Reklama

Słowo Redaktora Naczelnego

Czy dostrzeżemy ten znak?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niewątpliwie to był straszliwy kataklizm. Mówi się dziś już o 225 tys. ofiar tsunami na Oceanie Indyjskim. To przerażające. Dzisiaj, gdy osiągnięcia nauki i techniki są tak niezwykłe, gdy zarówno mikro-, jak i makrokosmos stają się dla człowieka czymś osiągalnym i możliwym do zbadania - okazuje się, że wszystko zawodzi, że w pewnym momencie człowiek staje wobec świata natury bezradny. Ludziom, którzy znaleźli się 26 grudnia ub. r. na Sri Lance czy w Tajlandii, nie pomogła ani tak wysoko rozwinięta nauka, ani ogromne możliwości umysłowe człowieka, ani pieniądze. W jednym momencie wszystko zostało zmiecione, pozostał tylko muł morski i rumowisko.
Dotykamy tego wielkiego nieszczęścia, świadczącego o ludzkiej bezsilności i ograniczoności. Są bowiem granice dla możliwości człowieka. Człowiek nie jest wszechmocny - jest tylko człowiekiem. Wielu ludziom otworzyły się oczy: mimo iż zaszliśmy tak daleko, mimo iż, zdawałoby się, mamy świat opanowany i tak wiele wiemy - czujemy, że jesteśmy bardzo ograniczeni, że balansujemy na granicy życia, że dotyka nas groza śmierci i nic na to nie możemy poradzić.
Stajemy więc dzisiaj wobec problemu kruchości naszego istnienia, wstrząśnięci ogromem zaistniałej katastrofy. Patrzymy na ludzi, którzy organizują wielką pomoc międzynarodową, na samoloty z żywnością, ubraniami, lekarstwami - i cieszymy się z tych ludzkich odruchów miłości człowieka do człowieka. Ale z niedowierzaniem zadajemy sobie pytanie: czyżby to Pan Bóg tak nas ukarał?
Widzimy na świecie ciągłe zmaganie się dobra ze złem, widzimy, że wiele nieszczęść spowodowanych jest złą wolą, kierowaniem się podszeptem szatańskim. Zauważamy bezwzględne dążenie do bogactwa, sławy, doznań zmysłowych. I widzimy ten ogrom nieszczęścia wielu narodów, pozostawionych w swej biedzie, nędzy, głodzie. A z drugiej strony - świat ludzi bardzo bogatych, którzy panują nad tą ziemią, nad jej bogactwami. Trzeba wiedzieć, że właśnie tam, w ten rejon Azji przybywały tysiące ludzi, żeby spędzić swój czas wolny w sposób wyszukany, luksusowy, urozmaicony, a może też grzeszny, bo w wielu tych krajach kwitnie prostytucja, w tym także prostytucja dziecięca.
Dlatego może nie należy się dziwić przekonaniu wielu, iż to Pan Bóg karze nas za tyle przekroczeń Bożego prawa. Są ludzie, którzy powiedzą nawet, że Pan Bóg chciał ukarać bogaczy, którzy płacili duże pieniądze, żeby zapomnieć o tym, że w Europie jest właśnie Boże Narodzenie - przypomnienie Boga, który przyszedł do ludzi. Zdegustowani i znudzeni, często specjalnie na ten czas wyjeżdżali z domu - jak to powiedział jeden z nich: uciekam, bo drażnią mnie te święta.
Oczywiście, interpretacja zaistnienia tej tragedii jest trochę pozostawiona każdemu z nas osobiście. Każdy człowiek jest trochę filozofem, myślicielem, jeżeli tylko zechce znaleźć czas na refleksję. Na pewno powiedzieć możemy jedno: tragedia w Azji Południowo-Wschodniej to znak Boga, który działa właśnie przez znaki - teologię znaków czasu analizował szczegółowo bł. papież Jan XXIII. Pan Bóg dopuszcza pewne zjawiska, konsekwentnie respektując wolność człowieka. Ale jest to Boży znak, że każdego z nas może spotkać podobne nieszczęście. To znak, że w każdym czasie trzeba być wobec Boga w porządku; trzeba wiedzieć, że można prosić Go o miłosierdzie, o przebaczenie grzechów, ale też że trzeba podejmować czyny pokutne, że potrzeba głębszej modlitwy, pracy nad sobą i więcej miłości do drugiego człowieka. To znak Boga upominającego się o człowieka w człowieku.
Musimy traktować tę tragedię nie tyle jako karę Bożą, co widzieć w niej znak Boga, który jest Opatrznością. Człowiek wciąż musi mieć świadomość, że jego byt jest tzw. bytem przygodnym - że możemy być, ale może nas nie być - a zawsze jest tylko Ten, który po prostu jest, który musi być, w którym - jak mówi św. Paweł - poruszamy się i w którym jesteśmy (por. Dz 17, 28). On jest jedynym stałym, mocnym, najwyższym Bytem. Stat Crux dum volvitur orbis - Krzyż stoi, choć chwieje się świat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowy Sącz: Pożar zabytkowego kościoła p.w. Św. Heleny

2024-06-16 23:08

[ TEMATY ]

pożar

archiwum KM PSP Nowy Sącz/gov.pl

W niedzielę rano wybuchł pożar w zabytkowym, drewnianym kościele Świętej Heleny w Nowym Sączu. Spaleniu uległo prezbiterium XVII-wiecznej świątyni; z zalanego wnętrza strażacy zdążyli wynieść m.in. zabytkowe obrazy i tabernakulum.

Pożar zauważono po godzinie 5.00. Chociaż konstrukcja świątyni ocalała, to część prezbiterium jest zwęglona, a wnętrze zostało zalane wodą.

CZYTAJ DALEJ

Wadowice: 25-lecie koronacji obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy

2024-06-16 23:24

[ TEMATY ]

Matka Boża Nieustającej Pomocy

Archidiecezja Krakowska

Byśmy zawsze trzymali się - jak Dzieciątko Jezus - dłoni Maryi i żeby to trzymanie się Jej dłoni było centrum naszego życia, najważniejszym motywem naszego codziennego postępowania - niezależnie co się stanie, wracać do Matki i trzymać się Jej rąk ciągle na nowo - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w bazylice Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach z okazji 25-lecia koronacji obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, której dokonał papież Jan Paweł II.

- Wierzę, że św. Jan Paweł II jest dzisiaj wśród nas i woła wraz z nami: totus Tuus, Maryja - mówił na początku Mszy św. proboszcz ks. Jarosław Żmija. Zaznaczył, że parafia przygotowywała się do jubileuszu przez szereg wydarzeń. Zwrócił uwagę, że dzieci przyniosą do ołtarza własnoręcznie wykonane różańce, a każdy paciorek oznacza dziesiątkę odmówioną w rodzinie. Jako dar ofiarny złożone zostaną także księgi pamiątkowe, które towarzyszyły peregrynacji obrazu Matki Bożej. - Wpisy w tych księgach to wyraz szczerej miłości parafian do Jezusa i Maryi - mówił ks. Jarosław Żmija.

CZYTAJ DALEJ

Wschowa za życiem

2024-06-17 13:48

[ TEMATY ]

Zielona Góra

marsz dla życia i rodziny

fara Wschowa

franciszkanie Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Marsz dla Życia i Rodziny we Wschowie

Marsz dla Życia i Rodziny we Wschowie

Marsz dla Życia i Rodziny w niedzielę 16 czerwca przeszedł ulicami Wschowy. Na koniec odbył się festyn rodzinny przy kościele pw. św. Jadwigi Królowej.

W inicjatywie udział wzięli wierni ze wszystkich wschowskich parafii, wyrażając poparcie dla rodziny zbudowanej na małżeństwie kobiety i mężczyzny oraz postawy otwartości na potomstwo. Kolorowy pochód wyrażał też afirmację życia i pragnienie jego ochrony od poczęcia do naturalnej śmierci. Marsz dla Życia i Rodziny uczestnicy rozpoczęli Koronką do Miłosierdzia Bożego na Placu Farnym. Wiele osób niosło kolorowe balony. Pochód zakończył się w kościele św. Jadwigi Królowej, gdzie uczestnicy zawierzyli ochronę życia w modlitwie przy relikwiach błogosławionej Rodziny Ulmów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję