Reklama

„Unitas”, czyli jedność

W ubiegłym roku minęło 40 lat od wydania pierwszego numeru podziemnego pisma „UNITAS”. Ukazywało się tylko kilka miesięcy. Jego cały nakład nie przekroczył 200 egzemplarzy. A jednak odegrało ogromną rolę w integracji kilkusetosobowej społeczności kleryckiej w jednostce wojskowej w Bartoszycach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wkrótce po wprowadzeniu przez Sowietów ustroju komunistycznego w Polsce samozwańczy rząd komunistów we wrześniu 1945 r. wypowiedział konkordat zawarty ze Stolicą Apostolską przed 20 laty przez Stanisława Grabskiego. Rozpoczęto walkę z Kościołem katolickim. Wielu kapłanów zamordowano otwarcie lub skrycie. Wielu wytoczono procesy, a kontakty Kościoła z Watykanem nazywano współpracą z obcym, imperialistycznym wywiadem. Władze komunistyczne usiłowały podporządkować sobie księży różnymi metodami, niekiedy pozornie pokojowymi. Udało się to wobec pewnej grupy księży skupionych wokół Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Do walki z Kościołem zaangażowano również świeckich, tzw. postępowych katolików. Powołano wiele rzekomo katolickich organizacji, jawnie jednak walczących z Kościołem. Jednocześnie w jego niszczenie zaangażowano „najbardziej oddane kadry partyjne”, jak mówił Bierut, a później Gomułka i kolejni komunistyczni sekretarze, aż po innego sowieckiego aparatczyka - Wojciecha Jaruzelskiego. Do walki wykorzystywane były zarówno kadry specjalnych służb wojskowych - Informacja Wojskowa, jak i cywilnych - Urząd Bezpieczeństwa Publicznego i jego odmiany w następnych latach. Walkę z Kościołem prowadził też, rzekomo mający „wspomagać współpracę rządu z Kościołem”, Urząd ds. Wyznań.

Kleryk w wojsku

Najczęstszą formą represji wobec Kościoła katolickiego w Polsce była niemal codzienna inwigilacja kapłanów, wciąganie na swoiste listy proskrypcyjne służb bezpieczeństwa każdego ucznia bądź studenta seminarium duchownego, niższego lub wyższego, zakonnego czy też diecezjalnego. Inną formą prześladowań było powoływanie od końca lat 40. ubiegłego wieku studentów seminarium do czynnej służby wojskowej, choć nie robiono tego w odniesieniu do studentów świeckich. Sytuację tę zmieniło wprawdzie „Porozumienie...” zawarte w 1950 r. między Episkopatem a komunistycznym rządem, jednak nie na długo. Niespełna 10 lat później na nowo rozpoczęto powoływanie do wojska kleryków, zarówno tych, którzy dopiero rozpoczęli studia w wyższych seminariach duchownych, jak i tych, którzy byli w ich połowie.
Początkowo odbywali oni służbę w jednostkach takich samych jak każdy świecki. Tam jednak alumni, ci nietypowi żołnierze, zaczęli odgrywać rolę zupełnie inną niż zamierzona przez komunistów. Stali się siewcami wiary i polskiego patriotyzmu, a nie propagatorami „patriotyzmu internacjonalistycznego”, czyli sowieckiego imperializmu. Okazywało się też, że alumni przez zwykłych żołnierzy byli otaczani opieką. Czasami również przez oficerów niższego szczebla. W tej sytuacji władze komunistyczne zaczęły kierować kleryków do jednostek o zaostrzonym rygorze bądź wręcz karnych. Było to jednak sprzeczne nawet z komunistycznym prawem. W wyniku protestów władz kościelnych pod koniec 1963 r. zrezygnowano więc z tego rodzaju praktyk. W rok później powołano jednak specjalne jednostki tylko dla kleryków. Znajdowały się one w Bartoszycach, Brzegu i Szczecinie - aż po rok 1980. W sumie, według danych Ordynariatu Polowego WP w latach 1955-80, do służby wojskowej powołano blisko 3 tys. alumnów. Niemal nad każdym z nich znęcano się zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Założeniem bowiem komunistów było ateizowanie lub eliminowanie kleryków z seminarium i służby Kościołowi. Największą liczbę kleryków powoływano z tych diecezji, których biskupi stawiali najbardziej zdecydowany opór wobec komunistów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Klerycy wobec represji

Jednostką wojskową, gdzie klerycy byli traktowani jako „wrogowie ustroju socjalistycznego”, były Bartoszyce. Miała ona za zadanie indoktrynować kleryków „w duchu komunistycznym”, jak również „prowadzić do wyeliminowania kościelnego nastawienia polskiej młodzieży” - jak można było przeczytać w „Notatniku Partyjnym”, piśmie KC PZPR. Metody były niezwykle represyjne, niekiedy gorsze niż w świeckich jednostkach karnych o zaostrzonym rygorze. Jednak zamierzenia władzy komunistycznej udało się zrealizować tylko częściowo. Według jednego z badaczy problemu - ks. Tadeusza Fitycha, można przypuszczać, że od 20 do 25 proc. alumnów nie skończyło seminariów z powodu wpływu na ich powołanie służby wojskowej w kleryckich jednostkach.

Reklama

Klerycy w podziemiu

Jedną z form przeciwstawiania się represjom i komunistycznej indoktrynacji w jednostce wojskowej w Bartoszycach, gdzie służyło wówczas ponad 300 kleryków z kilkunastu seminariów w kraju, było powołanie w marcu 1968 r. podziemnego pisma „UNITAS”. Zorganizowali je i w skład redakcji weszli klerycy: Antoni Dunajski, Eugeniusz Jankiewicz, Ireneusz Kasprzak, Marian Tarchała, Andrzej Wałdowski. Spotkania redakcyjne odbywali na terenie jedynego wówczas kościoła katolickiego w Bartoszycach. Wspomagał ich proboszcz parafii, a w szczególności wikariusze: ks. Kazimierz Torla i ks. Michał Wysocki. Założenie i prowadzenie gazety było niebezpieczne, gdyż groziła za to kara długoletniego więzienia. - Bardzo nas wówczas antagonizowano w jednostce - wspomina dziś jeden z głównych redaktorów pisma, ks. Eugeniusz Jankiewicz z Zielonej Góry. - A poza tym pojawiły się takie zjawiska, jak wulgaryzacja języka, narastająca obojętność religijna. Bywało nawet tak, że niektórzy nie odmawiali modlitw. Zauważyliśmy więc, z perspektywy naszego roku, że rzeczywiście dokonuje się między nami podział. Dlatego wybraliśmy nazwę pisma „UNITAS”, czyli jedność.
Informację o powstaniu pisma kl. Jankiewicz napisał odręcznie. Mała karteczka papieru w kratkę dotarła do każdej drużyny, których w kompanii było 27. Na początku jednak nie było entuzjazmu dla pisma wśród kleryków. Koledzy podkpiwali sobie nawet z wydawców, nazywając ich unitasowcami. Pojawiły się też głosy, że „UNITAS” może prowadzić do rozbicia Kościoła. - Ale nie załamaliśmy się i zaczęliśmy się organizować - podkreśla ks. Jankiewicz. - Ułożyliśmy schemat tego, co miało być w gazecie. Znaleźliśmy też plastyka ks. Andrzeja Jagiełłę. Na początku był duży kłopot z nakłonieniem kolegów do pisania, ale bodaj po 3. albo 4. numerze zła passa przełamała się i wieloma drogami zaczęły do nas docierać teksty. Brałem je do kieszeni, uciekałem w nocy z jednostki na plebanię i tam je redagowałem. Zresztą nie tylko ja. Wychodziłem z jednostki bez przepustki. Pościel na łóżku układano mi tak, by sprawiała wrażenie, że tam śpię. Była to dla mnie nie byle jaka przygoda. Pierwszy numer „drukowałem”, pisząc odręcznie. Później pisałem na maszynie po kilka przebitek na kalce. Dawało to dużo satysfakcji.
Po kilku numerach widać było, jak pismo zaczyna być potrzebne. Czytała je ponad setka osób. Jednym z czytelników był ks. Jerzy Popiełuszko, a także ks. Andrzej Dziełak - postać niezwykle zasłużona dla niepodległości Polski. Duszpasterz posługujący dziś w parafii Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w podwrocławskiej Żórawinie. - Chyba na początku nie bardzo wierzyliśmy, że ta inicjatywa się powiedzie - mówi po 40 latach. - Wydawało mi się zresztą, że zaraz zostanie zlikwidowana przez wojskowe służby bezpieczeństwa. Później czekaliśmy już na każdy numer tego pisma. O ile dziś pamiętam, „UNITAS” była nierówna dziennikarsko, ale bardzo potrzebna.
W gronie współpracowników pisma znaleźli się m.in. Romuald Kujawski, dziś biskup w Brazylii, i Jan Kopiec, obecny biskup w Opolu. Wśród redaktorów byli też przyszli zakonnicy: kapucyni, jezuici, redemptoryści. Pismo wychodziło co 2 tygodnie i wydawano je do połowy października 1968 r. Zamieszczano zarówno teksty publicystyczne, jak i refleksyjne, poetyckie. Oprócz wymiany myśli miało bowiem pomagać w duchowym przygotowaniu do służby dla kolejnego poboru alumnów. Jednak po zakończeniu służby przez inicjatorów pisma nikt nie podjął się jego kontynuacji.

Duchowa podpora kleryków

Tematyka tekstów publikowanych w „UNITAS” była dość urozmaicona. Różny też był ich poziom. Wspólne było zaangażowanie w poruszane problemy. Łącznie w 13 numerach ukazało się kilkadziesiąt publikacji. Wiele z nich miało na celu poszerzanie wiedzy kleryków z zakresu życia i historii Kościoła katolickiego w Europie. Ale ukazywały się też artykuły dotyczące literatury świeckiej. Publikowano teksty z zakresu etyki i moralności. Pisano o roli jedności w ruchu kapłańskim, o sensie ofiary na krzyżu. Na łamach „UNITAS” znalazła się także krytyka lansowanych przez komunistów prądów filozoficznych, marksizmu oraz liberalizmu. Już od 3. numeru prowadzona była żywa dyskusja na temat potrzeby takiej podziemnej gazety i zamieszczanych w niej tekstów. Pierwsze 3 numery oceniono bardzo krytycznie. Ich czytelnicy narzekali, że są „o wszystkim i o niczym”. Następne jednak zyskały już wśród kleryków pozytywną opinię. W listach do redakcji podkreślano potrzebę wydawania gazety.
Pojawiały się również teksty omawiające konkretne postawy ludzkie. Były często krytyczne zarówno pod adresem komunistycznych oficerów, jak też niektórych żołnierzy-kleryków aktywnie angażujących się w działalność kulturalno-oświatową organizowaną przez dowództwo jednostki. W numerze 10. ukazała się ankieta zatytułowana: „Byłem żołnierzem”, skierowana do współbraci, a dotycząca służby wojskowej. Jej wyniki autorzy ogłosili w ostatnim, 13. numerze pisma. Okazało się, że pismo czytało ponad 50 proc. kleryków, a więc blisko 200 i że właśnie ta ankieta, o czym pisali klerycy, była największym osiągnięciem pisma. Do dziś zgromadzone w niej informacje stanowią dla badaczy historii Kościoła lat 60. ubiegłego wieku znakomity materiał socjologiczny. Przynoszą wiedzę zarówno na temat represji stosowanych wobec wojskowych alumnów, jak i postaw kleryków w jednostce wojskowej w Bartoszycach.
- Przez całe 2 lata codziennie próbowano w wojsku rozbić naszą solidarność. I nie udało się to komunistom - podkreśla ks. Eugeniusz Jankiewicz. - Co więcej, po latach okazało się, że bardzo wielu księży, którzy byli w Bartoszycach, a już na pewno ci, którzy brali aktywny udział w tworzeniu naszej gazetki, w sposób równie aktywny wspomagało później ruch „Solidarności”, dążący do powstania niepodległej Polski.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryjo, przyprowadź młodych

Mam nadzieję, że owocem peregrynacji będzie większa frekwencja młodych na Mszach św. w kościele – mówi Niedzieli ks. Mieczysław Papiernik, proboszcz parafii św. Wojciecha w Kowalach-Ganie.

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej przybył do parafii w niedzielę 28 kwietnia po południu. Przyjazd poprzedziła modlitwa różańcowa i śpiew pieśni maryjnych. Ikona została przywieziona z parafii św. Leonarda w Wierzbiu, w asyście wozu strażackiego.

CZYTAJ DALEJ

Św. Pius V

Antonio Ghislieri, zwany Aleksandrinus, urodził się 17 stycznia 1504 r. w Bosco Marengo w Piemoncie (Włochy). Drogowskazem jego całego życia była najdoskonalsza pobożność chrześcijańska.

Mając zaledwie piętnaście lat, przywdział habit dominikański. Został potem biskupem i kardynałem. Po śmierci Piusa IV wybrano go na papieża. Przybrał imię Piusa V. Od razu przystąpił do wprowadzania w życie uchwał zakończonego 3 lata wcześniej Soboru Trydenckiego. Pius V zwracał baczną uwagę, by do godności i urzędów kościelnych dopuszczać tylko najgodniejszych. Odrzucał więc stanowczo względy rodzinne, dyplomatyczne czy też polityczne. Przeprowadził do końca reformę w Kurii Rzymskiej. Papież starał się zaprowadzić ład także w państwie kościelnym. Za jego pontyfikatu 7 października 1571 r. cesarz Jan Austriacki odniósł pod Lepanto słynne zwycięstwo nad Turkami podczas jednej z najkrwawszych bitew morskich.

CZYTAJ DALEJ

Stolica Apostolska w ONZ: aborcja nie jest drogą do zrównoważonego rozwoju

2024-04-30 15:02

[ TEMATY ]

aborcja

ONZ

Zgromadzenie Ogólne ONZ

Magdalena Pijewska

Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej wyraził na forum ONZ sprzeciw wobec międzynarodowych działań prowadzących do erozji szacunku dla świętości ludzkiego życia i niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Abp Gabriele Caccia zabrał głos na sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, która odbyła się z okazji 30. Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju.

Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych przypomniał, że trzy dekady temu zajęto się w Kairze pilnymi kwestiami związanymi z populacją i rozwojem, uznając kluczowe znaczenie zapewnienia dobrobytu jednostek i rodzin. Był to ważny kamień milowy w zrozumieniu relacji między populacją a rozwojem. Abp Caccia zauważył, że deklaracja przedstawiała ludzi nie jako przeszkodę w rozwoju, ale stawiała w centrum troskę o zrównoważony rozwój.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję