Reklama

Osaczanie rodziny to nie polityka rodzinna!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie w wielu rozwiązaniach projektuje… opresję wobec osób i rodzin. Projekt ustawy bardzo mocno wkracza w sferę prywatności i ingeruje w sprawy rodzin, podczas gdy powinno to mieć miejsce tylko wówczas, gdy jest absolutnie konieczne.
Dotychczas w dyskusji społecznej szczególną uwagę poświęcano kwestii fizycznego karcenia dzieci. Projekt opowiada się w tym zakresie za zakazem, proponując zapis tak szeroki, że pozwoli podważyć każdy nakaz czy oczekiwanie rodzica wobec dziecka, co utrudni wychowanie. Inne aspekty nowelizacji nie wzbudziły dotąd publicznej dyskusji, a szkoda, bo wiele z nich narusza autonomię jednostki i rodziny, co nie jest konieczne do autentycznego przeciwdziałania przemocy.

Zespoły interdyscyplinarne - pomoc czy opresja?

Podstawową metodą przeciwdziałania przemocy w rodzinie mają być obowiązkowo powoływane we wszystkich gminach zespoły interdyscyplinarne, składające się z siedmiu lub więcej przedstawicieli różnych służb. Funkcjonowanie takich zespołów jest sprawdzoną metodą w praktyce dotyczącej dzieci pochodzących z rodzin problemowych. Metoda zespołu interdyscyplinarnego nie może być jednak zasadniczą i obowiązkową formą pracy gminy w zakresie przeciwdziałania przemocy, a jej zastosowanie - jak jest to przyjęte w metodologii krajów europejskich o zbliżonej nam kulturze - powinno być zarezerwowane dla działań ochronnych na rzecz dzieci, które mają ograniczone możliwości obrony.
Tymczasem projekt daje tym zespołom prawo do: diagnozowania problemu przemocy w konkretnej rodzinie; podejmowania działań w środowisku zagrożonym przemocą; monitorowania sytuacji rodzin, w których dochodzi do przemocy, oraz rodzin zagrożonych wystąpieniem przemocy. Wszystko to może dziać się bez zgody osób dorosłych osobiście dotkniętych przemocą w rodzinie, wbrew ich intencjom i życzeniom.
Bez zgody osób dorosłych doznających przemocy zespół taki miałby prawo do gromadzenia i przetwarzania danych, zarówno o osobach, które doznały przemocy, jak i ją stosujących, dotyczących: stanu zdrowia, nałogów, skazań, a także innych orzeczeń wydawanych w postępowaniu sądowym czy administracyjnym.
Jak z tego wynika, zespoły te miałyby ogrom pracy. W Polsce do rozmaitych ośrodków zajmujących się przemocą domową trafia rocznie ok. 85 tys. przypadków. Jeśli każdy taki przypadek miałby przejść przez zespół interdyscyplinarny, musiałoby odbyć się 10 600 posiedzeń zespołów przy założeniu, że na jednym posiedzeniu zespoły te będą zajmowały się np. 8 sprawami, angażujących po siedem osób, co daje 74 350 osobodni pracy! Ale to tylko początek. Przewidziane jest przecież monitorowanie przez zespół spraw rodzin.
Przemoc ma różne przejawy, czasem wymaga rozmowy i wsparcia kogoś bliskiego, czasem kontaktu z pomocą specjalistyczną, a w szczególnych przypadkach - zaangażowania kilku fachowców z różnych dziedzin (np. lekarza, prokuratora, pracownika socjalnego), do których kieruje kompetentna osoba, mająca pierwszy kontakt z ofiarą przemocy.
Gdyby w służbie zdrowia wprowadzić jako zasadę metodę badania i leczenia przez zespół specjalistów, system ten załamałby się z dnia na dzień.
Tymczasem dąży się do zbudowania struktury, której tak naprawdę brak merytorycznego uzasadnienia - nie będzie bowiem realne, aby zespół „podejmował działania w środowisku zagrożonym przemocą”, „diagnozował problem przemocy w rodzinie”, „opracowywał i realizował plany pomocy w indywidualnych przypadkach”, bo może sytuacji rodziny w ogóle nie znać, szczególnie w dużych miastach. Projekt przewiduje też, że osoby, które były świadkami przemocy w rodzinie, powinny powiadomić o tym policję lub prokuratora, bez pytania o zdanie dorosłych osób, wobec których stosowano przemoc. Problem w tym, że zgodnie z definicją przemocy w rodzinie nie dotyczyłoby to tylko ewidentnych i jaskrawych jej przypadków, ale także np. słownych awantur domowych, które mogą zdarzyć się niemal w każdej rodzinie.
Przewiduje się także różnego rodzaju pomoc dla osób podlegających przemocy domowej, np. gmina miałaby obowiązek przyznania mieszkania takiej osobie, jeśli nie ma ona tytułu prawnego do zajmowanego wspólnie ze sprawcą przemocy lokalu. Brak jest jednak zabezpieczeń, aby nie nadużywano tego przepisu, bo przez zakładanie „spraw przemocowych” członkom rodziny mogłaby powstać szansa na uzyskanie mieszkania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Coraz więcej dzieci wychowuje się poza rodziną biologiczną

Projekt przewiduje prawo do zabierania dziecka z rodziny biologicznej pod opiekę zastępczą przez pracownika socjalnego bez wcześniejszej decyzji sądu. Istnieją obawy, że zaowocuje to dalszym wzrostem liczby dzieci umieszczanych poza rodziną biologiczną. Powinno nas to niepokoić, ponieważ zdarza się to coraz częściej, a liczba dzieci w opiece zastępczej lawinowo rośnie i wynosi obecnie niemal 100 tys.
To dużo więcej niż przed laty, gdy rodziło się niemal dwa razy więcej dzieci. Obecnie w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia dziecka jest ono zabierane głównie przez policję i kuratorów sądowych. Zresztą każdy dorosły ma obowiązek pomocy dziecku w takiej sytuacji. Jednak nowy przepis to dodatkowy impuls do zabierania dzieci z rodzin, szczególnie przy niedorozwoju profilaktyki i pomocy rodzinom problemowym.
W kontekście zadań, jakie przewiduje ta nowelizacja, zadziwia uzasadnienie projektu, w którym zakłada się, że nie spowoduje on skutków finansowych dla budżetu samorządów. Oznacza to, że praca tak wielu ludzi, wyposażenie siedzib, w których będą pracować zespoły, gromadzenie na gigantyczną skalę informacji ma się odbywać bez dodatkowych kosztów. To, niestety, objaw kompletnego oderwania od rzeczywistości.

Reklama

Ułatwienia dla rozwodów i walka z przemocą w rodzinie?

By lepiej dostrzec problem, warto porównać projekt przeciwdziałania przemocy domowej z podejściem do rozwodów. Uzyskanie rozwodu jest coraz łatwiejsze. Kilka lat temu zrezygnowano z posiedzeń pojednawczych, które sprzyjały przemyśleniu decyzji o rozwodzie. Rozwód uzyskiwany jest szybko i tanio. Propozycje, by małżeństwa, które mają małoletnie dzieci, były zobligowane do mediacji lub przywrócenia posiedzeń pojednawczych, są krytykowane pod hasłem zbytniego wkraczania w prywatne sprawy. Krytyka płynie głównie z tych środowisk, które jednocześnie - pod hasłem walki z przemocą w rodzinie - gotowe są bardzo głęboko w nią ingerować przy najdrobniejszych problemach, bez jej zaproszenia. A przecież rozpady małżeństw to często dla dzieci przez nie wychowywanych tragedia o negatywnych konsekwencjach i forma długotrwałej przemocy.

Reklama

Gdzie są organizacje katolickie?

W pracach nad tak ważną ustawą zupełnie nieobecni są przedstawiciele organizacji katolickich czy osoby inspirowane nauką społeczną Kościoła, poza aktywnym związkiem rodzin wielodzietnych. W pracach podkomisji biorą natomiast aktywny udział dobrze przygotowane przedstawicielki organizacji feministycznych, dbając o właściwy z ich punktu widzenia kształt ustawy. Teraz jest więc czas, by swoją kompetencją i dobrymi propozycjami wpłynąć na kształt tej ustawy, a nie już po fakcie narzekać, że polska rodzina jest niszczona.

Naruszenie konstytucyjnych gwarancji

W wyniku nowelizacji powstanie nie tylko ogromna instytucja związana z działalnością zespołów interdyscyplinarnych. Na szczeblach gminy, powiatu i całego państwa będą tworzone programy i powoływane ciała do wdrażania działań antyprzemocowych w rodzinach. Oznacza to zatrudnienie dużej grupy ludzi i znaczące koszty, które poniesiemy wszyscy. Są też w projekcie rozwiązania pożądane, np. dotyczące zakazu kontaktu i zbliżania się do określonych osób tych, którzy stosują przemoc. Niestety, wiele z projektowanych zadań jest nieuzasadnionych i spowoduje niepotrzebną infiltrację osób i rodzin na dużą skalę, podważanie ich autonomii i znaczenia, mocno utrudni też wychowanie dzieci. Wiele z nich narusza konstytucyjne gwarancje ochrony życia prywatnego i rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz decydowania o swoim życiu osobistym (art. 47 Konstytucji RP), a także prawo rodziców do wychowania dzieci (art. 48 Konstytucji RP).

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sekundy, które zmieniają życie

Dariusz Kowaluk zdobył złoty medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w lekkoatletyce, w sztafecie mieszanej 4 x 400 metrów. Czytelnikom Niedzieli opowiada o swoim życiu, wierze, codziennych treningach, nauce i planach na przyszłość.

Krzysztof Tadej: Jak się żyje po zdobyciu olimpijskiego złota?

Dariusz Kowaluk: Radośnie, interesująco. Jestem rozchwytywany przez dziennikarzy i fotoreporterów – to bardzo miłe. Studiowałem dziennikarstwo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przygotowywałem się do wykonywania zawodu dziennikarza, a teraz mogę zobaczyć, jak to wygląda z drugiej strony, gdy odpowiadam na różne pytania.

CZYTAJ DALEJ

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję