Reklama

Niedziela Przemyska

Jesteśmy Napełnieni Duchem Świętym

Eucharystia centrum życia kościoła

Z ks. Łukaszem Jastrzębskim, ceremoniarzem archidiecezji przemyskiej, sekretarzem Metropolity Przemyskiego, rozmawia ks. Zbigniew Suchy (cz. 4)

Niedziela przemyska 27/2018, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum ks. Ł. Jastrzębskiego

Ks. Łukasz Jastrzębski

Ks. Łukasz Jastrzębski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ZBIGNIEW SUCHY: – Kiedy odwiedziłem diecezję łódzką, jeden z księży proboszczów pokazywał mi świątynie w tym mieście i zajechaliśmy pod kościół, przy którym był szpital. Był to marzec albo kwiecień. Na głównych drzwiach świątyni wisiało ogłoszenie, że księża nie mają już wolnych intencji i będą przyjmowali nowe dopiero od 1 lipca. To mnie trochę zdziwiło, bo w szpitalu z pewnością pojawiają się różne nagłe sytuacje. Co wtedy można zrobić?

KS. ŁUKASZ JASTRZĘBSKI: – W takich sytuacjach, kiedy zdarza się jakiś nieszczęśliwy wypadek czy poważna operacja, jak najbardziej można taką intencję przyjąć. Ofiara Mszy św. jest ofiarą Jezusa Chrystusa, ofiarą doskonałą, świętą, i jeżeli rzeczywiście jest możliwość sprawowania takiej Mszy św., trzeba to uczynić i z wielką ufnością oddać tę sprawę Bogu. I powinien to uczynić nie tylko sam kapłan, ale cała rodzina, wszyscy bliscy danej osoby. Papież Franciszek kiedyś powiedział, że chrześcijanin wszystko winien rozpoczynać od modlitwy i rzeczywiście tak jest, szczególnie wtedy, gdy przychodzą te trudne momenty. Kiedy byłem na trzecim czy czwartym roku studiów w Rzymie, otrzymaliśmy telefon z Wrocławia od pewnego księdza, który mówił, że chciałby przyjechać ze swoim parafianinem – ojcem, który chce przyjechać modlić się o cud uzdrowienia dla swojego dwuletniego syna Wiktora, który zachorował na nowotwór. Choroba była bardzo zaawansowana, lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Mama zwolniła się z pracy, żeby być cały czas z synem w Warszawie w szpitalu. Ojciec wyznał w tej rozmowie: „Proszę księdza, to jest jedyna nasza nadzieja”. Kiedy zbliżał się dzień ich przyjazdu, proboszcz zadzwonił, że sam nie jest w stanie przyjechać, ale że przyjedzie ojciec Wiktora z kolegą. I rzeczywiście, przyjechali i mieszkali u nas przez tydzień. Byliśmy na Mszy św. przy relikwiach św. Jana Pawła II. Zapytałem ich, czy chcą, żeby pokazać im Rzym, czy chcą coś zobaczyć, pozwiedzać. Oni odpowiedzieli: „Nie, proszę księdza, tym razem będziemy się modlić”. I tak było. Z wielkim wzruszeniem patrzyłem, jak codziennie wychodzili o 7.00 rano, żeby się modlić. Wracali dopiero w nocy. Całe dnie spędzali na modlitwie. Wrócili do Polski. W połowie maja dostałem sms’a, że Wiktor zmarł. Przyznam, że pierwsza moja myśl to było pytanie: po co to wszystko było? Czytałem jednak wiadomość dalej. Okazało się, że Wiktor zmarł w rocznicę beatyfikacji Jana Pawła II, o tej samej godzinie, co Ojciec Święty. Św. Jan Paweł II zabrał go do siebie w dzień św. Józefa, patrona dobrej śmierci. Ostatnie zdanie z tego sms’a brzmiało: „Gdyby nie nasz pobyt w Rzymie i modlitwa, nie dalibyśmy rady znieść tego doświadczenia”. Eucharystia, choć sprawowana w obcym języku, była ratunkiem w najtrudniejszym momencie ich życia.

– Od roku jest Ksiądz sekretarzem Metropolity Przemyskiego. Czytałem ostatnio numer „Źródła” poświęcony ks. Antoniemu Baraniakowi, który był sekretarzem dwóch prymasów i uświadomiłem sobie, że kapłan, który sprawuje taką posługę, jest z konieczności włączony w problemy całej diecezji, często dotyczące kwestii personalnych. Jak Ksiądz sobie radzi z tym balastem, który w młodym wieku może być trudny, czasem może nawet być źródłem zgorszenia?

– Tak naprawdę dopiero uczę się wypełniać tę posługę, która jest dla mnie naprawdę niesamowitym doświadczeniem i przygodą. To prawda, że zdarzają się takie trudne sprawy, które zachowuję dla siebie. Nie mam pokusy, żeby mówić o nich i to mi też pozwala zachować dyskrecję. Niektóre problemy lepiej zawierzyć Panu Bogu i czekać na rozwiązanie. Nasz śp. Rektor, którego często z nostalgią wspominam i który wiele radości wprowadzał do naszego domu w Rzymie, powiedział, kiedy przybyliśmy na studia: „Nieważne, gdzie jesteście, nieważne, jaką funkcję pełnicie, jakie zadania wam zlecą, pamiętajcie, zawsze służycie temu samemu Panu Jezusowi”. I to jest moc, nadzieja i siła na te chwile, kiedy przychodzą problemy.

– Zakończmy optymistycznie. Z pewnością oprócz trudnych spraw towarzyszy też Księdzu przeżywanie radości, spotkania ze świadkami wiary wśród kapłanów, i to z pewnością buduje.

– Oczywiście, tak właśnie jest. Poznawanie naszego Kościoła przemyskiego poprzez różne wyjazdy, poznawanie księży, cieszenie się wspólnotą kapłanów naszej archidiecezji i nie tylko – to niesamowite doświadczenia. Choćby odwiedziny u naszych misjonarzy w Kazachstanie – piękna sprawa, która zostaje, o której się mówi, z którą się żyje. To dla mnie wspaniały czas. Każdy dzień jest inny i każdy zaskakuje pozytywnymi wrażeniami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2018-07-04 11:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdy singielka szuka męża

Niedziela Ogólnopolska 29/2017, str. 46-47

[ TEMATY ]

wywiad

single

archiwum Magdaleny Wołochowicz

Z Magdaleną Wołochowicz, autorką książki „Chwilowo panna” – o szukaniu swojej drugiej połówki, czekaniu na miłość i cierpliwości, która nie jest marnowaniem czasu – rozmawia Katarzyna Woynarowska

KATARZYNA WOYNAROWSKA: – Żyjemy w epoce singli. Dlaczego tak trudno znaleźć dziś tę osławioną drugą połowę?

CZYTAJ DALEJ

Msza Krzyżma. W Chrystusie wzrastamy i przynosimy owoce

2024-03-28 13:30

Archikatedra lubelska

Kapłani są namaszczeni i posłani, aby głosić Chrystusa i dawać świadectwo Ewangelii słowem i życiem - powiedział abp Stanisław Budzik.

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję