Reklama

Turystyka

Na północy Teneryfy

Podczas gdy południowe wybrzeże Teneryfy wybierają plażowicze, północne jest raczej dla aktywnych turystów. Jest mniej dostępne, chłodniejsze i bardziej wilgotne. Ogólnie: ciekawsze.

Niedziela Ogólnopolska 5/2023, str. 38-39

[ TEMATY ]

podróże

Wojciech Dudkiewicz

Garachico, miasto spod lawy, i Roque de Garachico

Garachico, miasto spod lawy, i Roque de Garachico

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Teneryfa – najbardziej znana i najczęściej odwiedzana z siedmiu zamieszkanych Wysp Kanaryjskich jest największą z nich. I ma najpewniej najwięcej do zaoferowania. Kanary są regionem autonomicznym Hiszpanii, ale pod względem geograficznym należą do Afryki. Do brzegów Półwyspu Iberyjskiego jest stąd ok. 1 tys. km, podczas gdy do Afryki – tylko ok. 100. Nic dziwnego, że pogoda jest tu murowana przez okrągły rok. Ci, którym zależy na leżeniu plackiem na plaży czy przy hotelowym basenie, wybierają lepiej zagospodarowane południe wyspy. Choć grudzień, styczeń i luty są tutaj najchłodniejszymi miesiącami, średnia dobowa temperatura jest nader przyjemna, bo wynosi – jak latem nad Bałtykiem – 20-21°C. Na północy w tym czasie bywa o kilka stopni chłodniej, średnia dzienna to ok. 18-19°C, czyli jest podobna do temperatury morza. Jedyne, co ryzykujemy, to wystawienie się na tutejszy rzęsisty deszcz (najczęściej pada w lutym); musimy się też nastawić na krótsze dni.

Jak w Tatrach

Chmury często gromadzą się w dolinie Orotavy i nie przechodzą przez sąsiadujące z nimi masywy górskie. Sąsiednie góry Anaga, leżące w najstarszej i najmniej dostępnej części północno-wschodniego wybrzeża Teneryfy, prawie zawsze są pokryte chmurami. Anaga to rzeczywiście przyjemność dla znawców. Krajobraz współtworzą wysokie klify, szczyty stromo schodzące do oceanu, skaliste, wulkaniczne, czarne jak smoła plaże ukryte przed ludzkim wzrokiem, reliktowy las laurowy (wyżej) oraz drzewa smocze i kanaryjskie sosny (niżej). Najwyższą górą jest Cruz de Taborno, wznosi się na 1024 m n.p.m. Ta wysokość nie robi wrażenia, ale wśród wytyczonych tu szlaków są także te trudne, przypominające tatrzańskie percie. Najbardziej znana trasa na Punta de Anaga ma prawie 12 km, zaczyna się i kończy w wiosce Chamorga, wiedzie m.in. obok XIX-wiecznej latarni morskiej (Faro de Anaga).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W stylu kolonialnym

Największe miasto północnego wybrzeża – Puerto de la Cruz przyciąga tłumy nie tylko zoologiczno-botanicznym Loro Parkiem i kąpieliskiem Lago de Martianez, ale także atmosferyczną starówką, pamiętającą czasy na długo przed najazdem tłumów turystów na wyspę. Puerto de la Cruz było pierwszym dużym ośrodkiem turystycznym na wyspie. Jej południe było jeszcze wtedy pustkowiem. Dopiero niedawno przerodziło się w turystyczny region z betonowymi miastami, kurortami z hotelami, apartamentami i atrakcjami dla gości. Centralnym punktem miasta jest Plaza del Charco. W jego okolicy znajduje się najwięcej miejsc godnych zobaczenia, a wśród nich: XVIII-wieczny dom Rincón del Puerto, XVII-wieczny kościół św. Franciszka, najstarszy w mieście i najważniejszy dla mieszkańców kościół Matki Bożej z drogocennymi rzeźbami i obrazami.

Reklama

Plaża... ogrodowa

Na zachód od starówki, w stronę Loro Parku – godnego odwiedzenia ogrodu botanicznego, który połączony jest z wielkim zoo, warto zwrócić uwagę na zamek św. Filipa, XVII-wieczną twierdzę wzniesioną w stylu kolonialnym nad brzegiem oceanu. Budowę zamku, który miał chronić miasto i port przed piratami, zakończono w 1604 r. Miał pięcioboczny obwód, był wyposażony w pięć armat, posiadał most zwodzony i początkowo był otoczony fosą. W swoich dziejach bastion był też szpitalem, ambulatorium, cytadelą, magazynem i restauracją. Pod koniec XX wieku przeprowadzono gruntowną przebudowę zamku; ta przystosowała go do nowej roli, którą odgrywa do dziś: miejskiego centrum kultury, miejsca wystaw artystycznych oraz sceny spektakli i koncertów muzycznych. W pobliżu zamku znajduje się Playa Jardín. Półtora kilometra ciemnego piasku nie wszystkim musi kojarzyć się z plażą, ale skoro otacza ją zieleń (stąd nazwa Playa Jardín – plaża ogrodowa), można ją polubić.

Prawdziwa wyspa

Północne wybrzeże wyspy to – jak uważają jej mieszkańcy – „prawdziwa Teneryfa”. To tu, jak nigdzie indziej, da się doświadczyć prawdziwego klimatu wyspy, a także posmakować prawdziwie miejscowej kuchni, wina robionego na zapleczu restauracji i bananów smakujących... bananami.

Reklama

Wino, banany, a wcześniej cukier trzcinowy przyniosły mieszkańcom rejonu względną zamożność. Dziś głównym źródłem dochodu jest turystyka, lecz im dalej w głąb wyspy, tym ciszej, mniej turystów, gwaru – czas biegnie jakby wolniej. Do pewnego stopnia jest tak w Orotavie, jednym z najstarszych miast Teneryfy, bo bliskość Puerto de la Cruz zapewnia tu stałą obecność żądnych wrażeń przyjezdnych. Miasto usytuowane w urodzajnej dolinie, jest otoczone przez rozległe plantacje bananów. Można stąd podziwiać niesamowite krajobrazy. Najpiękniejsze i najrozleglejsze z punktu widokowego jest Mirador de Humboldt, położone kilka kilometrów za miastem w stronę Puerto de la Cruz. Na widok doliny wielki przyrodnik Alexander von Humboldt miał paść na kolana i dziękować Stwórcy za tak wspaniałe dzieło.

Miasto balkonów

Przed konkwistą w miejscu La Orotava istniała osada Guanczów o pochodzeniu berberyjskim – pierwszych znanych mieszkańców archipelagu, pierwsza, którą założyli na wyspie. Podczas hiszpańskich podbojów wysp Guanczowie z okolic Orotavy poddali się jako ostatni na Teneryfie. Orotava może się poszczycić świetnie zachowanym historycznym centrum. To starówka sprawia, że wielu uważa ją za najpiękniejsze miasto Teneryfy; decydenci wpisali ją na listę europejskiego dziedzictwa kulturowego. Warto obejrzeć, a przynajmniej wyobrazić sobie eleganckie rezydencje, kamienice, kościoły i klasztory stojące przy stromych uliczkach. Zabytkowymi budowlami otoczony jest plac Centralny; najciekawszy jest kościół św. Augustyna

Casas de los Balcones (balkonowe domy) – tak nazwano zespół miejskich rezydencji wzniesionych na przełomie XVI i XVII wieku. Ma to związek z charakterystycznymi dla tradycyjnej architektury kanaryjskiej balkonami. Nigdy nie były przebudowywane – zachowały swój dawny charakter.

Reklama

Spod lawy

Droga z Orotavy i Puerto de la Cruz na zachód wiedzie przez urokliwe, spokojne, pięknie położone blisko brzegu Atlantyku miasta i miasteczka, takie jak Icod de los Vinos. Najciekawsze jest jednak Garachico. Nieprawdopodobne wydaje się to, że spokojne miasto było kiedyś prężnie rozwijającym się portem. Wypływały stąd statki wypełnione m.in. cukrem, winem i innymi lokalnymi produktami. W XVI wieku było już jednym z najlepiej prosperujących ośrodków na wyspie. Niestety, w maju 1706 r. doszło do prawdziwej katastrofy, która zakończyła złoty okres w historii Garachico. Trwająca kilkanaście tygodni erupcja wulkanu Trevejo, zwanego też Montana Negra (Czarna Góra), zniszczyła niemal całe miasto i port, pokrywając wszystko warstwą wulkanitu. Przez to, że się rozlała szeroko, utworzyła nowy ląd, który nazwano Isla Baja. Mieszkańcy mieli czas, by się ewakuować – nikt nie zginął. Z tragedii ocalało kilka budynków, które są dziś ostatnimi świadkami tamtych wydarzeń.

Czternasta wyspa

Mieszkańcy odbudowali miasteczko, wykorzystując do tego zastygłą na wybrzeżu lawę. Niestety, już nigdy nie odzyskało ono dawnego znaczenia. Prężny port przepadł, kupcy przenieśli się do Puerto de la Cruz. Ocalał klasztor św. Franciszka z Asyżu z przylegającym do niego kościołem. Pochodzi z 1524 r. i jest najstarszą oryginalną budowlą w mieście. Obecnie w części klasztoru mieszczą się dom kultury i muzeum. Ocalał też zamek św. Michała. Wzniesiony na rozkaz króla Hiszpanii Filipa II w 1577 r. miał chronić port, wybrzeże i jego mieszkańców przed atakami piratów.

Przy brzegu oceanu znajduje się Roque de Garachico – mała wyspa o powierzchni 3 ha. Wyłania się stromo z morza, miejscami z pionowymi skałami, i osiąga ponad 120 m wysokości. Przesądni mieszkańcy Kanarów uznają ją za czternastą wyspę archipelagu.

2023-01-23 17:34

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Parolin o albańskim przykładzie dialogu międzyreligijnego

[ TEMATY ]

podróże

Osservatore/pl.wikipedia.org

Pojednanie między ludźmi i narodami „opiera się na przebaczeniu, a nie tylko na kategoriach ludzkiej sprawiedliwości”. Zwrócił na to uwagę kard. Pietro Parolin podczas wczorajszego spotkania w ambasadzie Albanii przy Stolicy Apostolskiej.

Nawiązując do męczeństwa albańskich katolików pod rządami komunistów zauważył, że „długie prześladowania i narzucanie ateizmu nie tylko nie zgasiły uczuć religijnych”, ale powodując wspólne cierpienie, dały też podstawy do dzisiejszego współistnienia międzyreligijnego w tym kraju. Cierpienie to umocniło również jedność narodową.

CZYTAJ DALEJ

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję