10:25

[ TEMATY ]

grób JPII

Giertych

Monika Książek

Przykazania są potrzebne. One są mądrymi zasadami. One podprowadzają do Chrystusa, ale zbawieni jesteśmy przez Chrystusa - powiedział teolog Domu Papieskiego o. Wojciech Giertych OP, podczas Mszy Świętej sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie. W koncelebrze był także jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski.

W homilii o. Wojciech Giertych nawiązał do czytania dnia z Dziejów Apostolskich, które opowiada o pierwszym soborze jerozolimskim. „Powstało pytanie, jaka jest relacja przykazań i prawa żydowskiego i żydowskich obyczajów do łaski. Było to ważne w kontekście ludzi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a odkrywali wiarę Chrystusa i te relacje pomiędzy tymi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a tymi, którzy byli pochodzenia żydowskiego, były niejasne i sobór musiał na to odpowiedzieć” - podkreślił teolog Domu Papieskiego.

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję