Reklama

Komentarze

Powrót Boga

Nazywam ten rok powrotem Boga. Wiadomo, że Pan Bóg jest obecny zawsze i wszędzie, ale tu chodzi o człowieka, który powinien się otworzyć na Boga i zaprosić Go do swojego serca i do swojego życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pokładam wielkie nadzieje w Roku Wiary, zaproponowanym przez papieża Benedykta XVI całemu Kościołowi powszechnemu i w motu proprio „Porta fidei” wytyczającym nam drogi, po których winniśmy postępować. Tych nadziei upatruję także w naszych przemyśleniach, rozmowach, dyskusjach, które mają spowodować poruszenie w temacie życia wiarą. A jest to temat niezwykle ważny w życiu jednostki, rodziny, parafii, gminy, w działalności instytucji kulturalnych, organizacji społecznych, samorządów, parlamentu...
Odwiedził mnie niedawno pewien ceniony profesor, który opowiadał, jak jeszcze w czasach PRL-u zadawał młodym ludziom rozpoczynającym studiowanie sztuk pięknych pytanie o ich wiarę. Było to, wbrew pozorom, pytanie z zakresu tych praktycznych, profesor wiedział bowiem, że z człowiekiem wierzącym będzie mu się lepiej współpracować. A ważną jest rzeczą dobry kontakt ucznia z mistrzem. Wiara i życie nią to wspaniała podstawa do lepszego wzajemnego zrozumienia. Musimy mieć świadomość, że wiara nie jest czymś przygodnym, czymś, co można potraktować przypadkowo. Jest ona czymś istotnym w życiu i postępowaniu człowieka, w jego ustosunkowaniu się do innych ludzi.

Realizm Boga

Dlatego także dla katolickiego tygodnika Rok Wiary nie jest rzeczą obojętną, bo bardzo istotne jest, by Pan Bóg jak najmocniej wszedł w nasze życie. Mamy już pewne zaplanowane działania, oczywiście, opieramy się na tym, co na temat wiary mówi Ojciec Święty, i na treściach zawartych w Credo - „Wierzę w jednego Boga...”. Od dłuższego już czasu w sposób systematyczny prowadzimy na łamach „Niedzieli” rozmowy na temat wiary. Wśród naszych rozmówców są księża profesorowie teologii dogmatycznej, biblijnej, proboszczowie parafii, mający swoje przemyślenia duszpasterskie, oraz osoby świeckie, które dają swoje świadectwo życia wiarą w różnych środowiskach. W naszych planach mamy również reportaże, które dotyczą tzw. zwyczajnych wierzących. Poprzez opisywanie życia wiarą chcemy jak najbardziej ją upowszechniać, ukazywać dobro, jakie wypływa z niej dla człowieka, i zapewniać o niezwykłej miłości Boga.
Jeżeli dzisiaj mówimy o znaczeniu życia wiarą, musimy wiedzieć, że świadkowie wiary to niejednokrotnie jej obrońcy wobec tych, którzy zgłaszają w tej dziedzinie wątpliwości czy którzy brutalnie ją atakują - wspomnę tu tylko o męczennikach za wiarę - chrześcijanach w Indiach, Pakistanie, Egipcie, Sudanie, Arabii Saudyjskiej, Korei Płn., Wietnamie, Chinach, Iranie i in. Ale praktycznie każdy z nas, wierzących, niejeden raz w swym życiu musi stawić czoła środowisku, które przylega do stanowiska szatana: „Non serviam” - nie będę służyć Bogu. Więcej - które chce nawet odmówić Panu Bogu prawa obywatelstwa w świecie. Zapomina, że Bóg jest Stworzycielem tego świata, że coś nie może powstać z niczego, że wspaniały świat makro- i mikrokosmosu zaistniał i sprawnie funkcjonuje dzięki temu, że ma autora, i jeżeli zaistniała najmniejsza komórka, to jest także jej stworzyciel. Zarówno człowiek wykształcony, jak i ten zwyczajny, który nie ma większej wiedzy, ale patrzy i wyciąga wnioski, wie, że jeśli zaistniało dzieło, to istnieje także jego twórca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kościół jest pośrodku

Mówiąc w Roku Wiary o wierze człowieka, wprowadzamy go w świat głębszego zamyślenia nad życiem i jego sensem, nad motywacją naszego postępowania. Ludziom, którzy żyją dziś w wielkim pośpiechu, często brak takiego metafizycznego zamyślenia. Ta akcja duszpasterska jest więc niezwykle potrzebna, bo człowiekowi kierującemu się tylko i wyłącznie rozumem Kościół podpowiada, że są jeszcze rozwiązania Boże, że Pan Bóg nie tylko stworzył świat, ale w nim jest, że bardzo kocha każdego z nas i nieobojętny jest Mu nasz los i za życia, i po śmierci. I właśnie dlatego trzeba zachować pewne reguły związane z moralnością, bo życie według nich prowadzi do szczęśliwej wieczności. Reguły te przybliża nam Kościół. To instytucja, która stoi pośrodku naszego życia wiarą, która jest włączona w Boże działanie, bo twórcą Kościoła jest sam Chrystus Pan, Syn Boży, Bóg Wcielony. Jak Bóg Ojciec jest Stwórcą wszechświata, tak Syn Boży jest jego Odkupicielem, Osobą Słowa, która objawiła nam wewnętrzne życie Boga, a Duch Święty, trzecia Osoba Trójcy Przenajświętszej, jest Uświęcicielem działań człowieka i dzięki łasce Bożej prowadzi ludzkość do celów ostatecznych. Znajdujemy się więc niejako w środku działania Boga żywego, ofiarującego się człowiekowi, który chce się na Niego otworzyć.

Z myślą o wieczności

Te sprawy są do przemyślenia w Roku Wiary. Mają one wymiar ściśle teologiczny, ale też sięgają do filozofii człowieka, do jego istoty i struktury jego bytu, poznania, wartościowania poglądu na świat. Rok Wiary jest przypominaniem człowiekowi jego przeznaczenia do wieczności. Kiedyś przy chrzcie św. kapłan zadawał pytanie rodzicom chrzestnym dziecka: Co daje wiara? A oni w imieniu chrzczonego odpowiadali: Życie wieczne. W tych słowach jest zawarta wielka myśl, że człowiek, który urodził się na ziemi, jest powołany do wieczności, jego celem jest życie wieczne. W tym tkwi sens życia ludzkiego. Jak mówili starożytni: „Non omnis moriar” - Nie wszystek umrę. W wymiarze pełnochrześcijańskim możemy powiedzieć: Nie umrę, lecz będę żył na wieki. Tę wieczność zapowiada mi Jezus Chrystus, mój Odkupiciel, a zapewnia mi ją Duch Święty, który chce mnie uświęcić i przygotować do wejścia do pełni życia Bożego.
Rok Wiary na pewno będzie miał swoje wielkie przełożenie duszpasterskie w polskich parafiach, w życiu i pracy wszystkich wspólnot i wszystkich członków Kościoła. „Niedziela” będzie współpracować na tym polu z parafiami, z instytucjami diecezjalnymi, z organizacjami katolickimi, a podstawą będzie refleksja, którą przedłoży nam Ojciec Święty Benedykt XVI.
Pragniemy jeszcze bardziej uczestniczyć w urzeczywistnianiu misji Chrystusa: „Idąc na cały świat, nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19 n.). Nasze pismo, które dociera do Polaków na wszystkich kontynentach, będzie jeszcze bardziej angażować się w zaszczytną misję przekazywania Dobrej Nowiny o zbawieniu i w działania na rzecz królestwa Bożego. To nasze pierwsze zadanie, które Rok Wiary uwypukla i do którego mobilizuje. W konkrecie to działania nie tylko pogłębiające intelektualnie, ale i inspirujące do większej modlitwy, adoracji i kontemplacji Boga. Ostatecznie bowiem Rok Wiary ma być czasem powrotu Boga do naszego serca, czyli nawrócenia się. Chrześcijanin musi uświadomić sobie, że jest Bożym dzieckiem i że Bóg pragnie, by nim pozostał. Te wielkie prawdy życia religijnego chcielibyśmy posiąść w Roku Wiary, by żyć po chrześcijańsku.

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara jest oddechem Boga

„Choć na pustkowiu nie znajdowali siedziby Boga, to jednak wyraźniej słyszeli tam żywe słowo, które przynieśli w sobie. Ludzie, którzy na tyle oswoili się z pustynią, że nie odczuwają już presji przestrzeni i pustki, nieuchronnie zwracają się do Boga jako jedynej ostoi i jedynego wyczuwalnego rytmu istnienia. Wszystkie wierzenia semickie miały swe źródło w przekonaniu, że świat jest pustką, Bóg zaś obfitością” (T. E. Lawrence).

Wierzę, bo...? Opowiedz mi o tym bez użycia wielkich słów i gładkich zdań wytrychów. Mów tak, jakbyś opowiadał komuś bliskiemu, dziecku, ukochanej, przyjacielowi, który właśnie traci wiarę, a ty chcesz zrobić coś, co go na tej drodze zatrzyma. Szczerze, bez zakładania masek, bez przymilnej poprawności.
Opowiedz o tym, jakie miejsce zajmuje w Twoim życiu wiara?...

Pyta Katarzyna Woynarowska.
ALEKSANDRA MARIA GIL, publicystka, grafik. Związana z ruchem pro life w Polsce, od 2000 r. - z Fundacją „Głos dla Życia”:
- Wiem, że jako istota obdarzona wolną wolą decyduję o swoim postępowaniu, jednak to wiara porządkuje moje życie. W rzeczywistości, w której rozmywają się granice między dobrem a złem, gdy permisywizm wypiera postawy zgodne z naturą, to właśnie wiara pozwala mi pozostać człowiekiem i nie poddać się promowanej wokół bylejakości, godzenia się na wszystko i za każdą cenę...
AGNIESZKA KONIK-KORN, historyk, dziennikarka, mama dwójki dzieci:
- Gdy patrzysz na życie przez pryzmat wiary, to wszystko w życiu nabiera sensu. Nie ukrywam, że wiara w moim życiu cały czas ewoluuje - raz dojrzewa, innym razem przychodzą kryzysy. Wiara jest decyzją podejmowaną nie tylko w sercu, ale i w umyśle. Ważną rolę w rozwoju mojej wiary odgrywa formacja we wspólnocie, w zasadzie od dzieciństwa. Choć wspólnoty się zmieniały, to myślę, że bez nich trudno byłoby mi wiedzieć o pewnych rzeczach. W wierze także świadomość ma ogromne znaczenie.
KS. ROMAN CHYLIŃSKI CSMA: - Wiarę w Boga rozumiem w trzech wymiarach: wierzyć Słowu Boga, ufać Słowu Boga i całkowicie Jemu zawierzyć swoje życie.
- Czy później lżej się żyje?
- Chyba nie, ale pewniej stąpa się po ziemi...
S. BARBARA PODGÓRSKA, karmelitanka misjonarka: - Wiara jest oddechem Boga we mnie. Jest jak płomień, który daje radość i siłę do przyjmowania życiowych zadań. Wiara „nawraca” mnie do Boga...
MAREK CHUDZIK, anestezjolog, ojciec dwójki dzieci, wdowiec: - Nie jestem człowiekiem zbyt pobożnym, więc nie wiem, czy jestem godzien mówić w tym gronie... Jednak trochę myślałem... Wiecie, jak ktoś wychował się w rodzinie katolickiej, będzie w ważnych chwilach zachowywał się jak człowiek wierzący... Nawet jeśli utrzymuje, że stracił wiarę. Albo tak jak ja, ciągle się zastanawia nad swoją relacją do Boga. Przekaz, jaki niesie chrześcijaństwo, jest dla mnie rodzajem tatuażu duszy.
KAŹKA URBAN, ekonomistka, redaktorka, działaczka społeczna:
- Nie godzę się na ten świat taki, jaki jest, rozumiesz... Ludzie potrafią być wielcy i mali jednocześnie. Wszyscy zawodzą, ja również. Zamiast frustrującego rozczarowania, można przyjąć ludzi i świat takim, jaki jest, nie wyrzekając się marzeń o absolutnej realizacji dobra i piękna, których skrawków doświadczam na co dzień. Potrzebuję Absolutu. To daje podstawy do wyrozumiałości wobec siebie i innych...
- No dobrze, wobec tych pięknych deklaracji, czy i w jaki sposób wiara wpływa na podejmowanie przez Was codziennych decyzji? Nie mówię o robieniu zakupów, ale o istotnych sprawach...
OLA: - Nie masz racji! Nawet zakupy podporządkowane są temu, w co wierzę. Nie kupuję np. produktów koncernów, które wykorzystują w swojej produkcji komórki macierzyste pozyskane z ciał abortowanych dzieci. Jedna z firm chciała wprowadzić na rynek napój, w którym znajdowały się takie komórki, tłumacząc to ulepszeniem smaku! Sam pomysł jest dla mnie niegodziwy, więc bojkotuję wszystkie artykuły tej korporacji...
AGA: - Wszystko, co robię, staram się robić tak, by nie ranić Jezusa. Jest to najtrudniejsze w sytuacjach międzyludzkich, dochodzą tu także kwestie emocjonalne albo zwykłe „lubienie” czy „nielubienie się”. A żyć życiem wiary - to żyć w prawdzie...
KS. ROMAN: - Kiedy poznałem paschalny wymiar wiary, to dopiero zrozumiałem, że wiara wymaga decyzji. Najpierw trzeba wyrzec się paru rzeczy, aby poważnie potraktować chrześcijaństwo w swoim życiu: wyrzec się szatana, grzechu i wszystkich okoliczności, które prowadzą do zła. I tu zaczyna się „bój bezkrwawy” o duszę. Trudna jest wiara chrześcijańska, bo wymaga radykalizmu, a nie bawienia się ze złem.
KAŹKA: - Wiara w warunkach codzienności? Chyba najbardziej jest we mnie tych kilka chwil, podczas których miałam uczucie namacalnej obecności Boga. Kiedy powietrze staje się gęste od jakiejś nienazwanej substancji i tej błogości, że skoro tak jest, to wszystko jest dobre. Te kilkanaście, kilkadziesiąt sekund, które przyszły nie wiadomo dlaczego i skąd (pewnie to nazywają łaską), staram się nieustannie w sobie odświeżać. A najintensywniej modlę się, oczywiście, w momentach, kiedy tak już nabroiłam, że wydaje mi się, iż nic mnie nie uratuje. A to zabawna historia z codziennego życia: Lata już temu, pewnie jak każda młoda mama, miałam straszny kryzys, poczucie, że jestem złą matką. Po trzech dniach użalania się nad sobą w rozmemłanym łóżku powiedziałam: - Panie Boże, ja się na ten świat nie prosiłam, stworzyłeś mnie, więc teraz coś z tym zrób, bo oszaleję. „And this is the last call!”. Otworzyłam Biblię na oślep, na fragmencie, jak Święta Rodzina zgubiła Jezusa w świątyni i nawet tego nie zauważyła! Roześmiałam się do łez, wstałam z łóżka, otrzepałam się i poszłam dalej...
OLA: - Od 15 lat jestem żoną swojego męża i oprócz wszystkich chwil szczęśliwości były i kryzysy, i to wiara pozwoliła nam obojgu wytrwać przy sobie. Także moja praca, to ciągłe zmaganie się ze sobą - na ile realizuję talenty, którymi zostałam obdarowana, a na ile zakopałam je w ogródku rutyny?...
S. BASIA: - Na pewno nie chciałabym przeżywać mojego życia „bez rozumu niczym koń i muł” (Ps 32, 9) czy jak ci, którzy „mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą; mają uszy, ale nie słyszą; mają ręce, lecz nie dotykają” (por. Ps 115, 5-7). Świadome przeżywanie życia, poszukiwanie sensu, piękna, mądrości prowadzi do zintegrowania różnych aspektów osobowości. Stąd nie waham się potwierdzić, że przyjmuję z wdzięcznością (i z pewną ulgą...) obecność wiary w moim życiu.
MAREK: - Dużo ostatnio myślałem na ten temat i ku mojemu zdumieniu stwierdziłem, że system, w jakim żyję, moja codzienność i dziesiątki podejmowanych decyzji opieram na Dekalogu. Moim skromnym zdaniem - nie ma doskonalszego określenia granic. Kto wychodzi poza nie, staje się bezrozumnym zwierzęciem...
KAŹKA: - Ewangelia jest zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką przeczytałam. To opowieść o człowieczeństwie, o jakim marzę, najwyższych lotów... Jezus jest po prostu piękną postacią - mądrą, odważną, sprawczą, empatyczną do bólu.
- Teraz będzie trudniej. Czy macie zwyczaj dzielenia się wprost z ludźmi swoim doświadczeniem wiary? Nie boicie się etykiety dewotki/ dewota?
S. BASIA: - „Zwyczaju” dzielenia się wiarą jako takiego nie mam, ale też nie ukrywam pod korcem światła wiary. Wiara domaga się dialogu i świadectwa.
KS. ROMAN: - Jako kapłan słyszę cały czas słowa św. Pawła: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!”. Więc mi biada!
KAŹKA: - Wiarą dzielę się w sposób nienachalny. Mówię o swoich doświadczeniach duchowych w taki sam sposób, w jaki mówię o przeżyciach nad obrazami mistrzów holenderskich. Jak coś się dzieje w moim życiu ważnego, to mówię o tym nawet niewierzącym przyjaciołom, niezależnie od tego, czy są to doświadczenia duchowe, kulinarne czy literackie.
OLA: - Nie ukrywam się i nie chowam ze swoją wiarą. Na szczęście jeszcze za to nie zamykają w rezerwatach. Mam dość silną osobowość i opowiadanie o sytuacjach, które mnie spotkały, czy stanie na straży swoich przekonań to ta część mnie, która mnie dookreśla.
AGA: - To zależy od sytuacji. Inaczej dzielimy się we wspólnocie, a inaczej wśród osób nieznanych. Jednak są takie środowiska, gdzie świadectwem będzie już noszenie krzyżyka lub milczenie w gronie plotkujących. Myślę, że dzielić się wiarą nie można na siłę, bo można kogoś zniechęcić. Po to też mamy rozum, by rozeznawać, jakie świadectwo potrzebne jest w danej sytuacji. Ale jeśli do osób niewierzących wrogo nastawionych do Kościoła będziemy podchodzić z przyjaźnią i radością, wyobrażając sobie, jak by do nich podchodził Pan Jezus, to myślę, że to jest najlepsze świadectwo.
- Wejdźmy o stopień wyżej: Wiara bez uczynków jest martwa - a więc...
AGA: - Jeśli ktoś wierzy, to nie oddzieli wiary od swoich decyzji. Powiem więcej - to właśnie wiara pomaga dostrzec, że coś jest nie tak. Wierzący nie usprawiedliwią się tak łatwo. Bez wiary nie podejmujemy pewnych działań, bo po ludzku nie zobaczymy w tym sensu. Nie pogodzimy się z naszym wrogiem, nie przebaczymy mu, jeśli wiara nie podpowie nam, że to jest nam potrzebne do zbawienia, do szczęśliwego życia jeszcze tu, na ziemi.
S. BASIA: - Jedynie mówienie, że się wierzy w Boga, może stanowić pułapkę, a na pewno rodzi pustkę. Taki potok słów potrafi pomniejszyć, a nawet zagłuszyć wewnętrzną siłę wiary. Przecież nikogo nie zbawi ani nie uzdrowi taki aktywizm. Dlatego warto otwierać Ewangelię i spoglądać na otaczający nas świat oczami Boga. Pytać siebie o to, co nam każe wychodzić „z chatki miłości własnej”, by odziać, nakarmić, pocieszyć, przyjąć, nieść pokój... Zawsze i w każdym czasie chodzi przecież o życie. Życie w Bogu.
OLA: - Dokonałam życiowego wyboru. Wyboru pracy. Nie jestem w wielkiej firmie, na superstanowisku i nie mam pieniędzy, które pozwoliłyby na zagraniczne wakacje. Ale wykonuję swoją pracę najlepiej, jak potrafię, wykorzystuję w realizowanych zadaniach swoje umiejętności. Każdego dnia, gdy wybieram się do pracy, mam świadomość, że przyczyniam się do dobra na świecie i że to, co robię, nie jest sprzeczne z tym, w co wierzę.
KS. ROMAN: - Kiedy po ludzku już nic nie możemy uczynić, ani inteligencją, ani pobożnością, ani-ani... to wówczas robimy miejsce dla wiary.
- Czyli, podsumowując - wiara to?
AGA: - Wiara to coś, co pomaga nam powstawać. Pion, do którego cały czas musimy równać. Papierek lakmusowy naszych uczynków. Drogowskaz wskazujący nam cel, do którego zmierzamy...
OLA: - Wiara to nadzieja, że dobro jest w każdym z nas. Wiara jest jak łódź. Gdy nie mam siły i wątpię, to dryfuję... Gdy jej zaufam - biorę ster we własne ręce i wówczas to już nie przypadek kieruje moimi losami. Wiara wprowadza w moje życie taki ład, w którym nie muszę godzinami zastanawiać się nad tym, co mam zrobić. Dzięki niej odpowiedzi znajdują się szybko, choć często są niełatwe do zrealizowania.
KAŹKA: - Św. Augustyn powiedział: „intimior intimo meo”. Rozwinięty w tłumaczeniu ten cytat brzmi: Bliższy mi niż ja sam w tym, co mi najbliższe. To jest dla mnie kwintesencja wiary w Boga. Bóg, który jest, i ja, która się staram. I choć nie zawsze mi się udaje, to mam ten komfort, że jest Ktoś, kto patrzy w tym samym kierunku...

CZYTAJ DALEJ

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik może nam wiele wymodlić

2024-03-22 18:36

[ TEMATY ]

Warszawa

sanktuarium

św. Andrzej Bobola

polona.pl

Kustosz narodowego sanktuarium św. Andrzej Boboli jezuita o. Waldemar Borzyszkowski zauważa od lat wzmożenie kultu męczennika. Teraz, kiedy wolność Polski jest zagrożenia, szczególnie warto modlić się za jego wstawiennictwem - zaznacza w rozmowie z KAI. W dniach 16-24 marca odbywa się ogólnonarodowa nowenna o pokój, pojednanie narodowe i ochronę życia za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli i bł. Jerzego Popiełuszki.

Joanna Operacz (KAI): Czy w sanktuarium św. Andrzeja Boboli widać, że ten XVII-wieczny męczennik jest popularnym świętym? Czy jest bliski ludziom?

CZYTAJ DALEJ

Caritas optuje na rzecz nowego partnerstwa między Europą i Afryką

2024-04-18 18:55

[ TEMATY ]

Caritas

Europa

Afryka

Caritas

Przewodniczący Caritas Europa ks. Michael Landau i przewodniczący Caritas Afryka ks. Pierre Cibambo wezwali do zacieśnienia stosunków i współpracy na równych zasadach między Europą a Afryką. W wywiadzie dla austriackiej agencji katolickiej obaj poruszyli takie kwestie, jak migracja, stosunki gospodarcze, wojny i konflikty w Afryce oraz ich przyczyny, a także problemy wewnętrzne w Afryce.

Jednocześnie obaj przewodniczący podkreślili, że Afryka nie jest kontynentem w potrzebie i ubóstwie. Afryka, to również bardzo zróżnicowany, rozwijający się kontynent, który stoi wobec różnych możliwości. Tym, czego najbardziej potrzebuje, jest międzynarodowa sprawiedliwość i solidarność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję