Reklama

Lekarze to ludzie pośród ludzi

Niedziela Ogólnopolska 34/2010, str. 32-33

Bożena Sztajner/Niedziela

Dr n. med. Wanda Terlecka

Dr n. med. Wanda Terlecka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Ireneusz Skubiś: - Gratuluję Pani Doktor wyboru na ważne społecznie stanowisko Prezesa Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich. W jednej z pierwszych wypowiedzi powiedziała Pani, że będzie pracować nad większą humanizacją zawodu lekarskiego.

Dr n. med. Wanda Terlecka: - Ostatnio zauważana postępująca dehumanizacja zawodu lekarskiego nie jest czymś oderwanym od innych procesów społecznych. Analogicznej dehumanizacji doświadczamy również w obrębie innych zawodów, związanych np. z edukacją, z prawem, z polityką. Zjawiska te wykazują tendencję wzrostową: człowiek ze swoją godnością coraz mniej się liczy w społeczeństwie, a jego prawa pozostają jedynie sztandarowym sloganem.

- Jaka jest najcenniejsza cecha polskiego lekarza?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Myślę, że niemal wszyscy są pracowici, czasem w stopniu heroicznym. Odnoszę to zwłaszcza do kobiet-lekarek, które na ogół z powodzeniem łączą bardzo trudną pracę, ciągłą naukę specjalizacyjną z obowiązkami żony, matki, a nierzadko i z funkcjami społecznymi. Do niedawna większość lekarzy musiała pracować na wielu etatach, by móc przeżyć kolejny miesiąc. Niskie stawki emerytur wielu lekarzy-seniorów budzą przerażenie...

- Jaki świat wartości mają dziś lekarze? Czy można powiedzieć generalnie, jakie są w tym świecie wartości najważniejsze?

Reklama

- Lekarze stanowią integralną część społeczeństwa, z którego się wywodzą, w którym żyją i pracują. Na postawę moralną każdego lekarza na pewno miała wpływ jego rodzina i wartości, wśród których wzrastał, nauczyciele wszystkich poziomów nauczania, starsi koledzy, od których uczył się zawodu, pracodawcy i wreszcie - pacjenci oraz ich rodziny, z którymi styka się codziennie. Nie trzeba się dziwić, że lekarze, tak jak przedstawiciele wszystkich innych zawodów, cenią sobie dobrą pracę, wysokie zarobki, własny dom, możliwość atrakcyjnego wyjazdu na urlop. Wielu szuka kariery zawodowej, sukcesów w pracy, uznania. Lekarze są ludźmi pośród ludzi, lecz - na szczęście - u wielu z nich nie brakuje bezinteresowności, cierpliwości, wyrozumiałości, zdolności do wybaczania, gotowości do ofiary.

- Kogo można i należy uważać za lekarza katolickiego?

- Większość lekarzy polskich to lekarze katoliccy, ponieważ większość z nich została ochrzczona w Kościele katolickim, a przecież sakrament chrztu św. jest znakiem trwałym i niezniszczalnym. Znamienia chrzcielnego nie usunie odejście od wiary, a nawet świadomy wybór zła. Znamię to pozostaje w każdym ochrzczonym człowieku do końca czasów i na wieczność. Inną sprawą jest to, jak chrześcijanin-lekarz korzysta z tego niezwykłego wydarzenia, że został na zawsze włączony w Jezusa Chrystusa, że w każdym momencie swego życia jest żywą częścią mistycznego Ciała Chrystusa, Kościoła. Nie różni się w tym od przedstawicieli innych zawodów. Z częstymi rozbieżnościami między wyznawaną wiarą a sposobem życia wiąże się niezwykle ważny problem i zadanie - konieczność osobistego rozpoznania, pogłębiania i budowania własnej tożsamości ludzkiej, chrześcijańskiej, katolickiej i zawodowej.

- Wiadomo, że lekarze codziennie zdają egzamin ze swojego katolicyzmu, czyli z wiary. Czy mają oni wystarczająco jasne rozpoznanie doktrynalne, co jest, a co nie jest zgodne z normą katolicką?

Reklama

- Lekarz w swej codzienności jest bardzo blisko drugiego człowieka, całego człowieka - w jego słabościach cielesnych, psychicznych i moralnych. Sam, oczywiście, nie zawsze jest wzorem cnót, orłem inteligencji czy herosem fizycznym, nierzadko zbacza na manowce moralne. Jeśli jednak wierzy, że Jezus z Nazaretu jest Synem Bożym, jedynym Zbawicielem świata, to Jemu może powierzyć zarówno samego siebie w całej prawdzie o sobie, każdego chorego, z jego wszystkimi problemami, jak i swój zawód, i całe środowisko lekarskie.

- Czy Stowarzyszenie, któremu Pani Doktor przewodniczy, ma możliwość kształtować świadomość katolickich lekarzy?

- Kształtowanie własnej świadomości katolickiej jest zadaniem na całe życie dla każdego. W relacji lekarza i Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich jest to proces dwustronny. Z jednej strony bowiem Stowarzyszenie rzeczywiście może pomóc lekarzom kształtować ich katolicką świadomość, z drugiej natomiast - to właśnie lekarze, świadomi swej katolickości, założyli Stowarzyszenie i uczestniczą w jego życiu. Katolickość, czyli powszechność ludzi wierzących w Jezusa Chrystusa, przynagla do tego, aby wszystkim i każdemu z osobna przekazywać w różny sposób informację, że Syn Boży po to stał się człowiekiem, aby każdy człowiek mógł trafić do domu kochającego go Boga Ojca. Wierzący lekarz wierzy w Boga Trójjedynego, Wszechmogącego, a nie w swój intelekt, zdolności, wdzięk, kreatywność, szlachetność. Zgodnie z maksymą jednego ze świętych, żyje i pracuje tak, jakby wszystko zależało od niego, a ufa Bogu tak, jakby Bóg działał bez udziału człowieka.

- Czy lekarze wykazujący się większą gorliwością religijną mogą wpływać na środowisko swoich kolegów?

Reklama

- Możliwość bezpośredniego wpływu na sposób życia innych lekarzy jest ograniczona. Tak naprawdę realnie zmieniać możemy tylko własne postawy - i to należy czynić każdego dnia na nowo. Jeśli jednak widzimy złe postawy - czy to poszczególnych lekarzy, czy całego środowiska - mamy prawo i obowiązek zwrócić na to uwagę odpowiednim osobom, ale przede wszystkim wspólnie prosić naszego Ojca w niebie o przemianę ich postaw i życia. Mamy przecież zapewnienie Jezusa, że tam, „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18, 20). Taki jest główny sens tworzenia stowarzyszeń katolickich. Ludzie wspólnie, wraz z Jezusem, proszą Ojca za siebie i za innych. Wspólnie, w Duchu Świętym, zabierają głos, gdy trzeba publicznie wyrazić opinię czy stanowisko katolika w różnych sprawach.

- Jak lekarze katoliccy postrzegają swoje miejsce wobec opcji niezgodnych z etyką katolicką? Chodzi mi o stanowisko lekarza katolika wobec aborcji, metody in vitro oraz problemów związanych z opcją eutanazji.

Reklama

- Fakt przechodzenia przez człowieka różnych faz rozwojowych w trakcie jego życia nie ma żadnego znaczenia w odniesieniu do najbardziej podstawowego pytania: Czy ja szanuję człowieka, czy ja szanuję siebie - człowieka? Odpowiedź na to pytanie decyduje o postawie lekarza w sytuacjach szczegółowych, także granicznych.
Jeśli szanuję człowieka, bo jest człowiekiem, jeśli szanuję siebie, to będę szanował i tego, który jest obecnie w stadium zygoty, w stadium zarodka czy płodu, chociaż nie szanują go i nie chcą jego rodzice, zwłaszcza nieodpowiedzialny ojciec. Jeśli szanuję człowieka, to będę szanował i tego, który w stanie jakiegokolwiek typu otępienia nie przypomina człowieka, zwłaszcza siebie z okresu sprawności, chociaż nie radzi z nim sobie albo go nie chce własna rodzina. Jeśli szanuję człowieka, to będę szanował i skrajnie cierpiącego, umierającego, opuszczonego, zmęczonego chorobami i życiem, chociaż wielu podpowiada mu eutanazję.
Każdy lekarz świadomy swej lekarskiej tożsamości, a tym bardziej lekarz katolicki, potrafi odróżnić to, co jest technicznie możliwe przy zastosowaniu współczesnych metod w medycynie, od tego, co jest godziwe w odniesieniu do każdego człowieka i jego bezwarunkowej, niezbywalnej godności. Można, mając lekarskie kwalifikacje, zabijać ludzi, gwałcąc zasady etyczne. Można, niczym najemnik za odpowiednią zapłatę, spełniać nieuzasadnione żądania pacjenta - klienta, wykonując niektóre zabiegi z zakresu medycyny kosmetycznej. Można na czyjeś życzenie produkować ludzi w szkle laboratoryjnym. Można, pod naciskiem Narodowego Funduszu Zdrowia, nie przyjmować do szpitala pacjentów „drogich” i nierokujących poprawy albo wyznaczać im nierealne terminy działań lekarskich. Tak się dzieje w Polsce i na świecie.

- A jak wygląda u polskich lekarzy kwestia wierności zasadom etyki katolickiej?

- Lekarze polscy (nie tylko katoliccy) w swoim Kodeksie etyki z roku 2004 w art. 2 zapisali: „Powołaniem lekarza jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego, zapobieganie chorobom, leczenie chorych oraz niesienie ulgi w cierpieniu; lekarz nie może posługiwać się wiedzą i umiejętnością lekarską w działaniach sprzecznych z tym powołaniem”. Lekarz codziennie spotyka się z problemami, które wynikają zarówno z niezrównoważonego rozwoju współczesnej medycyny, jak i ze złej organizacji służby zdrowia w Polsce. Najczęściej staje wobec nich bezradny, choć obarczony wieloraką odpowiedzialnością. Członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich są tego świadomi i dlatego mają odwagę stawać w obronie człowieka - zarówno pacjenta, jak i lekarza. Siły do tego dodaje im wiara w Boga.

Z Katolickim Stowarzyszeniem Lekarzy Polskich można się kontaktować pod adresem: kslp@tlen.pl
Więcej informacji na stronie internetowej: www.kslp.pl

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ratownik medyczny śmiertelnie ugodzony nożem spoczął w Białej Podlaskiej

2025-01-30 19:39

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP

Ratownik musi być chroniony jak policjant - powiedział wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny podczas pogrzebu ratownika medycznego, który został śmiertelnie ugodzony nożem podczas interwencji. W czwartek 63-latek spoczął na cmentarzu w Białej Podlaskiej (Lubelskie).

Msza święta żałobna odbyła się w kościele św. Ojca Pio w Rakowiskach. W pożegnaniu licznie uczestniczyli ratownicy medyczni w jaskrawych uniformach.
CZYTAJ DALEJ

Posłany, aby wprowadzać Chrystusowy pokój

Niedziela przemyska 50/2021, str. I

[ TEMATY ]

bł. ks. Bronisław Markiewicz

michalici.pl

Bł. ks. Markiewicz jest patronem roku duszpasterskiego w archidiecezji

Bł. ks. Markiewicz jest patronem roku duszpasterskiego w archidiecezji

Bł. ks. Bronisław Markiewicz - duchowy orędownik i przewodnik.

Błogosławiony ks. Bronisław Markiewicz urodził się 13 lipca 1842 r. w Pruchniku. W przemyskim seminarium przygotowywał się do kapłaństwa i wpatrywał w Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. Ksiądz Markiewicz przez całe swoje życie zachęcał wiernych, dzieci i młodzież, do uczestnictwa we Mszy św., do częstego, nawet codziennego przyjmowania Komunii św. oraz do adoracji Najświętszego Sakramentu. Starał się kształtować w ich sercach cześć i miłość dla Jezusa Eucharystycznego. Pisał: „Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie zasługuje na cześć najgłębszą i na uwielbienie największe, bo jest Stworzycielem, Panem i Zbawcą naszym, bo umiłował nas miłością najtkliwszą i nieskończoną...”. W zapiskach życia wewnętrznego ks. Bronisław Markiewicz zanotował: „Najwyższa czynność moja Msza św.: już większej godności na świecie nie osiągnę ani nawet w niebie... Biada temu kapłanowi, który sobie cokolwiek innego wyżej ceni...; Msza św. centrum życia mego”. W grudniu 1911 r. ks. Markiewicz ciężko zachorował. Zmarł 29 stycznia 1912 r. w otoczeniu swoich najbliższych współpracowników i wychowanków. Data i miejsce jego beatyfikacji, 19 czerwca 2005 r. w Warszawie, zbiegły się z uroczystą Mszą św. wieńczącą obchody Krajowego Kongresu Eucharystycznego.
CZYTAJ DALEJ

Puławy. Kolędują od 30 lat

2025-01-31 06:04

Agnieszka Marek

Nieprzerwanie już od trzydziestu lat w styczniu w Puławach rozbrzmiewa śpiew kolęd w czasie Ogólnopolskiego Festiwalu Kolęd.

Wszystko zaczęło się w 1996 roku jako impreza towarzysząca spotkań dla młodzieży „Wymarzony Dom Młodych”. Pomysłodawcą i inicjatorem festiwalu był Zbigniew Śliwiński, który 4 lata wcześniej założył w Parafii Świętego Józefa oddział KSM „Miłość”. To zaangażowanie tych młodych ludzi w coś pożytecznego, w wydarzenie promujące wartości chrześcijańskie, było dla niego bodźcem do zorganizowania lokalnego festiwalu kolęd. Od samego początku aż po dziś dzień – mówi Zbigniew Śliwiński – ideą przewodnią festiwalu było połączenie walorów artystycznych z głębokim przeżyciem Bożego Narodzenia. Dzięki kultywowaniu tradycji śpiewania kolęd uczestnicy mają możliwość zaprezentowania swoich talentów i wraz ze swoimi rodzinami i instruktorami pochylić się nad treściami związanymi z narodzeniem Bożego Syna. W duchu kolędy „Zaśpiewajmy kolędę Jezusowi dziś, niech kolęduje Panu cała ziemia” – mówi Organizator - zaproszeni do kolędowania zostali mieszkańcy Puław, powiatu, województwa a od XV edycji festiwal ma charakter ogólnopolski. Do I edycji festiwalu zgłosiło się 24 uczestników głównie z Puław, Kazimierza Dolnego i Żyrzyna, ale w kolejnych edycjach ta liczba rosła tak, że w najliczniejszej edycji, w czasie pandemii, zgłosiło się około 700 podmiotów muzycznych, co daje kilka tysięcy uczestników (zespoły, chóry itp.).
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję