Reklama

Nauka

Odszedł profesor Piotr Wolański - wybitna postać polskiego sektora kosmicznego

W wieku 81 lat po długotrwałej ciężkiej chorobie odszedł profesor Piotr Wolański - wieloletni pracownik Łukasiewicz - Instytutu Lotnictwa, wykładowca akademicki, znakomity inżynier, światowej sławy ekspert w dziedzinie technologii kosmicznych, mentor dla wielu pokoleń studentów i naukowców zajmujących się kosmosem.

[ TEMATY ]

kosmos

zmarły

profesor

PAP/Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa

profesor Piotr Wolański

profesor Piotr Wolański

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od samego początku swojej pracy naukowej był związany z Politechniką Warszawską, gdzie był dziekanem wydziału MEiL oraz prorektorem uczelni. Był założycielem i przez 20 lat opiekował się Studenckim Kołem Astronautycznym Politechniki Warszawskiej, którego studenci zbudowali dwa sztuczne satelity Ziemi: PW-Sat i Pw-Sat2 oraz zainicjowali budowę rakiet i łazików marsjańskich.

„Profesor Wolański był wybitnym na skalę światową ekspertem od tematów kosmicznych, to była jego życiowa pasja od chłopięcych lat, którą z sukcesem przekuł na międzynarodową sławę. Był jednym z najwybitniejszych polskich uczonych, a jego prace inspirowały naukowców z całego świata, od Japonii po Stany Zjednoczone. Jego ogromną zasługą było zbudowanie zespołu inżynierskiego zajmującego się technologiami kosmicznymi w naszym Instytucie. Zawdzięczamy bardzo wiele jego ogromnej wiedzy i doświadczeniu” - mówi dr inż. Paweł Stężycki, dyrektor Łukasiewicz - Instytutu Lotnictwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Profesor Piotr Wolański wniósł ogromne zasługi dla polskiego sektora kosmicznego. Samo włączenie Polski do ESA i utworzenie Polskiej Agencji Kosmicznej nie miałyby miejsca, gdyby nie działania profesora Wolańskiego.

Wspierał ekspercką wiedzą posłów, ministerstwa oraz budował pozytywny wizerunek polskich możliwości w zakresie rozwoju technologii kosmicznych na arenie międzynarodowej. Współpracował z wiodącymi ośrodkami naukowymi z całego świata.

Dostrzegł niszę w postaci rozwoju niewielkich rakiet nośnych, ekologicznych napędów kosmicznych i silników detonacyjnych jeszcze w okresie, gdy tego typu prace nie budziły szerszego zainteresowania na świecie.

Przez cztery kadencje był przewodniczącym Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych Polskiej Akademii Nauk, a od 2019 pełnił rolę honorowego przewodniczącego. Jako członek Międzynarodowej Federacji Astronautycznej, Międzynarodowej Akademii Astronautycznej i wielu innych prestiżowych gremiów, poszerzał rozpoznawalność Łukasiewicz - Instytutu Lotnictwa, ale także całego polskiego sektora kosmicznego.

Reklama

Przełomowe badania nad wirującą detonacją

Profesor Wolański w 1991 roku rozpoczął współpracę z Łukasiewicz - Instytutem Lotnictwa, gdzie zainicjował utworzenie Zakładu Napędów Rakietowych.

To właśnie w Instytucie rozwinął prace nad wykorzystaniem ekologicznych materiałów pędnych w silnikach rakietowych, w tym metodę otrzymywania wysokoskoncentrowanego nadtlenku wodoru.

Był wybitnym specjalistą o międzynarodowym uznaniu w dziedzinie badań nad silnikami spalinowymi, w szczególności silnikami z wykorzystującymi proces wirującej detonacji (Rotating Detonation Engines - RDE). Jego zespołowi udało się dokonać pierwszego na świecie startu rakiety napędzanej silnikiem detonacyjnym. Polskie rozwiązanie wyprzedziło równie spektakularną próbę przeprowadzoną przez Japończyków. Z pomocą profesora Wolańskiego polskim inżynierom udało się jednak przeprowadzić całkowicie samodzielny start rakiety na Ziemi.

Był wizjonerem, proponując szereg innych perspektywicznych obszarów rozwoju, w tym także temat mitygacji problemu śmieci kosmicznych, rozwoju rakiet wielokrotnego użytku, wykorzystania ciekłego metanu jako paliwa do rakiet nośnych oraz stosowania dysz typu aerospike. Jego osiągnięcia w zakresie spalania (odkrycie zapłonu dyfuzyjnego, badania nad wybuchowością pyłów i zjawiskiem detonacji) oraz modelowania zderzeń ciał niebieskich (hipoteza na temat powstania Księżyca oraz wyginięcia dinozaurów) wyprzedzały czasy.

Jego badania nad wybuchami pyłów doprowadziły do powstania tzw. „szkoły” i zainicjowania „kolokwiów na temat wybuchów pyłu”, które przekształciły się w organizowane na całym świecie międzynarodowe sympozjum na temat zapobiegania i łagodzenia wybuchów przemysłowych, które prowadził przez ponad dwadzieścia lat.

Reklama

Profesor Wolański był odznaczony wieloma nagrodami i wyróżnieniami. Otrzymał m.in. nagrodę A. K. Oppenheima w 1989 r. przez IDERS, USA. Wyróżniony został tytułem doktorem honoris causa Politechniki Azerbejdżańskiej w 1997 r. i Akademii Wojskowej w Warszawie (2015 r.), Krzyżem Oficerskim Prezydenta RP w (2005 r.) oraz nagrodą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za całokształt osiągnięć w badaniach naukowych (2012) oraz Medalem Politechniki Warszawskiej (2014).

Był autorem kilkuset publikacji i wystąpień konferencyjnych. Od lat znajdował się w zestawieniu czołowych 2% najszerzej cytowanych naukowcach na świecie.

Ostatnie pożegnanie profesora Piotra Wolańskiego odbędzie się w poniedziałek, 4 września 2023 roku o godzinie 12:00 w domu pogrzebowym na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Źródło informacji: Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa

UWAGA: Za materiał opublikowany przez redakcję PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”.

2023-09-01 15:46

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marsjański łazik pokonał 2,6 km i potwierdził istnienie jeziora oraz rzeki na Czerwonej Planecie

[ TEMATY ]

kosmos

Mars

wikipedia.org

Marsjański łazik Perseverance (Wytrwałość) wystrzelony w ramach misji badawczej amerykańskiej agencji kosmicznej NASA od lutego pokonał już 2,6 km, potwierdził istnienie jeziora oraz rzeki na Marsie i pozyskal dwie z ok. 40 planowanych próbek.

Perseverance wylądował w lutym 2021 roku na dnie szerokiego na 45 kilometrów krateru Jezero, który został wybrany głównie dlatego, że wcześniejsze obserwacje sugerowały, iż w zamierzchłej przeszłości znajdowało się tam duże jezioro.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję