– Zrobiliśmy to, co po ludzku możliwe, żeby dobrze, po królewsku przyjąć Matkę Bożą. Od początku istnienia parafii Maryja zajmuje u nas szczególne miejsce. W lewej części prezbiterium mamy ikonę na wzór obrazu z Jasnej Góry i w każdą środę prowadzimy nabożeństwa do Matki Bożej. Ona zawsze zajmowała u nas szczególne miejsce, a dzisiaj inaczej, bo w wyjątkowy i niespotykany sposób będzie z nami – zauważa ks. Remigiusz Lota, proboszcz parafii.
Karol Porwich / Niedziela

Parafia w szczególny sposób „dojrzewała” do nawiedzenia Matki Bożej. Misje przygotowujące do tego wydarzenia prowadzili bp Andrzej Przybylski i ks. Michał Pabiańczyk, ojciec duchowny w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym w Częstochowie. – Myślę, że te misje były bardzo owocne dla naszej wspólnoty. Zaraz po misjach było Triduum Paschalne i bezpośrednio w okresie Oktawy Wielkiej Nocy mamy nawiedzenie Matki Bożej, więc te ostatnie dni cały czas przygotowywały nas do przyjęcia Maryi – zauważa ks. Grzegorz Borowik. wikariusz parafii św. Stanisława Kostki w Częstochowie. Duchowny wskazuje również na niewielką odległość dzielącą kościół parafialny od Jasnej Góry: – Jesteśmy bardzo blisko Matki Bożej. Widać to dobrze podczas nowenny przed uroczystością Matki Bożej Częstochowskiej, kiedy wyruszamy z najkrótszą pieszą pielgrzymką na Jasną Górę. Myślę, że jako parafia nie jesteśmy w cieniu Jasnej Góry, ale w jej blasku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Nieuchronnie zbliżamy się do końca peregrynacji w archidiecezji częstochowskiej. W rozmowach z tymi, którzy na co dzień uczestniczą w wędrówce Matki Bożej, możemy odczuć, że zbliżamy się do szczytu i nie jest to żaden koniec. Jak zapewnia ks. Pabiańczyk: – Samo wydarzenie w konkretnej parafii jest absolutnie czymś wyjątkowym. Jeżeli coś jest wyjątkowe, to pozostanie. Z jednej strony mamy więc zakończenie peregrynacji, ale z drugiej Maryja pozostaje w domu, przynajmniej przez trzy miesiące, tak jak była u Elżbiety. A potem rusza w podróż dalej.
Karol Porwich / Niedziela

– W Starym Testamencie Dawid odkrywa, że Arka Przymierza jest błogosławieństwem tam, gdzie się zatrzymuje. Nie tylko na tę krótką chwilę, ale i później. Dlatego też Dawid sprowadza ją do Jerozolimy, ponieważ widzi, że i dla niego będzie ona błogosławieństwem. To jest dostateczny, a w zasadzie jeden z wielu dowodów na to, że nie powinniśmy czuć żalu, że coś się kończy, tylko odkrywać w tym Tą, która przynosi odwieczne Słowo, chcąc, żeby to Słowo pozostało między nami, tak jak Ona powiedziała „fiat” raz i na zawsze – tłumaczy ks. Pabiańczyk.
Karol Porwich / Niedziela

Artykuł o nawiedzeniu Matki Bożej w parafii opublikujemy w nr. 19/2025 „Niedzieli Częstochowskiej” z datą 11 maja.