Reklama

Święci i błogosławieni

Belfer i samarytanin

Niedziela przemyska 42/2012, str. 8

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Cud św. Jana Kantego na obrazie z kościoła w Żołyni

Cud św. Jana Kantego na obrazie z kościoła w Żołyni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ten profesor był szlachetny, mądry i dobry. Przyodziewał biedaków w swoje własne buty i okrywał ich plecy swoim płaszczem. W drodze na wykłady zatrzymywał się często na ulicy widząc płaczące dzieci i pocieszał je częstując drobiazgami. Jego niezwykłą uczciwością zaskoczeni byli nawet rozbójnicy, którzy napadli go w drodze, udającego się pieszo do Rzymu, oddając mu wcześniej zagrabione pieniądze...
To osoba św. Jana Kantego, profesora i duchownego z piętnastego stulecia, jednego ze świętych tzw. felix saeculum - szczęśliwego wieku Krakowa, w którym miasto wydało wielu wybitnych i świętych mężów (m.in. Stanisława Kaźmierczyka, Michała Giedroycia, Świętosława Milczącego).

Cuda św. Jana

W żołyńskiej świątyni, niezwykle pięknej i jednej z największych w archidiecezji przemyskiej, noszącej imię wybitnego profesora, znajduje się ciekawy, stary obraz przedstawiający cud profesora Jana z Kęt. Znajdują się tu także Jego relikwie. Dzisiaj nie wszyscy obraz ten znają, nie wiedząc również co przedstawia. Spróbujmy wyjaśnić... Podczas przechadzki po ulicach Krakowa święty spotkał płaczącą dziewczynkę, która rozbiła dzban pełen mleka. Dziewczyna drżała przed czekającą ją karą od swoich chlebodawców, była bowiem służącą. Profesor zebrał części rozbitego dzbanka skleił je w sobie tylko wiadomy sposób i nakazał dziewczynie zaczerpnąć wody z rzeki. Znajdującą się w dzbanku wodę zamienił w... mleko ratując tym samym posługującą dziewczynę od kary. Temat ten był podejmowany wcześniej przez wielu polskich malarzy, m.in. znanego krakowskiego twórcę z osiemnastego stulecia - Tadeusza Kuntzego, w latach 1757-59 pracującego na dworze bp. Andrzeja Stanisława Kostki Załuskiego w Krakowie, gdzie malował obrazy dla kościoła Misjonarzy na krakowskim Stradomiu. Jego „Cud św. Jana Kantego” znajduje się obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Skromność profesora

Postać św. Jana Kantego to przykład prawdziwej wielkości. Swoim życiem uczony pokazał iż można być wykładowcą, ale i prawdziwym chrześcijaninem; co więcej - Jan pragnął jak najwięcej młodych studentów zachęcić do uczestnictwa w życiu religijnym, do udziału w codziennych nabożeństwach i w modlitwie. Mówiono iż trafiał do serc słuchaczy właśnie budującym przykładem a nie tylko samą nauką. „Wedle Ewangelii urządzał swoje życie i obyczaje”. W roku 1429 rozpoczął wykłady na Wydziale Artium Akademii Krakowskiej wykładając logikę oraz filozofię. Kiedy około 1445 r. osiągnął godność profesora świętej teologii miał ją przyjąć z zawstydzeniem, mówiąc iż nie jest tego godzien... Nigdy - jak mówiono - nie unosił się pychą. Z podziwem patrzono na uczonego z Kęt, kiedy podczas posiłków w profesorskiej bursie wstawał wielokrotnie od stołu i zanosił posiłki krakowskim ubogim. Kiedy przeczuwał zbliżającą się śmierć cały swój majątek im właśnie podarował. Pieszo udał się także w pielgrzymkę swojego życia do Ziemi Świętej (być może do sanktuarium Bożego Grobu w Miechowie). Tam miał nabożnie odwiedzać wszystkie miejsca związane z męką i śmiercią Chrystusa. Opowiadano, że z wielką czcią całował ślady męki na Golgocie i na kolanach adorował Grób Pański. W swoich homiliach głoszonych po polsku krzewił kult Eucharystii, a także zachęcał do częstego jej przyjmowania również swoich studentów.

Po śmierci

Jan umarł w 1473 r. Niemal natychmiast przy jego grobie w uczelnianym kościele św. Anny w Krakowie zaczęły dziać się cuda. W 1539 r., kiedy wyjęto jego doczesne szczątki znaleziono je w stanie nienaruszonym. Do grobu Jana pielgrzymowali polscy monarchowie: Zygmunt Waza, Michał Korybut Wiśniowiecki czy Jan III Sobieski. W latach 1475-1518 spisano ponad sto zeznań o cudach dziejących się za przyczyną świątobliwego profesora. Papież Klemens XII na osobistą prośbę króla Augusta III Sasa ogłosił w roku 1737 Jana z Kęt jako patrona Rzeczypospolitej. W 1767 r. został kanonizowany. W kościele św. Anny znajduje się konfesja św. Jana zawierająca trumienkę ze szczątkami świętego profesora. Cztery personifikacje wydziałów uniwersyteckich: filozofii, prawa, teologii i medycyny unoszą na swoich barkach tę trumnę.
Wiele wizerunków Świętego znajdujemy w kościołach, a także kaplicach naszej archidiecezji. Dlaczego uczony profesor zawitał choćby pod wiejskie strzechy, będąc umieszczanym w przydrożnych kapliczkach? Dodam dla przykładu, iż jedna z takich kapliczek, w której prócz innych świętych znajduje się drewniana rzeźba naszego bohatera znajduje się w podłańcuckiej Soninie. Otóż Jan był patronem matek będących w stanie błogosławionym, patronował także umierającym oraz chorym, których przecież nie brakowało na polskiej wsi. XVIII-wieczny wizerunek św. Jana z Kęt w momencie, w którym ukazała mu się Madonna z Chrystusem i aniołem wręczającym lilię, znajdujemy w parafialnym kościele w Wysokiej. Konterfekt krakowskiego profesora znajdziemy również w poświęconym mu ołtarzu w przemyskiej bazylice archikatedralnej. Bardzo często uczonego przedstawiano w profesorskiej todze, która zachowana po śmierci była pieczołowicie przechowywana w Akademii Krakowskiej; portretowano Jana często wśród ubogich, ze studentem bądź księgą - symbolem jego mądrości

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Grzegorz Wielki

Niedziela Ogólnopolska 23/2008, str. 4-5

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Grzegorz I Wielki, Jusepe de Ribera - Galleria Nazionale d'Arte Antica, Rome

Grzegorz I Wielki, Jusepe de Ribera - Galleria Nazionale d'Arte Antica, Rome

Drodzy Bracia i Siostry!

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Prezydent Duda: kanadyjska Polonia to licząca się społeczność

2024-04-20 07:53

[ TEMATY ]

prezydent

Polonia

Kanada

Andrzej Duda

Karol Porwich/Niedziela

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Polonia w Kanadzie to licząca się społeczność; jesteśmy dziś w NATO także dzięki jej wsparciu - mówił w piątek w Vancouver prezydent Andrzej Duda. Prezydent składa wizytę w Kanadzie, w piątek w Vancouver spotkał się z przedstawicielami Polonii.

Prezydent zwracał uwagę, że według szacunków, około 20 mln Polaków żyje dziś poza granicami Polski, z czego w Kanadzie mieszka ponad milion z nich. Jak mówił, ci, którzy czują się częścią polskiej wspólnoty mają często różne poglądy, są różnej wiary. "Jednak łączy nas to, że Polska jest jedna, że nasze korzenie są jedne i nasza pamięć historyczna jest jedna" - mówił Andrzej Duda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję