Sprawa dotyczyła zgodności ochrony życia niepełnosprawnych dzieci nienarodzonych z prawem kobiet do poszanowania życia prywatnego, z którego niektórzy prawnicy próbują wyprowadzać „prawo do aborcji. 22 października 2020 r. polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że tzw. przesłanka eugeniczna umożliwiająca przeprowadzenie aborcji w przypadku „prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”, jest niezgodna z prawem każdego człowieka do życia zagwarantowanym w art. 38 Konstytucji RP. Wyrok jednak wszedł w życie dopiero kilka miesięcy później, bo rząd Mateusza Morawieckiego zwlekał z jego publikacją w Dzienniku Ustaw aż do 27 stycznia 2021 r.
Reklama
Na dwa dni przed opublikowaniem wyroku TK, pewna kobieta dowiedziała się od swojego lekarza, że jej nienarodzone dziecko ma zespół Downa. Podjęła wówczas decyzję o skorzystaniu z istniejącej wciąż przesłanki eugenicznej, a lekarz wystawił jej skierowanie na aborcję, która miała zostać przeprowadzona 28 stycznia. Ponieważ jednak tego dnia wyrok TK wszedł w życie, aborcja eugeniczna przestała być legalna. Ostatecznie kobieta poddała się aborcji w prywatnej klinice w Holandii. Zdecydowała się jednak złożyć skargę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wskazując, że brak dostępu do aborcji eugenicznej narusza jej prawo do poszanowania życia prywatnego (art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) oraz zakaz tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania (art. 3 EKPC).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W sprawie interweniował Instytut Ordo Iuris jako „przyjaciel sądu”. W opinii prawnej przedłożonej Trybunałowi Instytut wskazywał, że z art. 8 Konwencji nie wynika prawo do aborcji i zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem ETPC państwa mają swobodę decyzji co do legalizacji i delegalizacji aborcji. Jeśli więc Polska zdecydowała się chronić życie nienarodzonych dzieci z niepełnosprawnością, to nie można zarzucić jej naruszenia Konwencji.
W czwartek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu - większością 5 do 2 głosów - częściowo uwzględnił skargę matki nienarodzonego dziecka z zespołem Downa, stwierdzając, że Polska naruszyła art. 8 EKPC. Trybunał odrzucił natomiast skargę w zakresie zarzutu naruszenia art. 3 EKPC. Dwóch sędziów - dr Péter Paczolay z Węgier oraz prof. Krzysztof Wojtyczek z Polski - zgłosiło zdanie odrębne, wskazując, że ich zdaniem Polska nie naruszyła art. 8 EKPC.
W ocenie Trybunału w Strasburgu, decyzja kobiety o poddaniu się aborcji stanowi część jej życia prywatnego podlegającego ochronie na mocy art. 8 EKPC. Ograniczenia prawa do prywatności są co do zasady dozwolone, ale muszą one m.in. mieć umocowanie w przepisach prawa krajowego. W tym przypadku, zdaniem ETPC, zakaz aborcji eugenicznej nie miał umocowania w przepisach prawa polskiego, bo został ustanowiony na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który wydano w wadliwym składzie. ETPC wskazał, że 3 z 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego zostało powołanych w 2015 r. z naruszeniem prawa, po tym, jak Sejm VIII kadencji (2015-2019) po wyborach parlamentarnych bezpodstawnie „unieważnił” wybór trzech sędziów legalnie wybranych przez Sejm VII kadencji (2011-2015). W ocenie Trybunału w Strasburgu, w takiej sytuacji nie można było uznać, że zakaz aborcji eugenicznej miał podstawę prawną.
- Choć wyrok ETPC jest dla Polski niekorzystny, nie oznacza on konieczności legalizacji aborcji eugenicznej w Polsce. Trybunał nie odmawia Polsce prawa do objęcia ochroną życia nienarodzonych dzieci, a jedynie stwierdza, że podstawą zakazu aborcji eugenicznej nie może być wyrok TK wydany w wadliwym składzie. Szerszą analizę wyroku eksperci Instytutu przedstawią już dziś - wskazuje Weronika Przebierała, dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.