Reklama

Miłość się wzruszyła

Różne są formy duszpasterskiego kontaktu z wiernymi i kapłańskiego przemawiania. Przykładem może być ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina, który na co dzień wypowiada się w kazaniach, wykładach i artykułach, ale nie tylko...

Niedziela Ogólnopolska 19/2014, str. 29

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ten warszawski ksiądz jest doskonale znany Czytelnikom „Niedzieli” z wielu serii artykułów, a przede wszystkim z corocznych cykli adwentowych i wielkopostnych. Gdy zbliża się któryś z tych okresów roku liturgicznego, ks. prof. Krzysztof Pawlina dzwoni z Warszawy do redakcji w Częstochowie i pyta, czy znajdzie się dla niego miejsce na łamach „Niedzieli” przez najbliższe cztery lub sześć tygodni. Oczywiście, łamy zawsze są otwarte dla naszego stałego i oczekiwanego autora.

Kim jest ten Ksiądz?

Ostatnio, tuż przed Wielkanocą, otrzymaliśmy list wysłany z Krakowa, w którym pani Kinga wyraża wdzięczność za cykl cotygodniowych rozmyślań wielkopostnych, a wcześniej tekstów adwentowych ks. Pawliny. „Jakże piękne to były rekolekcje. Nie znam osobiście tego Kapłana, ale przez to, co mówi i pisze, mogę uzmysłowić sobie, jak wielką jest on postacią Kościoła katolickiego w swej pokorze, skromności i cichości. Autentyczna wiara i kapłaństwo bardzo budujące – czytamy w liście. – Jest Ksiądz dla nas, ludzi młodych, żywym świadectwem, jak można pięknie żyć na drodze powołania” – pisze pani Kinga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dziękując za list, wypada podać trochę informacji o wspomnianym Kapłanie. Otóż ks. Krzysztof Pawlina jest profesorem teologii pastoralnej. Jako wieloletni rektor Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, a obecnie rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie (Sekcja św. Jana Chrzciciela) wydrukował wiele książek dotyczących formacji kapłańskiej i życia duchowego oraz wyników swoich badań socjologicznych. Znane są jego publikacje na temat nowej ewangelizacji. Jest też autorem wielu książek o młodzieży i dla młodzieży.

Dużym powodzeniem cieszyła się ostatnio jego oryginalna książka o prowokacyjnym tytule „W Jezusowej szkole tańca”, będąca próbą znalezienia drogi do wnętrza młodego człowieka. Konwencja szkoły tańca jako szkoły życia okazała się bardzo trafiona. To przewodnik do pracy nad sobą, a wodzirejem jest tu sam Jezus. W książce znajdujemy wskazówki, jak radzić sobie z życiowymi trudami, z cierpieniem, z nauką, z miłością. Stanowi ona pewnego rodzaju poradnik, pokazując, jak mądrze żyć u progu dorosłości, gdy młody człowiek widzi przed sobą wysokie schody. Autor podpowiada, jak poruszać się na parkiecie życia, pokazując – nawet na rysunkach – właściwe kroki, które mają doprowadzić do odkrycia sensu życia, aby sięgnąć nieba.

Strofy o kapłaństwie

Ks. Pawlina wypowiada się także w poezji. Ostatnio w Wydawnictwie Sióstr Loretanek został wydrukowany jego tomik pt. „Miłość się wzruszyła”. Te słowa chodzą za mną od chwili, gdy po raz pierwszy przeczytałam wiersz, w który są one wpisane. To mistyczna zaduma nad istotą kapłaństwa. Ksiądz poeta mówi:

Msza święta
Londyn
rytuał zachowany
dostojność milczenie biała Hostia

kaplica sióstr wieczyste śluby
duże napięcie
wszystko wyreżyserowane i trochę nadęte
więcej obserwatorów niż uczestników

wiejska parafia
prości ludzie prosta modlitwa
szczera ze łzą wzruszenia
jest życie
unoszę Hostię
czuję Go serdecznie
miłość się wzruszyła
łzy w oczach
wstydzę się
szybko normalnieję

trzy spotkania
ten sam Jezus
to ze łzą
najbardziej mnie dotknęło

Reklama

W jednym z wywiadów ks. Pawlina wyznał, że jako kapłan jest bardzo szczęśliwym człowiekiem. Wspomina, jak po raz pierwszy w sutannie wyszedł na ulice Warszawy i po raz pierwszy wzruszył się, gdy przechodzień na jego widok powiedział: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. – Kapłan, napełniony Bożą miłością, żyje ze świadomością dostąpienia szczególnego przywileju, bo sam Jezus go wybrał – wyznaje ks. Pawlina. Gdy czytam jeszcze raz w jego kapłańskim wierszu wyznanie: „unoszę Hostię/czuję Go serdecznie/miłość się wzruszyła” – odnajduję w pamięci wypowiedź, gdy jako rektor seminarium napominał młodych księży, aby zawsze strzegli delikatności kontaktu z Hostią, bo wtedy dotykają samego Jezusa.

Niebiańskie i ziemskie mądrości

W tomiku poetyckim „Miłość się wzruszyła” ks. Pawlina odkrywa też codzienność dojrzałego kapłaństwa, „gdy dzień nie może się zakończyć”, bo wciąż są ludzkie sprawy między ziemią a niebem. Głęboko przemawiają jego strofy „na cmentarzu”, spisane na gorąco po różnych spotkaniach przy grobach rodziców i siostry, gdzie chciał „dotknąć przeszłości”, ale nawet tutaj co chwila podchodzili ludzie z pilnymi sprawami teraźniejszości. Zbiera więc wciąż „intencje kochających serc”, aby przy ołtarzu lub na klęczniku w skupieniu ogarniać je Różańcem i brewiarzem, „opowiadać o nich Bogu”. W końcu nasz Ksiądz poeta wyznaje: „pięknie jest pracować na czas nieograniczony”. Na tym właśnie polega bycie kapłanem: to „moje życie – życie księdza”.

Ks. Pawlina przekazuje wiele egzystencjalnych mądrości. Przestrzega: „nie można ciągle żyć na emigracji samego siebie”, bo „człowiek nie ucieknie przed sobą”. I zachęca: „warto wejść do środka”, gdyż „człowiek wciąż do odkrycia”. Poeta w sutannie w przepełnionych mądrością tekstach pomaga odnaleźć i właściwie nazwać skrywane głęboko w naszych sercach, często przed całym światem, tęsknoty, lęki, ale też sięgające nieba nadzieje.

Taki jest nasz ks. prof. Krzysztof Pawlina, który już przesłał kolejną serię tekstów do „Niedzieli”. Są to „Zamyślenia pastoralne”, z których drukiem wystartujemy już za tydzień. Pierwszy tekst nosi tajemniczy tytuł „Klucze do zamkniętych serc”.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek
www.wydawnictwo.loretanki.pl

2014-05-06 15:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Marek Jędraszewski w Kalwarii Zebrzydowskiej: Teraz odbywa się sąd nad Polską

2025-04-18 14:17

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

Kalwaria Zebrzydowska

fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Teraz odbywa się sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Arcybiskup powiedział do zebranych, że Chrystus, zawieszony między ziemią a niebem, osądził cały świat w imię Krzyża, który stał się najgłębszym, wzruszającym i przejmującym wyrazem miłości miłosiernej Boga do ludzi. Chwila, w której Zbawiciel wypowiedział ostatnie słowa, stała się momentem ostatecznej klęski ojca wszelkiego kłamstwa, zła i śmierci. – Pokonując szatana, sprawcę wszelkiego kłamstwa i grzechu, zawieszony na Krzyżu Jezus osądził również wszystkich świadomych i mniej świadomych współpracowników oraz współuczestników dzieła szatana. Odbywając sąd nad światem, Jezus odbył także sąd nad tymi, którzy Go sądzili. Sąd Najwyższej Prawdy – powiedział metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: droga Jezusa nas kosztuje w świecie, który wszystko kalkuluje

2025-04-19 00:12

PAP

„Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze. Przecina nasze zwykłe ścieżki, abyśmy przeszli ze znużenia ku radości” - stwierdził papież Franciszek podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum. Wzięło w niej udział ok. 18 tys. ludzi. Przewodniczył jej, w zastępstwie Ojca Świętego, wikariusz generalny diecezji rzymskiej, kard. Baldo Reina. Papieskie rozważania dotyczyły m.in. wolność, egoizmu, odpowiedzialności, wiary, hipokryzji, upokorzenia.

„Droga oferowana każdemu człowiekowi - podróż do wewnątrz, rachunek sumienia, zatrzymanie się na cierpieniach Chrystusa w drodze na Kalwarię” - podkreślił Franciszek i wskazał, że Droga Krzyżowa jest rzeczywiście zejściem Jezusa „ku temu światu, który Bóg kocha” (Stacja II). Jest także „odpowiedzią, przyjęciem odpowiedzialności” przez Chrystusa. On, „przybity do krzyża”, wstawia się, stawiając się „między skłóconymi stronami” (stacja XI) i prowadzi je do Boga, ponieważ Jego „krzyż burzy mury, anuluje długi, unieważnia wyroki, ustanawia pojednanie”. Jezus, „prawdziwy Jubileusz”, odarty z szat i objawiony nawet „tym, którzy patrzą, jak umiera”, patrzy na nich „jak na umiłowanych powierzonych przez Ojca”, ukazując swoje pragnienie zbawienia „nas wszystkich, każdego z osobna” (Stacja X)
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję