Reklama

Święci i błogosławieni

Zwyczajni ludzie nadzwyczajne życie

„Zwyczajni ludzie – niezwyczajne życie”. To hasło opisujące franciszkanów konwentualnych widnieje na plakacie w przedsionku bazyliki św. Franciszka przy ul. Franciszkańskiej w Krakowie. Dwaj franciszkanie, którzy będą beatyfikowani 5 grudnia 2015 r., pokazali, że życie może być nie tylko niezwyczajne, ale nawet nadzwyczajne

Niedziela Ogólnopolska 47/2015, str. 52-53

[ TEMATY ]

beatyfikacja

franciszkanie

Niedziela Młodych

www.zakonfranciszkanow.pl

o. Zbigniew Strzałkowski

o. Zbigniew Strzałkowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drogi do świętości

Zwyczajni chłopcy

Michał Tomaszek urodził się w 1960 r. w Łękawicy k. Żywca. Miał dwie siostry i brata bliźniaka. Jako dziecko stracił ojca. Jego dzieciństwo i młodość nie różniło się specjalnie od rówieśników. Jak inni grał w piłkę, chodził do szkoły, miał różne zainteresowania. Był ministrantem. Jego kontakt z franciszkanami rozpoczął się już gdy był dzieckiem – razem z mamą pielgrzymował do sanktuarium w Rychwałdzie, gdzie pracują zakonnicy. Po ukończeniu szkoły podstawowej Michał postanowił kontynuować naukę w Niższym Seminarium Franciszkanów w Legnicy. To właśnie tam, podczas lat nauki rozeznawał swoje powołanie. Po maturze zdecydował się wstąpić do zakonu. „Pragnieniem moim jest praca na misjach, by w ten sposób służyć Bogu i Niepokalanej” – napisał w podaniu do zakonu.

Podobne pragnienia rodziły się w sercu Zbigniewa Strzałkowskiego, dwa lata starszego od Michała. Zbigniew urodził się w Tarnowie, a mieszkał z rodzicami w pobliskiej Zawadzie. Ukończył technikum mechaniczne, po którym przez rok pracował w zawodzie. Po tym czasie zdecydował się odpowiedzieć na wołanie Boże, które usłyszał w sercu. Jak napisał w prośbie o przyjęcie, pragnął służyć Bogu w kraju lub na misjach, gdziekolwiek Bóg go powoła, chciał naśladować św. Franciszka i bł. Maksymiliana Kolbego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zwyczajna praca w niezwykłych warunkach

Misyjne pragnienie obu młodych kapłanów spełniło się pod koniec lat 80. ub. wieku. Po święceniach kapłańskich o. Zbigniew pracował w Niższym Seminarium w Legnicy jako wicerektor. W 1988 razem z innym franciszkaninem, o. Jarosławem Wysoczańskim wyjechał na misje do Peru. W 1989 po roku pracy duszpasterskiej w Pieńsku, do braci dołączył o. Michał Tomaszek. Wszyscy trzej pracowali w nowo objętej parafii w Pariacoto. Na jej obszarze znajdowały się aż 73 wioski, do których kapłani w miarę możliwości docierali z sakramentami. Wcześniej na tym wielkim terenie nie pracował na stałe żaden ksiądz. Franciszkanie bardzo szybko zżyli się z ludźmi Andów, którzy do dziś wspominają prostotę i dobroć przyszłych błogosławionych. Misjonarze odwiedzali odległe wioski, udzielali sakramentów i towarzyszyli wiernym w ich duchowej drodze. Oprócz wielkiego głodu duchowego swoich parafian, próbowali także zaspokajać głód materialny, który wówczas był ogromny. W 1970 r. Peru dotknęło trzęsienie ziemi, od lat toczyła się wojna domowa, a za czasów pracy franciszkanów kraj dotknęła susza i rozszerzała się epidemia cholery. Misjonarze pomagali ludziom, dostarczając żywność z Caritas i pomagając w organizacji ujęć wody oraz w tworzeniu sieci wodociągowej, która umożliwiałaby dostarczanie wody pitnej ludziom na odległych terenach. Również w tych wymiarach ich zwyczajna duszpasterska praca nabierała niezwykłego charakteru. Byli bardzo cenieni i kochani przez ludzi, którzy przez wiele lat czekali na kapłanów. O. Michał szczególną troską duszpasterską otaczał dzieci i młodzież. O. Zbigniew ze swoim talentem organizacyjnym był ceniony przez mieszkańców, którzy niejednokrotnie prosili go o radę. Ponieważ pomagał chorym i cierpiącym, ludzie zaczęli nazywać go swoim „doktorkiem”. Życie wokół misji w Pariacoto kwitło i miało wydawać już pierwsze owoce. Jeszcze wtedy nikt nie wiedział, że zostanie ono podlane strumieniem męczeńskiej krwi...

Reklama

Rosnące zagrożenie

Kiedy franciszkańscy misjonarze rozpoczęli swoją pracę w Peru, w kraju od 11 lat trwała wojna domowa. Komunistyczna Partia Peru „Świetlisty Szlak” próbowała przeprowadzić w państwie rewolucję i objąć władzę. Zniecierpliwieni bojownicy, na czele ze swoim przywódcą Abimaelem Guzmanem, szukali celu ataku, który pomógłby im zdobyć rozgłos i uznanie mas, a tym samym doprowadziłby do przejęcia władzy. Marksistowskie ugrupowanie uważało religię za opium dla mas, dlatego też wybór celu ataku padł na diecezję Chimbote, w której pracowali franciszkanie z Polski. Rozpoczęły się ataki i zamachy na Kościół, jego przedstawicieli oraz budynki. Ówczesny biskup Chimbote Luis Bambaren sam był obiektem dwóch nieudanych zamachów. Ponadto otrzymywał pogróżki. Miesiąc przed śmiercią misjonarzy z Polski, podczas spotkania diecezjalnego bp Bambaren powiedział kapłanom, że terroryści żądają, aby wszyscy księża obcokrajowcy opuścili diecezję, w przeciwnym razie zginą. Wówczas w diecezji pracowało niewielu księży z Peru, znaczną część stanowili misjonarze. Jednak żaden z nich nie zdecydował się wyjechać. Wszyscy zostali ze swoim ludem.

Reklama

Tragiczny wieczór

9 sierpnia 1991 r. terroryści „Świetlistego Szlaku” wtargnęli do Pariacoto. Szukali wójta, którego również chcieli pojmać. Mieszkańcy wiedzieli, że w wiosce są terroryści. Siostry współpracujące z misjonarzami powiadomiły o tym franciszkanów. Mimo to zaplanowana Msza św. oraz spotkanie, które miało po niej nastąpić, nie zostały odwołane. Po odprawionej Mszy do klasztoru w Pariacoto zapukali terroryści. Wyszedł do nich o. Zbigniew. Po krótkiej rozmowie, w czasie której dołączył o. Michał, napastnicy pojmali ojców i zaprowadzili ich do samochodów skradzionych franciszkanom. Terroryści przedstawili misjonarzom swoje zarzuty, wywieźli poza wioskę i tam rozstrzelali razem z pojmanym wcześniej wójtem.

Kiedy mieszkańcy znaleźli ciała misjonarzy, w całej parafii zapanowała atmosfera smutku i żałoby. Podczas pogrzebu franciszkanie byli żegnani pieśniami i kwiatami. Widać było ogromne przywiązanie i miłość tamtejszych ludzi, jaką żywili do o. Michała i o. Zbigniewa. Już wtedy, mimo smutku i żalu, wielu wierzyło, że zamordowani franciszkanie są w niebie, są świętymi. Decyzja papieża Franciszka podjęta po latach procesu beatyfikacyjnego przypieczętowała nadzieję i radość ludu peruwiańskiego. Ojcowie Michał i Zbigniew będą pierwszymi beatyfikowanymi polskimi misjonarzami męczennikami oraz pierwszymi męczennikami w Peru. Tam dla wiernych stali się Świadkami Nadziei (Testigos de la Esperanza), którzy przypominają, że każdy z nas powołany jest do życia nadzwyczajnego. Do świętości.

2015-11-18 08:42

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

100 lat od pogrzebu o. Wenantego Katarzyńca - orędownika wielu łask

[ TEMATY ]

franciszkanie

Kalwaria Pacławska

o. Wenanty Katarzyniec

Magdalena Wojtak/Niedziela

Sto lat temu, 2 kwietnia 1921 r. na miejscowym cmentarzu w Kalwarii Pacławskiej odbył się pogrzeb Sługi Bożego o. Wenantego Katarzyńca, współbrata i przyjaciela św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Ojciec Wenanty Katrzyniec to młody franciszkanin, znany ze skutecznego orędownictwa w różnych problemach, zwłaszcza związanych z trudnościami finansowymi, prawnymi, brakiem pracy, poszukiwaniem małżonka czy pragnieniem potomstwa. Wstawia się także za chorymi, czego przykładem jest świadectwo pani Sylwii z Warszawy, u której zdiagnozowano złośliwy nowotwór piersi.

CZYTAJ DALEJ

Kościół świdnicki ma czterech nowych diakonów

2024-05-11 15:00

[ TEMATY ]

Świdnica

święcenia diakonatu

bp Adam Bałabuch

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Diakoni diecezji świdnickiej A.D. 2024. Od lewej: dk. Aksel Mizera, dk. Piotr Kaczmarek, dk. Jakub Dominas i dk. Marcin Dudek

Diakoni diecezji świdnickiej A.D. 2024. Od lewej: dk. Aksel Mizera, dk. Piotr Kaczmarek, dk. Jakub Dominas i dk. Marcin Dudek

W przeddzień uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, w sobotę 11 maja, w katedrze świdnickiej odbyła się uroczysta liturgia, podczas której bp Adam Bałabuch udzielił święceń diakonatu czterem świdnickim alumnom.

W gronie wybranych przez Kościół do posługi diakona znaleźli się: Jakub Dominas z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Wałbrzychu, Marcin Dudek z parafii Miłosierdzia Bożego w Bielawie, Aksel Mizera z parafii Matki Bożej Królowej Polski i św. Maternusa w Stroniu Śląskim, Piotr Kaczmarek z parafii Św. Jakuba Apostoła w Małujowicach z archidiecezji wrocławskiej.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję