Ogólnopolski Zjazd Towarzystwa Teologów Dogmatyków
13 września w kaplicy seminarium duchownego w Świdnicy bp Ignacy Dec przewodniczył Mszy św. na rozpoczęcie Ogólnopolskiego Zjazdu Towarzystwa Teologów Dogmatyków
Współczesny Kościół winien płakać nad śmiercią duchową swoich synów i córek, w których umarła wiara i miłość, w których grzech uśmiercił Boże życie. W żarliwej modlitwie powinien prosić Pana Boga o ich duchowe wskrzeszenie – podkreślał w homilii bp Ignacy Dec, biskup świdnicki.
W homilii bp Dec mówił o połączeniu rozumu i serca, a jednocześnie pokory i modlitwy, wskazując, że jest to prawdziwy model bycia teologiem. – Naszą misję powinniśmy pełnić w postawie rozumu i serca. Postawa rozumu to dbanie o kompetencje w dziedzinie teologii, którą uprawiamy. Chodzi tu o ciągłe dokształcanie się w swojej dyscyplinie. Chodzi tu także o poprawność metodologiczną, właściwą dla danej dziedziny wiedzy teologicznej. Dzisiaj jest tyle nierozumności nie tylko w życiu publicznym, zwłaszcza politycznym i dziennikarskim, ale zdarzają się także przypadki nierozumności w dziedzinie teologii – mówił hierarcha.
– Teologię winniśmy uprawiać na klęczkach. Teologia od „mówienia o Bogu” winna zawsze przechodzić do „mówienia do Boga”. Abp Alfons Nossol często zwracał na to uwagę. Preferował teologię nie tyle dyskutującą, co modlącą się. W teologii, jak i w życiu każdego człowieka potrzebna jest pokora i jej powinniśmy się na co dzień uczyć – podkreślał Biskup Świdnicki.
Reklama
Na zakończenie bp Dec zachęcał do żarliwej modlitwy. – Módlmy się o potrzebne dary do pełnienia misji jako kapłanów i teologów. Prośmy o dar rozumu i serca, o dar modlitwy i pokory. Niech w tym proszeniu wesprze nas św. Jan Chryzostom, Złotousty, gorliwy pasterz i teolog – zakończył kaznodzieja.
– To coroczne spotkanie profesorów i wykładowców teologii i dogmatyki daje możliwość nie tylko bliższego spotkania, ale także wymiany doświadczeń oraz przekazania informacji, jakie projekty badawcze są w obecnym czasie prowadzone i realizowane. W tym roku zastanawialiśmy się nad tym, co jest nadzwyczajne i nadprzyrodzone w Kościele. Spoglądaliśmy na to z perspektywy dogmatycznej, bowiem w ostatnim czasie, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II, mamy ogromny rozkwit przeróżnych ruchów charyzmatycznych, które czasem budzą pytania. Na te pytania staraliśmy się szukać trafnych odpowiedzi – stwierdził ks. prof. dr hab. Ignacy Bokwa, prof. zw. UKSW (Radom).
Ogólnopolski Zjazd Towarzystwa Teologów Dogmatyków trwał w dniach 12-14 września w Świdnicy i Wałbrzychu. Spotkaniu towarzyszyło hasło: „Nadzwyczajne i nadprzyrodzone. Systematyczna perspektywa teologiczna fenomenów religijnych”. Wśród prelegentów znaleźli się: ks. dr hab. prof. KUL K. Guzowski, który przedstawił nadzwyczajność i nowość w ruchach odnowy charyzmatycznej. Pytając, co jest darem Ducha, a co kreacją człowieka. Z kolei o. prof. dr hab. J. Salij mówił o egzorcyzmach. W kolejnym dniu ks. prof. dr hab. B. Ferdek mówił o duchowości jako interioryzacji dogmatu, a ks. dr hab. G. Barth, prof. KUL, poświęcił swój wykład zbawieniu, uzdrowieniu i uwolnieniu.
Reklama
W trakcie zjazdu uczestnicy mieli okazję zwiedzić sanktuarium maryjne i opactwo w Krzeszowie.
– Zjazd odbywa się w stałym terminie od poniedziałku do środy we wrześniu, jeszcze przed rozpoczęcie roku akademickiego. W tym roku po raz drugi diecezja świdnicka była gospodarzem tegorocznego zjazdu. Ostatnie takie spotkanie miało miejsce w 2013 r. – tłumaczył ks. dr hab. Jarosław Lipniak.
Towarzystwo Teologów Dogmatyków liczy 212 członków z wszystkich 11 ośrodków akademickich w Polsce. W dorocznym zjeździe wzięło udział ok. 70 osób.
Artur Stelmasiak
- Na Zjeździe Gnieźnieńskim chrześcijanie różnych wyznań dyskutują i łączą siły. Czy takie spotkania i Debaty mają wpływ na otaczającą nas rzeczywistość?
O. Dariusz Kowalczyk SJ: - Gdybym nie widział sensu takiej rozmowy, to chyba mnie by tu nie było…. (śmiech). Przyznam, że jak zrobiłem doktorat w Rzymie w 1998 roku i wróciłem do Warszawy, to miałem dużo większy entuzjazm do debatowania z różnymi środowiskami. Jednak z biegiem lat byłem coraz bardziej rozczarowany postawą ludzi, którzy tylko pozornie chcieli dialogować. Myślę, że rozmowa z takimi osobami jak prof. Magdalena Środa, czy prof. Jan Hartman była jedynie salonowym chwaleniem wzajemnej „otwartości”. Dziś stałem się sceptyczny wobec debatowania z takimi środowiskami.
- Ale tu w Gnieźnie chyba nie ma takich pozornych debat.
- Właśnie do tego chciałem nawiązać… Jeśli debata jest konstruktywna i jej tematyka może prowadzić do zbliżenia i wzajemnego poznania, to ma sens. Myślę, że Gniezno jest tego dobrym przykładem, bo ten kongres zaistniał w świadomości Polaków jako coś ważnego. Moim zdaniem, gdybyśmy takich debat nie prowadzili, to popełnilibyśmy grzech zaniechania.
- Ojciec prowadził warsztaty „między konserwatyzmem chrześcijańskim i progresywizmem”. Wiele mówi się też o Kościele otwartym i konserwatywnym. Ja osobiście znam wielu konserwatystów, którzy są jednocześnie otwarci, a może nawet progresywni. Jak ojciec postrzega ten podział?
- W Polsce często jest tak, że jak duchowny udzieli wywiadu Gazecie Wyborczej, to już jest uznany za „otwartego”, a jak się pojawi w Radiu Maryja, to jest „zamknięty”. Tymczasem wiele środowisk, które same uważają się za otwarte i obiektywne w rzeczywistości są najbardziej zamknięte. Ja osobiście wolę jak ktoś wychodzi z otwartą przyłbicą i mówi kim jest i co uważa za słuszne. Takie środowiska są bardziej szczere niż te, które udają kogoś, kim tak na prawdę nie są. Przytoczę przykład ojca Tadeusza Rydzyka. Jeśli weźmiemy jego sposób działania, to jest on bardzo nowoczesny, ale bez wątpienia jest też konserwatywny. Cenię go za szczerość, a nie udawanie. Wszyscy doskonale wiedzą, że są wartości, których jego środowisko zawsze będzie broniło.
- Zjazd Gnieźnieński wpisuje się w obchody 1050. rocznicy Chrztu Polski. Chyba uwaga Polaków powinny być skierowana w kierunku Gniezna?
- Nie sądzę, aby to wydarzenie zmieniło tak duchowo Polaków, jak Millenium w 1966 roku i program duszpasterski zaproponowany wówczas przez Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Dziś akcyjność nie zastąpi żmudnej pracy duszpasterskiej w parafiach i we wspólnotach.
- To nie powinniśmy obchodzić tego jubileuszu?
- Nie chce tego deprecjonować. To ważne wydarzenie i powinno zostać zauważone. Nie od niego będzie jednak zależeć przyszłość Kościoła w Polsce. O wiele więcej zależy od proboszczów, którzy będą otwierać się na inicjatywy w swoich parafian.
- Ale to jest jakiś klucz do otwarcia pewnej debaty publicznej o roli chrześcijaństwa w historii Polski. Uważam, że do ludzi powinno dotrzeć, że gdyby chrztu w 966 roku nie było, to nie byłoby też Polski. Możemy pokazać, że Kościół jest dla nas wszystkich instytucją państwowotwórczą, a wspieranie wartości chrześcijańskich w życiu społecznym to Polską racja stanu.
- Oczywiście. W tym sensie pełna zgoda… Od dawna mówię, że nie będzie Polski i nie będzie Europy bez tego wszystkiego, co nazywamy „korzeniami chrześcijańskimi”. I rzeczywiście nasza historia jest wyjątkowa, bo początek państwowości jest jednocześnie początkiem Kościoła katolickiego… Zupełnie tak jakbyśmy wyłonili się z niebytu.
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem! Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem...
(Adam Mickiewicz)
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus – powiedział Papież na audiencji dla Krajowej Rady Młodzieży we Włoszech. Franciszek odniósł się do wyników przeprowadzonych ostatnio badań. Wykazały one, że wewnętrzną postawą, z którą młodzi Włosi identyfikują się najbardziej jest nadzieja.
Franciszek zauważył, że młodzi mają nadzieję, ponieważ potrafią marzyć. Ważne jest jednak, aby nie dali sobie odebrać tej nadziei pośród różnych trudności, z którymi muszą się borykać. Ojciec Święty wspomniał o wzroście liczby aktów przemocy wśród młodych i samookaleczeń, aż po najbardziej ekstremalny gest, jakim jest odebranie sobie życia. Zauważył, że statystyki dotyczące samobójstw ludzi młodych to dane, których się nie nagłaśnia, lecz przeciwnie są one ukrywane. Wszystko to, jak podkreślił, świadczy o złożonych i niepokojących problemach, które mają dziś ludzie młodzi. Wynikają one z zachodzącej obecnie zmiany epoki, z przemian nie tylko kulturowych, ale również antropologicznych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.