"Nie przyszedłem znieść Prawa, ale je wypełnić" (por. Mt 5, 17) - zapewnia swych naśladowców Chrystus. Na innym miejscu mówi, że "ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko
spełni" (Mt 5,18). Czy zatem raz wypowiedziane przez Boga słowa pozostają nieodwołalne? Czy Pan Bóg nie zmienia zdania? Czy nie ustanawia nowych praw? Jak więc rozumieć tzw. "nowe przykazanie" nadane
podczas Ostatniej Wieczerzy? Co oznaczają słowa wypowiedziane przez Chrystusa w Kazaniu na Górze: "Słyszeliście, że powiedziano..., a ja wam powiadam..." (por. Mt 5, 21-43)? Spróbujmy się przez chwilę
nad tym zastanowić.
Niezmienność wyroków Bożych - staraliśmy się przyjrzeć temu zagadnieniu już kilka tygodni temu. Do jakich doszliśmy wniosków? Pozwolę sobie na skrótowe przypomnienie. Pan Bóg ma swój plan zbawienia
świata, który konsekwentnie zmierza do wyznaczonego celu. Jego ogólne zasady i prawa są niezmienne; stanowią fundament Bożej sprawiedliwości. Jednak w postępowaniu z ludźmi Pan Bóg pozostawia miejsce
na nasze decyzje; nie zmusza nas do podporządkowywania się Jego woli. Tak więc jest miejsce np. na nasze nawrócenie; zapowiadana kara może zostać odwołana, gdy grzesznik podejmuje decyzję o zmianie życia,
przyjęciu Bożego zaproszenia.
Rozwój Objawienia to kolejna prawda, o której nie wolno nam zapomnieć. Pan Bóg nie objawił wszystkiego od razu. Przygotowywał nas do poznania swego planu etapami. Najpierw Bóg mówi: "nie będziesz
miał bogów cudzych przede mną"; czyli - nie będziesz oddawał czci bogom pogan. Dopiero za jakiś czas prorocy będą akcentować, że owi "bogowie" są tylko ludzkim wymysłem, nie istnieją. Jeszcze później
pouczy nas o Bogu jednym, ale w trzech Osobach. Dlaczego to wszystko dokonuje się stopniowo, etapami? Choćby dlatego, że żyjący ponad trzy tysiące lat temu ludzie nie byli w stanie przyjąć całego Objawienia;
prędzej odrzuciliby taką naukę, a głoszącego ją uznaliby za niespełna rozumu. Pełnia Objawienia dokonała się w Jezusie Chrystusie i nie należy oczekiwać nowych objawień. Nawet te zaaprobowane przez Kościół
tzw. "objawienia prywatne", jak Lourdes czy La Salette, nie wnoszą niczego nowego do nauki o Bogu, a jedynie przypominają, akcentują istniejące już w Objawieniu prawdy.
W ten właśnie sposób należy patrzeć na "nowe przykazanie" oraz na wypowiedziane przez Chrystusa słowa "a ja wam powiadam" - przytoczone już wcześniej. Pan Bóg stawia człowiekowi określone wymagania,
dostosowane do sytuacji, w której człowiek żyje. Najpierw wystarczało "miłuj bliźniego, jak siebie samego"; później jednak Pan Bóg postanowił "podnieść poprzeczkę". Jakby mówił: "to zbyt mało kochać innych,
jak siebie; miłuj, jak zostałeś umiłowany przez Boga - ponad wszystko, ponad życie, miłuj nawet nieprzyjaciół". To właśnie znaczą słowa "miłujcie się, jak ja was umiłowałem". Podobnie z cytowanymi już
słowami Chrystusa z Kazania na Górze. Dawniej wystarczało "nie zabijaj", ale uczeń Jezusa jest wezwany do większej doskonałości - nawet jeśli się gniewasz na bliźniego, to już jest wykroczeniem. Dawniej
wystarczało "nie cudzołóż"; teraz to zbyt mało. Teraz strzeż się nawet pożądliwego spojrzenia, bo ono może cię doprowadzić do grzechu; to właśnie z takiego spojrzenia rodzi się pożądanie, to właśnie "z
wnętrza człowieka" mogą się brać złe żądze. Chrystus w ten sposób uświadamia nam - nie tylko nie popełniaj grzechu, ale też strzeż się tego, co cię może do grzechu doprowadzić. Echem tej wypowiedzi będą
słowa św. Pawła: "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł" (1 Kor 10, 12). Nie bądź zbyt pewny siebie i swojej doskonałości.
Jak więc widzimy, Pan Bóg nie tyle zmienia swe zdanie, co raczej ukazuje nam coraz doskonalsze wzorce i ideały. "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" (Mt 5, 48) - powie
Chrystus. "To wzór nieosiągalny" - odpowie niejeden. Ale właśnie do takich wysokich ideałów dążąc, możemy osiągnąć choć trochę świętości. Nie osiągnie wiele, kto niewiele od siebie wymaga. Połowa Wielkiego
Postu za nami; na ile dokonało się już nasze nawrócenie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu