Reklama

Niedziela Lubelska

Póki życia, będę rzeźbił

Pracownie i galeria Kazimierza Pawelca z Siostrzytowa pełne są aniołów. Jeden gra na skrzypcach, drugi z zapałem dmie w trąbę, kolejne pochylają się na kartami Biblii lub podają głodnym bochny chleba. A „anielski rzeźbiarz”, jak często mówi się o znanym nie tylko na Lubelszczyźnie twórcy, wciąż ma głowę pełną pomysłów, a ręce pełne pracy. Każdy kawałek lipowego drewna to osobna historia.

Niedziela lubelska 40/2012

[ TEMATY ]

anioł

GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kazimierz Pawelec jest absolwentem Liceum Plastycznego w Lublinie. Przez wiele lat dzielił się swoim talentem, doświadczeniem i pasją z uczniami Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Lublinie. Od niedawna na emeryturze, jeszcze więcej czasu może teraz poświęcić pracy, która daje to, co najcenniejsze - radość życia.
- Drewno było moim przyjacielem od najmłodszych lat. Mój ojciec, zawodowy wojskowy, nie miał zbyt wiele czasu dla rodziny, ale każdą wolną chwilę spędzał z nami. Gdy matka odpoczywała, on zajmował się mną i uczył strugania zabawek z patyków i kawałków drewna. Te czasy wciąż noszę w sercu, bo wtedy zaczęła się moja przygoda ze sztuką. Gdyby nie ojciec, nie wiem, jak potoczyłoby się moje życie - mówi artysta. - Zresztą, w życiu miałem wielkie szczęście do ludzi - podkreśla. We wspomnieniach wyraźnie rysuje się też postać palacza z kotłowni, który wszystkie wolne chwile poświęcał na wykonywanie kartonowych modeli. Dzieciaki z podwórka oglądały te papierowe cudeńka, niczym najpiękniejsze eksponaty w światowych muzeach. - Miałem też wspaniałego nauczyciela techniki. Z kawałków drewna, puszek i kilku gwoździ pod jego okiem można było wyczarować najwspanialsze zabawki - opowiada pan Kazimierz. - A w kuchni mojej matki długo była używana łyżka do mąki, którą sam na lekcji wystrugałem - dodaje. Pracy twórczej sprzyjały także domowe obowiązki. Gdy jako dzieciak pasł krowy na pastwiskach, młody Kazik umilał sobie czas struganiem lasek, fujarek i figurek z leszczynowych kijków. To wszystko złożyło się na wielką miłość do drewna, której nieformalnie ślubował dozgonną wierność.
Po nauce w liceum plastycznym, gdzie z młodzieńczą pasją odkrywał tajniki pracy w glinie i w drewnie, dziecięce marzenia o życiu poświęconym rzeźbie stały się rzeczywistością. - Już jako uczeń szkoły średniej zacząłem nieźle zarabiać na moich pracach. Kawałki blachy i drewna z wypalonym wzorkiem szybko stawały się pierścionkami, chętnie kupowanymi w kiosku z pamiątkami. Mama nieraz mi niedowierzała, że na takiej lichej robocie można zarobić więcej, niż na państwowym etacie. Zobaczyłem wówczas, że praca, która daje dużo satysfakcji, pozwala też na godziwe zarobki - mówi pan Pawelec. Potem przyszło obowiązkowe wojsko, które jednak nie przerwało pasji tworzenia, a wręcz przeciwnie. - Tam dopiero zacząłem rozwijać się artystycznie, ponieważ było dużo wolnego czasu, a za wyroby artystyczne dostawało się przepustkę - wspomina ze śmiechem. By przekonać rodziców, że będzie miał za co utrzymać najbliższych, Kazimierz Pawelec ukończył studia na politechnice i został inżynierem. Ale projektowanie instalacji sanitarnych w żadnej mierze nie spełniało życiowych ambicji artysty. Z pomocą przyszedł kolega, który przekazał namiary na warszawską „Cepelię”. I wówczas wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie. - Ledwo nadążałem z realizacją zamówień. W czasach komunistycznych najlepiej sprzedawały się małe, drewniane kapliczki z Chrystusem frasobliwym. Wystrugałem ich tysiące - wspomina. Ale, jak to w życiu, idylla nie trwała długo. Najpierw przyszła upragniona wolność. Wkrótce, wskutek zmian gospodarczych upadły „Cepelie” i skończyły się zamówienia. - Nie tyle szkoda mi utraty zarobku, bo zawsze jakoś sobie radziłem, co jakiegoś sprzeniewierzenia się naszej sztuki ludowej. W sklepach z pamiątkami pełno dziś chińskich wyrobów, a przecież nasza polska sztuka ludowa jest piękna. Trzeba się o nią zatroszczyć - mówi artysta. - Żal serce ściska, jak na targach ludowych w Kazimierzu Dolnym wśród prawdziwych dzieł znaleźć można chińską tandetę - ubolewa.
Mimo niezrozumienia sztuki ludowej, a czasem nawet jej wyśmiewania, Kazimierz Pawelec jest jej wierny. Jego ulubione motywy to Chrystus, ludzie z życia wzięci, portrety, kwiaty, krajobrazy i sławne już „janioły”. Pomysły na wykorzystanie kawałków drewna przychodzą same, czasem we śnie, czasem podczas spacerów wiejskimi drogami. - Cokolwiek bym nie rzeźbił, zawsze staram się o jak najdokładniejsze oddanie szczegółów. Dlatego „mój” Chrystus ukrzyżowany na zaznaczone każde żebro, a chłopu z dziurawych butów wystaje duży palec - opowiada o swojej pracy. - Z czasem pokochałem rzeźbę figuratywną i teraz jej się poświęcam - dodaje. W jego pracowniach, wypełnionych starociami niczym najlepszy skansen, wśród kołowrotków, dzbanów i żelazek, które pamiętają codzienne życie sprzed stu, a może nawet więcej lat, mieszkają różne postaci: rozśpiewane anioły, zatroskana Matka Boska, ukrzyżowany Chrystus, Żyd z długą brodą, chłop przy orce. Gdzieś pomiędzy nimi przycupnęły roześmiane słoneczniki i barwne powoje. Ze ścian spoglądają dumne malwy i urzekające prostotą maki, powstałe jednym pociągnięciem pędzla. Kolorowe kwiaty, zaczarowane w kawałkach papieru i drewna, wyciągają się ku górze, ku słońcu, a może ku ludziom, którzy chętnie zaproszą je do swoich domów.
- Póki życia, będę rzeźbił. To moja pasja, to mój sposób na życie - mówi Kazimierz Pawelec, ciesząc się, że teraz, na emeryturze, jeszcze więcej czasu będzie mógł poświęcić temu, co od dziecka ukochał. - Swojego życia nie zamieniłbym za nic w świecie. Gdybym jeszcze raz miał wybierać, poszedłbym dokładnie taką samą drogą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

By zobaczyć anioły

Niedziela małopolska 52/2016, str. 5

[ TEMATY ]

anioł

wystawa

Maria Fortuna-Sudor

– Aniołów mamy dzisiaj sporo – powiedział prof. Stefan Dousa (pierwszy z lewej), obok – Łucja Kłańska-Kanarek i dyrektor Domu Polonii Kazimierz Dąbrowski

– Aniołów mamy dzisiaj sporo – powiedział prof. Stefan Dousa (pierwszy z lewej), obok – Łucja Kłańska-Kanarek i dyrektor Domu Polonii Kazimierz Dąbrowski

W grudniowy, przedświąteczny czas anioły wypełniły przestrzeń Galerii Domu Polonii w Krakowie. A wszystko za sprawą obrazów Łucji Kłańskiej-Kanarek, która od lat maluje swoje wyobrażenia niebiańskich posłańców

Kim jest artystka, której prace były eksponowane na ponad 50 wystawach indywidualnych w Polsce i poza naszymi granicami? Co sprawia, że od lat w jej twórczości anioły zajmują tak istotne miejsce?

CZYTAJ DALEJ

Ks. prof. Tomasik: Pierwszą Komunię św. można przyjąć wcześniej niż w wieku 9 lat

2024-05-05 08:31

[ TEMATY ]

Pierwsza Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W Kościele katolickim istnieje możliwość wcześniejszej Komunii św. niż w wieku 9 lat, jeżeli rodzice tego pragną, a dziecko jest odpowiednio przygotowane - powiedział PAP konsultor Komisji Wychowania Katolickiego KEP ks. prof. Piotr Tomasik. Wyjaśnił, że decyzja należy do proboszcza parafii.

W maju w większości parafii w Polsce dzieci z klas trzecich szkół podstawowych przystępować będą do Pierwszej Komunii św. W przygotowanie uczniów zaangażowane są trzy środowiska: parafia, szkoła i rodzina.

CZYTAJ DALEJ

19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę

2024-05-05 11:08

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Episkopat Flickr

Pod hasłem „Pójdę ufna za Tobą” 19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę. W ubiegłych latach pielgrzymka gromadziła w Częstochowie około 2,5 tys. kobiet z całej Polski.

Spotkanie na Jasnej Górze rozpocznie się o godz. 12 modlitwą Anioł Pański - poinformowało w niedzielę biuro prasowe Konferencji Episkopatu Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję