Symboliczna góra objawień z niebieskim krzyżem w Częstochowie
29 listopada w parafii św. Józefa Rzemieślnika abp Wacław Depo poświęcił figurę Matki Bożej Medjugorskiej oraz niebieski krzyż na skałach, przypominające miejsce objawień w Medjugorje.
– Chcemy, by Maryja chroniła każdego z nas, kiedy zagraża nam zło, które atakuje Kościół i samego Boga – powiedział ks. Marek Kundzicz, proboszcz parafii.
– Bardzo dziękuję ks. prał. Markowi i jego współpracownikom za ten zamysł religijny, który odtąd stanie się dla nas również zaproszeniem do aktu wiary, żebyśmy przyzywali tym bardziej ufnie wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny, prosząc o pokój dla świata i dla naszej Ojczyzny, o zgodę, jedność, ustanie wzajemnej nienawiści i jakiejkolwiek egoistycznej rywalizacji – podkreślił metropolita częstochowski.
Szczególny maryjny charakter tego rzymskiego objawienia nie
wynika bezpośrednio z ukazania się Matki Bożej. Leon XIII jej
bowiem nie ujrzał. Jednak wizja, którą za Jej sprawą oglądał,
wyraźnie odcisnęła się na jego pontyfikacie.
Jest dzień 13 października 1884 r.
Ojciec Święty zakończył właśnie
odprawianie Mszy św. w jednej
z prywatnych kaplic watykańskich.
Stał jeszcze na stopniach ołtarza, gdy
nagle jego twarz poszarzała i po chwili
zwierzchnik katolickiego Kościoła runął
nieprzytomny na ziemię. Wszystko
wskazywało na nagły atak serca lub wylew.
Ale przyczyną upadku nie była żadna
choroba. W momencie kiedy papież
kończył sprawowanie liturgii, Bóg pozwolił
mu ujrzeć w widzeniu przyszłość jego
umiłowanego Kościoła. Ojciec Święty pięć
minut leżał nieprzytomny, by odzyskawszy
świadomość, zwrócić się do otaczających
go prałatów: „O, jak przerażający obraz
dane mi było zobaczyć!”. Wiemy, że
papieżem, który dostąpił tej przerażającej
wizji, był Leon XIII. Domyślamy się, że Tą,
która pozwoliła mu oglądać przyszłe losy
Kościoła, była Najświętsza Maryja Panna.
Cóż takiego ujrzał papież Leon?
Z wypowiedzi, którymi dzielił się
z otoczeniem, wynika jasno, że
przedmiotem objawienia było sto
najbliższych lat, podczas których
panowanie szatana sięgnie szczytu. Papież
był wstrząśnięty wielkością zniszczeń
moralnych i duchowych, jakie dotkną
nie tylko świat, ale także sam Kościół.
Ten czas, o którym mówiła wizja, miał się wypełnić w XX stuleciu. Ojciec
Święty był tak głęboko poruszony tym,
co zobaczył, że ułożył modlitwę, którą
polecił odmawiać wszystkim kapłanom
na zakończenie Mszy św., gdziekolwiek
by była ona sprawowana. W ten sposób
chwila ukazania rozmiaru diabelskich
zniszczeń była czasem, kiedy do nieba
uderzała modlitwa błagalna o ocalenie.
Wprawdzie Sobór Watykański II przy
okazji reformy liturgii zniósł obowiązek
odmawiania ułożonej przez papieża
Leona modlitwy, są jednak miejsca, gdzie rozlega się ona po każdej celebracji
Eucharystii. Gdy staniemy na przykład
w sanktuarium fatimskim w Zakopanem,
po Mszy św. będziemy odmawiać mało już
dziś znaną modlitwę. Przypomnimy sobie
wówczas, że właśnie w tym momencie, tuż
po zakończeniu liturgii, różańcowy papież
Leon miał widzenie, które dotyka naszego
życia…
Różaniec jest moją codzienną modlitwą. To była nasza codzienna modlitwa wieczorna. W domu rodzinnym wspólnie klękaliśmy do modlitwy różańcowej - o roli Żywego Różańca, dziedzictwie bł. Pauliny Jaricot oraz osobistym doświadczeniu wyniesionym z domu rodzinnego opowiedział w rozmowie z Polskifr.fr ks. Jacek Gancarek, krajowy moderator Stowarzyszenia Żywego Różańca.
W kontekście rozpoczynającego się października szczególnie poświęconego Różańcowi, ks. Gancarek przypomniał, że „modlitwa różańcowa od wieków stanowi serce duchowości katolickiej. Jest nie tylko osobistym aktem pobożności, ale i wspólnotową siłą Kościoła”. Dodał, że dla człowieka wierzącego Różaniec jest „szkołą kontemplacji i przede wszystkim spotkania z Bogiem przez Serce Maryi”.
Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]
2025-10-02 00:29
ks. Łukasz
Adobe Stock
Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowiek dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą, a przez to można przeoczyć Ale w tym wszystkim łatwo przeoczyć fakt, że chrześcijaństwo od wieków miało swoją medytację. I ona nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.
Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.