Proboszcz parafii w Józefowie, ks. prał. Kazimierz Gniedziejko, zawsze w Wielkim Poście uświadamia parafianom, że tak samo ćwiczy się ducha, jak i ciało. Aby ciało było zdrowe, trzeba je ćwiczyć, sporo chodzić, biegać, wykonywać różne ćwiczenia. Także żeby był silny duch, trzeba go ćwiczyć mówi Ksiądz. Jednak czasem każdy łasuch to doskonale wie gorzej jest z ćwiczeniami fizycznymi niż duchowymi, ciężko odejmować sobie od ust, a zdrowy duch nijak nie pasuje do ciała.
Po to m.in., żeby wszystko jednak do siebie pasowało wymyślono dietę, a raczej Post Daniela. Sama dieta polega właśnie na jedzeniu tylko i to nie wszystkich warzyw i owoców. Natomiast post już jest aż tak łatwy. Bo do diety koniecznie trzeba dodać ćwiczenia duchowe tłumaczy dietetyk Aneta Zalewska.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rekolekcje, warzywa i medytacja
Aneta Zalewska przyznaje: Post Daniela to niezły pomysł na Wielki Post, choć pewnie… nie przez cały. Bo choć specjaliści radzą, żeby ten rodzaj diety warzywno-owocową stosować góra! przez 40 dni, to także raczej nie od razu. Warto przygotować się krótszymi, okresami takiego postu. Dieta wykorzystuje to, że przy takim, a nie innym jadłospisie, nasz organizm przestawia się na odżywianie wewnętrzne. Żywi się zgromadzonymi złogami tłuszczu i zwyrodniałych tkanek.
Reklama
„Co wolno jeść, a co nie? Można jeść warzywa i owoce ubogie w substancje odżywcze, nie wolno słodkich owoców, zbóż, orzechów, ziemniaków, chleba, mleka, mięsa, trzeba odstawić alkohol i kawę, papierosy. Hamują utratę wagi ciała, co jest równoznaczne z zahamowaniem procesów spalania własnych zapasów tłuszczu, chorych komórek itp. mówi. Warto też, dodaje Zalewska, uzupełnić to… myśleniem, medytacją, a najlepiej rekolekcjami”.
Warto sięgnąć do źródeł: nazwa postu wywodzi się od tego opisanego w Księdze Daniela. Daniel i jego towarzysze nie chcieli spożywać potraw ze stołu królewskiego i prosili, żeby przez dziesięć dni przynoszono im tylko warzywa i owoce. Ich wygląd po tym czasie był korzystniejszy i zdrowszy niż tych, którzy jedli normalnie. Na tej podstawie opracowano specjalną dietę, która ma oczyścić organizm z toksyn, poprawić stan nie tylko ciała, ale i ducha.
Ofertę w tym względzie mają podwarszawscy pallotyni, oferując turnusy rekolekcji z postem w Centrum Animacji Misyjnej w Konstancinie-Jeziornej. Każdy czas jest dobry na rekolekcje z postem Daniela. Najpiękniejszą jednak zachętą do ich przeżywania jest czas Wielkiego Postu przyznaje ks. dr Jan Jędraszek SAC, od kilku lat prowadzący w Konstancinie rekolekcje z postem. „To doskonały sposób, by zadbać o swoje ciało, doskonały sposób, by zadbać o swojego ducha, to propozycja dla każdego, bez względu na wiek” reklamują pallotyni”.
Co lubią tygrysy
Reklama
Na stronie internetowej Centrum Animacji Misyjnej w Konstancinie-Jeziornej można znaleźć świadectwa osób, które zdecydowały się na post Daniela. „Rekolekcje były dla mnie czasem spotkania z Wielką Miłością Bożą, czasem otwierania się na nią i przeżywania jej pod różnymi postaciami. Dodatkowe wyrzeczenie w postaci postu pozwoliło oczyścić nie tylko moje ciało, ale i ducha poprzez skierowane do mnie Słowo” podsumowała męki przeżyte w czasie postu w Konstancinie Ania.
„Wyjeżdżam przepełniona nadzieją i głębokim przeświadczeniem, że podejmę pracę nad sobą. Ubogaciłam się duchowo, dostałam profesjonalną lekcję z zakresu żywienia i przeciwdziałania chorobom (znakomite wykłady i świadectwa), a także z zakresu higieny psychiki, czyli 3 w 1: dla ducha, dla ciała i dla psychiki dodała Alicja. Zostałam właściwie ukierunkowana, wyjeżdżam z przeświadczeniem, że mam do odrobienia wiele lekcji”.
Ale inni byli uczestnicy postu Daniela już nie na stronie Centrum mają nieco inne wspomnienia. Chodziłam podenerwowana, zła, zbuntowana na warzywka, odczuwałam monotonię jedzenia, wyolbrzymiam sprawy trudne, bo jestem wrażliwsza. Odczuwałam wrogość wobec mnie moich mieszkańców, właściwie bez powodu zły nie śpi opryskliwość, ignorowanie, złośliwe komentarze... relacjonowała uczestniczka postu.
Na początku jest bardzo ciężko. Nie jestem fanką mięsa, ale lubię słodycze i wszystko co jest chrupiące i usmażone. Przerzucenie się na same warzywa i owoce jest wymagające. Pierwsze dni były okropne pod tym względem niemal wszystko wydawało mi się ohydztwem. Jadłam, bo musiałam opowiadała inna. Ale potem rzeczywiście było miło.
Gdy obudziła się po kilku dniach postu rześka i bardzo naładowana to było to! Ze świadectw wynika, że w powiedzeniu „w zdrowym ciele zdrowy duch” jest sporo prawdy. Wiele osób po Poście Daniela zmienia się. I fizycznie, i duchowo. Czy trwale to już inna sprawa.